Ulżyło
Dlaczego tak ostro
Pomimo tego,że nie wierzę -
wesołych świąt ci życzę.
[i taką postawę spróbuj proszę naśladować, botakiej postawy uczył Jezus drog(a/i) Chrześcijan(ko/inie) ! ]
Masz prawo do wiary jaką sobie chcesz ok,możesz sobie nawet "wierzyć w księdza".Ja tylko odpowiedziałem czeszce która się czepia tych którzy podchodzą do tego podobnie jak pisałem i te "nauki przedmałżeńskie" traktują jako zbędną formalność.Ich prawo.
Po co taka agresja przy tłumaczeniu
Chcą ślubu bez bycia "głęboko wierzącymi"
Ich sprawa,ich "odpowiedzialność przed Bogiem".
Żyj i daj żyć innym. Nie musicie ich internetowo od razu próbować "ukrzyżować". Ogniem i mieczem wymusić można czasem posłuszeństwo,ale nigdy miłość czy wiarę.Często stwarza to tylko dodatkową nienawiść...
Jak mówił ks. Tishner: "Jeszcze nie widziałem nikogo, kto stracił wiarę czytając Marksa, za to widzę wielu, którzy stracili ją przez kontakt z księżmi". Wobec takich "przypadków" klasyczny księżulo z klasycznymi "naukami" będzie do niczego,wręcz zaszkodzi "sprawie" - po co naciskacie
Prawdziwie wierzący księża "z powołaniem" (owszem istnieją,ale to rzadki gatunek jednak) mogą zrobić tam trochę,ale na tych naukach, to nie księża i zakonnice powinni nauczać,ale jakieś "przykładne chrześcijańskie małżeństwa". Albo nie nawracajcie na siłę (efekt i tak przeciwny do zamierzonego,naprawdę) i dajcie takim "niedowiarkom" co chcą, albo jak ich już musicie "nawrócić" doradźcie im choć takie "nauki przedmałżeńskie" tam,gdzie ich będą "uczyć wiary i życia w chrześcijańskim małżeństwie" bez jakiegoś ględzenia, formalności i teoretyzowania.
A teraz wracajcie sobie do tematu.