Balustrady, schody- szukam solidnej firmy z Jasła/okolic
Balustrady, schody- szukam solidnej firmy z Jasła/okolic
Cześć! Możecie polecić jakąś firmę z Jasła i okolic, która wykonuje schody, balustrady itp, której usługi są solidne i w dobrej cenie?
Re: Balustrady, schody- szukam solidnej firmy z Jasła/okolic
nikt nie doradzi??
Re: Balustrady, schody- szukam solidnej firmy z Jasła/okolic
Polecam firmę LUX-STAL z Radości
Re: Balustrady, schody- szukam solidnej firmy z Jasła/okolic
Znam kilka innych http://www.kowalart.pl www.gold-kowal.pl/ zresztą wystarczy wpisać kowalstwo i masz do wyboru sporo firm zajmujących się balustradami itd. reszta zależy od twojego budżetu.
Re: Balustrady, schody- szukam solidnej firmy z Jasła/okolic
odświeżam temat
czy jakies firmy w okolicy produkują balustrady ze stali nierdzewnej ?
czy jakies firmy w okolicy produkują balustrady ze stali nierdzewnej ?
Re: Balustrady, schody- szukam solidnej firmy z Jasła/okolic
powtarzasz się, o stal- luxie już pisali
Re: Balustrady, schody- szukam solidnej firmy z Jasła/okolic
Trzy miesiące temu rozważałem z żoną zakup balustrady i nasz wybór padł na balustradę ze stali nierdzewnej do samodzielnego montażu. Wszystkie elementy kupiliśmy przez sklep internetowy producenta balustrad – ESKATT. Działają na terenie całej Polski, tak więc odległość nie stanowi dla nich problemu. Dział handlowy pomógł nam dobrać wszystkie potrzebne akcesoria i poinstruował jak złożyć je w jedną całość.
Re: Balustrady, schody- szukam solidnej firmy z Jasła/okolic
Polecam firmę Ton-stal z Nowego Żmigrodu robią balustrady kute i montują sami, barierki bardzo dobrej jakości z ich własnego materiału który mają na składzie
tel 13 44 15 294
tel 13 44 15 294
-
- Debiutant
- Posty: 1
- Rejestracja: 16 czerwca 2015, 08:34
Re: Balustrady, schody- szukam solidnej firmy z Jasła/okolic
Jeśli interesuje was balustrada, nie musicie szukać firmy tylko i wyłącznie z okolicy. Najczęściej firmy mają zasięg ogólnopolski, więc jeśli interesuje was zakup elementów do samodzielnego montażu lub z montażem wszystko może być wysłane lub zainstalowane przez firmę tym się zajmującą. Jeśli chodzi o balustrady polecam wykonanie ich z stali nierdzewnej. Materiał ten jest trwały i nie wymaga w późniejszym czasie dużej ilości konserwacji. Raz na jakiś czas zaleca się tylko przejechanie balustrady preparatem do jej pielęgnacji, aby zachowała swoją świeżość. W pierwszej kolejności najlepiej przesłać krótkie zapytanie aby dział handlowy mógł przygotować ofertę.
-
- Debiutant
- Posty: 1
- Rejestracja: 16 września 2015, 17:51
Re: Balustrady, schody- szukam solidnej firmy z Jasła/okolic
Polecam lux-stal z Osobnicy. Robili u mnie konstrukcję pod schody wraz z balustrada z drewnem.
Płaciłem 400 zł. za metr barierki. Jestem zadowolony z ich pracy. Oglądałem roboty kilku wykonawców i muszę przyznać, że chłopaki znają się na swojej pracy.
Wszystko doczyszczone perfekcyjnie. Polecam.
Płaciłem 400 zł. za metr barierki. Jestem zadowolony z ich pracy. Oglądałem roboty kilku wykonawców i muszę przyznać, że chłopaki znają się na swojej pracy.
Wszystko doczyszczone perfekcyjnie. Polecam.
Re: Balustrady, schody- szukam solidnej firmy z Jasła/okolic
Fajnie się prezentują. Minimalistyczny wygląd. No i nie z drewna. A więc możnaalka34 pisze:My zamawialiśmy schody otoschody- Nie jest to firma bezpośrednio z Jasła ale robią schody na terenie całego kraju.Jestem bardzo zadowolona z realizacji bo schody są wykonane porządnie, z dobrych jakościowo materiałów oraz całkiem nieźle się prezentują z wyglądu. Może nie byly takie tanie ale zależało nam na bardzo dobrej jakości. Zdecydowaliśmy się na model schodów drewnianych ale z dodatkiem metalu. Konstrukcja stalowa. Wyglądają podobnie do tych:
Re: Balustrady, schody- szukam solidnej firmy z Jasła/okolic
bbbbbbbbbbbbbbbbbbb
Re: Balustrady, schody- szukam solidnej firmy z Jasła/okolic
IMG_1540.JPG moze cos takiego
Re: Balustrady, schody- szukam solidnej firmy z Jasła/okolic
Z głębokim przekonaniem nie polecam i przestrzegam przed usługami stolarskimi oferowanymi przez Krzysztofa Mirochę z Czeluśnicy (gmina Tarnowiec).
25 maja br. została zamówiona usługa na wykonanie drewnianych balustrad na 2 balkony oraz ich zadaszenia. Termin zakończenia prac został pisemnie wyznaczony na dzień 20 lipca 2015, a także ze strony wykonawcy padło ustne zapewnienie o dotrzymaniu tego terminu. Ponadto pobrano zaliczkę w wysokości 50% całego zamówienia (!).
Termin oczywiście nie został dotrzymany i nie mówię tutaj o małym opóźnieniu, a o rażącej zwłoce, ponieważ prace zakończono 23 października.
Jeśli chodzi o charakter pana Mirochy, to jest to człowiek, który ma bardzo lekceważące podejście do klienta. Notorycznie nie odbiera telefonów, jak również nie oddzwania, a jego standardowym wytłumaczeniem jest to, że właśnie pracuje na dachu. Aby się z nim skontaktować, trzeba było dzwonić z obcych dla niego numerów - takie połączenia odbierał bez wahania, ponieważ zapewne był przekonany, że dzwoni nowy klient z nowym zleceniem. Wówczas prace na dachu nie były przeszkodą, aby znaleźć telefon w kieszeni i wcisnąć zieloną słuchawkę.
Ponadto pan Mirocha jest bardzo niesłowny: ciągle przekładał termin pomiarów oraz rozpoczęcia prac. Na umówiony termin, kiedy miał prace już rozpocząć lub je kontynuować, spóźniał się po kilka godzin. Najczęściej nie pojawiał się w ogóle, musiało upłynąć kilka dni, aby wznowił prace. Dwoma bardzo ważnymi powodami, dla których prace również nie mogły być rozpoczęte to: 1 - imieniny, które obchodził 25 lipca (bo zapewne świętował już od rana) oraz 2 - odpust w swojej parafii.
Pierwszy dzień prac wyglądał następująco: przywiezienie materiałów oraz ich rozładowanie, co trwało 26 minut i limit prac na ten dzień został wyczerpany. System pracy w kolejnych dniach był następujący: odbębnienie kilku godzin (stworzenie złudzenia i atmosfery posuwającej się roboty), a później następowała co najmniej kilkudniowa przerwa. Kiedy przyjeżdżał ponownie, prace toczyły się w niezmienionym, ślimaczym tempie, po czym udawał się do innych zleceń. Przyjeżdżał na dłużej tylko wtedy, gdy musiał dobierać kolejne zaliczki. W ten sposób pobrał praktycznie całą kwotę należności przed zakończeniem prac, tłumacząc się przy tym, że nie ma własnych środków na dokupienie materiałów.
Panu, który ma o sobie mniemanie fachowca (w końcu pochodzi z okolic Nowego Sącza czy Nowego Targu i na drzewie zna się jak nikt), trzeba było cały czas wskazywać coś do poprawy, a zamontowanie drewnianej podbitki nie do poziomu to tylko wierzchołek góry lodowej.
Ponadto, na swojego maila otrzymał wzorcowe zdjęcie, wg którego miał wykonać identyczne barierki. Podczas pomiarów zlecenie to zostało również dokładnie omówione na podstawie przesłanego wcześniej zdjęcia. Szczytem totalnej ignorancji i nieprofesjonalizmu okazała się zamontowana barierka, która nie była zgodna ze złożonym zamówieniem. Pan Mirocha miał tupet licząc na to, że jego praca zostanie zaakceptowana. Barierkę zdemontowano, a na montaż właściwej i kompleksowe ukończenie prac trzeba było czekać do wspomnianej już daty 23.10.
25 maja br. została zamówiona usługa na wykonanie drewnianych balustrad na 2 balkony oraz ich zadaszenia. Termin zakończenia prac został pisemnie wyznaczony na dzień 20 lipca 2015, a także ze strony wykonawcy padło ustne zapewnienie o dotrzymaniu tego terminu. Ponadto pobrano zaliczkę w wysokości 50% całego zamówienia (!).
Termin oczywiście nie został dotrzymany i nie mówię tutaj o małym opóźnieniu, a o rażącej zwłoce, ponieważ prace zakończono 23 października.
Jeśli chodzi o charakter pana Mirochy, to jest to człowiek, który ma bardzo lekceważące podejście do klienta. Notorycznie nie odbiera telefonów, jak również nie oddzwania, a jego standardowym wytłumaczeniem jest to, że właśnie pracuje na dachu. Aby się z nim skontaktować, trzeba było dzwonić z obcych dla niego numerów - takie połączenia odbierał bez wahania, ponieważ zapewne był przekonany, że dzwoni nowy klient z nowym zleceniem. Wówczas prace na dachu nie były przeszkodą, aby znaleźć telefon w kieszeni i wcisnąć zieloną słuchawkę.
Ponadto pan Mirocha jest bardzo niesłowny: ciągle przekładał termin pomiarów oraz rozpoczęcia prac. Na umówiony termin, kiedy miał prace już rozpocząć lub je kontynuować, spóźniał się po kilka godzin. Najczęściej nie pojawiał się w ogóle, musiało upłynąć kilka dni, aby wznowił prace. Dwoma bardzo ważnymi powodami, dla których prace również nie mogły być rozpoczęte to: 1 - imieniny, które obchodził 25 lipca (bo zapewne świętował już od rana) oraz 2 - odpust w swojej parafii.
Pierwszy dzień prac wyglądał następująco: przywiezienie materiałów oraz ich rozładowanie, co trwało 26 minut i limit prac na ten dzień został wyczerpany. System pracy w kolejnych dniach był następujący: odbębnienie kilku godzin (stworzenie złudzenia i atmosfery posuwającej się roboty), a później następowała co najmniej kilkudniowa przerwa. Kiedy przyjeżdżał ponownie, prace toczyły się w niezmienionym, ślimaczym tempie, po czym udawał się do innych zleceń. Przyjeżdżał na dłużej tylko wtedy, gdy musiał dobierać kolejne zaliczki. W ten sposób pobrał praktycznie całą kwotę należności przed zakończeniem prac, tłumacząc się przy tym, że nie ma własnych środków na dokupienie materiałów.
Panu, który ma o sobie mniemanie fachowca (w końcu pochodzi z okolic Nowego Sącza czy Nowego Targu i na drzewie zna się jak nikt), trzeba było cały czas wskazywać coś do poprawy, a zamontowanie drewnianej podbitki nie do poziomu to tylko wierzchołek góry lodowej.
Ponadto, na swojego maila otrzymał wzorcowe zdjęcie, wg którego miał wykonać identyczne barierki. Podczas pomiarów zlecenie to zostało również dokładnie omówione na podstawie przesłanego wcześniej zdjęcia. Szczytem totalnej ignorancji i nieprofesjonalizmu okazała się zamontowana barierka, która nie była zgodna ze złożonym zamówieniem. Pan Mirocha miał tupet licząc na to, że jego praca zostanie zaakceptowana. Barierkę zdemontowano, a na montaż właściwej i kompleksowe ukończenie prac trzeba było czekać do wspomnianej już daty 23.10.