Poród w szpitalu jasielskim???

Dział służy do zamieszczania opinii i ocen restauracji, pizzerii, pubów, lekarzy, fryzjerów, mechaników...
Anuskaaa18
VIP
VIP
Posty: 502
Rejestracja: 27 maja 2009, 19:39
Lokalizacja: Trzeci wymiar

Re: Poród w szpitalu jasielskim???

Post autor: Anuskaaa18 »

herbatnik, czytając Twojego posta, czułam się jakbym czytała o sobie. Też rodziłam w marcu, też przez niemal całą noc na porodówce nikt sie mną nie interesował. Młody był nie dość ze ogromny (4600g) to źle ułożony, a ja z wadliwym ułożeniem miednicy. Chodziłam tam do nich i prosiłam żeby coś robili bo już nie mogę to powiedziały że muszę do rana do wizyty czekać (bardzo pocieszające usłyszeć to o 3 rano ze skurczami takimi że już łózko gryzłam z bólu). Panie też nie powstrzymały się od komentarzy typu: "naoglądałaś się amerykańskich filmów i myślisz że kaszlniesz i dziecko wyleci?!". :dobani:
Położne od noworodków nie lepsze (choć nie wszystkie). Moje dziecko było duże więc dużo potrzebowało, co 2 godz wypijał 70ml mleczka, ale paniom położnym się to w głowie nie mieściło i zawsze przy wydawaniu mleka było mamranie, że za dużo. Nie wiem czy one myślały że ja to mleko pije czy magazynuje na sprzedaż?!
Po prostu lepiej do tego nie wracać.. :dobani:
aggiee
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 23
Rejestracja: 8 listopada 2011, 14:01

Re: Poród w szpitalu jasielskim???

Post autor: aggiee »

Ja rodziłam w kwietniu. Leżałam w szpitalu 4 dni i prawdę mówiąc nie mogę wogóle narzekać ani na Panie położne ani na te od noworodków. W dniu porodu na szczęsie trafiła mi się chyba najlepsza zmiana. Panie były bardzo miłe, bez problemu wpuściły tatusia na sale, pokazały dzidziusia, co chwilę zaglądały i pytały czy czegoś nie potrzeba. Naprawdę byłam bardzo pozytywnie zaskoczona bo po tym co się tutaj naczytałam to nastawiałam się zupełnie na inne traktowanie. Jeśli chodzi o opiekę nad rodzącą to naprawdę było super. Dwa dni później pojawiła się zmiana, która niestety nikogo na salę już nie wpuściła i trzeba było zasuwać do holu chcąc się zobaczyć chociażby z mężem (a po cesarce wcale takie przyjemne to nie jest). Nam po cesarce Panie od noworodków bez problemu zajmowały się dzidziusiami bez gadania i robienia łaski, co w pierwszych 2 dobach było naprawdę nieocenione bo ból uniemożliwiał opiekę nad bobasem.
Jedyne co, to rzeczywiście strasznie marudziły przy wydawaniu mleczka, nie mówiąc już o tym, że codziennie wydawały inne mleko, a to Nan, a to Bebilon co raczej niezbyt korzystnie wpływa na mały nierozwinięty jeszcze układ pokarmowy.

Na koniec już :-) napiszę jeszcze tylko co mi się bardzo nie spodobało. Otóż podczas żadnego obchodu, ani nawet przy wyjściu do domu, nikt nas nie zbadał i nawet raz nie oglądnął rany po cesarce. Wypisy dostałyśmy bez informacji o radzaju szwów ani kiedy należy je ściągnąć (jeśli wogóle).
ewela1591
Ekspert
Ekspert
Posty: 87
Rejestracja: 17 marca 2009, 16:10
Lokalizacja: Jasło

Re: Poród w szpitalu jasielskim???

Post autor: ewela1591 »

Rodziłam w lutym. Poród naturalny nie był możliwy więc po 12h zaprowadzili mnie na cc. Nie narzekałam, nie darłam się, robiłam co mi kazano. Również mało kiedy do mnie zaglądano ale nie robie z tego tragedii. Kiedy czułam, że chce przeć poinformowałam położną i zaczęło się... ale skończyło jak wyżej napisałam. Co boli bardziej?? Nie mnie oceniać. Cięcie boli, nacięcie krocza z pewnością również. Sprawa totalnie indywidualna. Nie mam zamiaru krytykować tego, że ktoś decyduje się na poród wyłacznie przez cc. Komplikacje zdarzają się i po porodzie sn i po cc. Tym,że położne marudzą przy dawaniu mleka się nie przejmowałam. Kombinowałam w ten sposób, że jak na wieczór kończyła się jedna zmiana brałam mleczko (mimo, że miałam jeszcze troszkę w butelce) i jak rano wchodziła kolejna to szłam po kolejna. I było w porządku.
Co do poinforowania o rodzaju szwów wystarczyło spytać... ja tak zrobiłam i poinformowano mnie, że jeśli mam czarne tzn., że przyjdzie do mnie położna środowiskowa i mi je wyciągnie.
Jedyna rzecz która działała mi na wzrost ciśnienia to było to, że za nic nie mogłam od jednej lekarki wyciągnąć informaccji o wynikach mojego synka(taka wysoka, blondynka przy kości). Młody miał żółtaczkę i był naświetlany i podanie mi tej informacji okazało się wręcz niemożliwe przez tą panią. Ale przyszła kolejna młoda lekarka i szok!! Powiedziała mi wszystko co wiedzieć chciałam.
:)
Flowerekk
Guru
Guru
Posty: 158
Rejestracja: 21 maja 2009, 18:00

Re: Poród w szpitalu jasielskim???

Post autor: Flowerekk »

Ja też kompletnie nie mam na co narzekać. Było w porządku. Również nie potrzebowałam, żeby co chwilę ktoś do mnie zaglądał, bo w zasadzie i tak nie było po co. Wręcz cieszyłam się, że położne nie przeszkadzają tylko pokazują się wtedy kiedy trzeba. Bardzo mi pomogły, poród przebiegł sprawnie i to w zasadzie dzięki nim. Ja ich po prostu słuchałam i robiłam to co mi kazały. I było naprawdę w porządku.

Mój Młody był dokarmiany w szpitalu, bo nie chciał ssać piersi i też absolutnie nikt nie robił mi problemów z mlekiem. Wręcz przeciwnie, jak tylko go ode mnie zabierały żeby coś z nim zrobić, to wracał zawsze z pełną butelką.

Dla mnie było w porządku i z pewnością będę tam rodzić po raz drugi.
herbatnik
Debiutant
Debiutant
Posty: 2
Rejestracja: 24 lipca 2012, 13:42

Re: Poród w szpitalu jasielskim???

Post autor: herbatnik »

Anuskaaa18 chyba trafiłyśmy na tę gorszą zmianę:-/. faktycznie, jeśli chodzi o zajmowanie sią dziećmi po cesarce, to jest tak jak pisze aggiee. przez dwie doby zabieraja. ja nie miałam problemów z mlekiem, bo jak tylko mała była ze mną, to karmiłam piersią, więc nie wiem. tatusiów wpuszczają tylko do leżących (po cc)w pierwszej dobie, na drugi dzien tylko na kilka minut i z łaską, a potem trzeba zasuwać na koniec korytarza, który w takim stanie wydaje się baaaardzo długi:) szwami rzeczywiście nikt się nie interesował, ja również nie otrzymałam informacji o rodzaju szwu i z całym szacunkiem ewela1591 uważam, że takie informacje to podstawa podczas pobytu w szpitalu. człowiek jest wystarczająco wymęczony, żeby jeszcze myśleć o co by tu zapytać położne. na szczęscie nic się nie działo a szwy wyjęła mi położna, chociaż była w szoku jak jej powiedziałam ze nikt tam nie zaglądał w szpitalu :szok:
ewela1591
Ekspert
Ekspert
Posty: 87
Rejestracja: 17 marca 2009, 16:10
Lokalizacja: Jasło

Re: Poród w szpitalu jasielskim???

Post autor: ewela1591 »

Również uważam, że podanie takich informacji należy do ich obowiązku...ale nie czarujmy się trzeba samemu dbać o swe interesy.
Jadźka
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 21
Rejestracja: 16 sierpnia 2011, 20:40

Re: Poród w szpitalu jasielskim???

Post autor: Jadźka »

A ja mam pytanie odnośnie stroju tatusiów przy porodzie rodzinnym. Z tego co słyszałam to trzeba sobie zakupić w sklepie medycznym specjalny fartuszek i założyć jakieś jasne spodnie. Zastanawiam się czy są co do nich jakieś specjalne wymagania, tzn. czy muszą one być długie czy mogą być takie np. do kolan?
Flowerekk
Guru
Guru
Posty: 158
Rejestracja: 21 maja 2009, 18:00

Re: Poród w szpitalu jasielskim???

Post autor: Flowerekk »

Ten strój to nie fartuszek, tylko spodnie z koszulką, więc myślę, że nikomu absolutnie nie będzie przeszkadzało, że pod spodem będą krótkie spodenki :)
Jadźka
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 21
Rejestracja: 16 sierpnia 2011, 20:40

Re: Poród w szpitalu jasielskim???

Post autor: Jadźka »

Ok, dzięki. Tylko pytanie czy są takie stroje na blisko dwumetrowego faceta :) a tak orientacyjnie, ile taki kosztuje?
Flowerekk
Guru
Guru
Posty: 158
Rejestracja: 21 maja 2009, 18:00

Re: Poród w szpitalu jasielskim???

Post autor: Flowerekk »

Mój też jest prawie dwumetrowy i strój pasował :) A jego cena.. chyba koło 20 zł, nie powiem dokładnie, bo kupowałam go razem z elektrodami do TENSa i za wszystko zapłaciłam 60 zł.
maja78
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 26
Rejestracja: 26 maja 2012, 21:41

Re: Poród w szpitalu jasielskim???

Post autor: maja78 »

Dziewczyny jestem już po...I widzę wszystko z drugiej strony.Na szczęście jestesmy już z córcią w domciu,jeste cała i zdrowa,a opieki szpitalnej nie chcę pamiętać...Tak bardzo chciałam urodzić naturalnie,ale stety/niestety skończyło się cięciem.Doszło do gestozy już na samej końcówce,więc na cięciu wylądowałam w ciągu kilku minut.Może to i lepeij,bo się tak nie denerwowałam.Nie mam porównania z porodem naturalnym,bo to moje pierwsze,ale jak widzialam dziewczyny po natualnym,to stwiedziłam,że nie wiadomo,co gorsze,jak opowiadały,że popękały całe,a na drugi dzień lekarz je badał ginekologicznie,nie wiem który taki mądry :/ ?.Samo cięcie bardzo miło wspominam,bo miałam dobrych lekarzy i najlepszą zmianę położnych,jaka mogła się trafić.Taka malutka szczuplutka pani i taka grubsza blondynka,bardzo uprzejme pomocne.Po cięciu poproiłam,żeby męzowi powiedziały,to w ciągu mnuty wiedział,że malutka jest już na śiwecie i zaraz ją zobaczył.Cewnikowanie wcale nie było takie straszne,jak się nasłuchałam...I przez parę godzin były te miłe położne,co chwila chodziły i pytałay,jak się czuję,ale pech chciała,że na kolejną zmianę przyszły te najgorsze:/,tragedia po prostu.Pani z podkowami pod oczami i taka zyleta z krotkimi wlosami...Akurat minelo 8 godzin,jak mialy nas postawic do pionu.Nadeszla godzina mojego wstawiania,a że sale mialam na przeciwko rejestracji to wszystko slyszalam.Mowia idziemy sobie kawe zrobic,nic jej sie nie stanie jak jeszcze pol godziny polezy,najwyzej troche bardziej poboli.Dobrze wiedzialy,ze wszystko slysze.Jak przyszlo do pomocy,to z laska reke podaly,a jak tu sie obrocic na bok na tak wysokim lozku i postawic obie nogi na ziemi?Myslalam,ze mi tak wszystko rozsadzi,tak pieklo,ale jakos wstalam,posadzily mnie na krzeslo,fajnie ie siedzialo,ale wstawanie spowrotem z tego krzesla to masakra,podaly reke ale z laska,a w nocy jak chialam sikac wolalam zeby mi pomogly,to przyszla i powiedziala a co ja tu mam pani pomoc?sama sobie musia pani poradzic...Nie mam slow po prostu.Juz nie wspomne o tym,jak weszly we 2 na nasza sla i nadaj na jakies dizewczynay ze syf zostawily ze sciezka z krwi,ze one rozumieja,ze my po porodzie,ale wchodzi jdna za druga i nie posprzata.Do cholery a od czego sa sprzataczki?Jak po 1 dobie od ciecia posprzatac?Otoz powiem Wam jak-jakies papiery,czy chustczki,ktore lezaly podnioslam noga i wyrzucilam do kosza,bo się paniom ciezko schylic...No ale w koncu wiek swoje robi;).A duzo by jeszcze pisac i narzekac,zwlaszcza o tej zminaie ktora obgaduje pacjentki po nazwisku po kolei...Ale bylam,przezylam...Najwazniejsze,ze juz po wszytskim:)
czarna_kropeczka
Obyty
Obyty
Posty: 57
Rejestracja: 14 stycznia 2012, 16:26

Re: Poród w szpitalu jasielskim???

Post autor: czarna_kropeczka »

dziewczyny powiedzcie mi po jakim czasie po cesarce - od "uruchomienia" przynoszą dzidziusia? Czy to może zależy od zmiany?
Anuskaaa18
VIP
VIP
Posty: 502
Rejestracja: 27 maja 2009, 19:39
Lokalizacja: Trzeci wymiar

Re: Poród w szpitalu jasielskim???

Post autor: Anuskaaa18 »

czarna_kropeczka pisze:dziewczyny powiedzcie mi po jakim czasie po cesarce - od "uruchomienia" przynoszą dzidziusia? Czy to może zależy od zmiany?
Prawdę mówiąc to wszystko zależy od zmiany. Ja na początku miałam fajne położne to wpuściły od razu tatuśka do mnie i dzidziusia nam przywiozły w jakies 20 minut po tym jak przywieźli mnie na salę. Przywiozłaby mi i od razu może ale mówiła, że każde maleństwo po cc daja na chwile do inkubatora żeby się ogrzało.
Koleżanka z sali miała cc około 23 w nocy to też jej na chwilę przyniosły żeby się poprzytulała, a pozostałe dwie dziewczyny z naszej sali już nie miały tak dobrze.
Właściwie to jak tylko będziesz na siłach to dzidziusia będziesz miała cały czas przy sobie. W drugą dobę po cc ja już ze swoim spałam w łózku :)
Powodzenia!
Awatar użytkownika
Nasti
Bywalec
Bywalec
Posty: 39
Rejestracja: 19 listopada 2006, 17:58
Lokalizacja: jasło

Re: Poród w szpitalu jasielskim???

Post autor: Nasti »

Dziewczyny a czy te elektrody Tens pomagają?
Flowerekk
Guru
Guru
Posty: 158
Rejestracja: 21 maja 2009, 18:00

Re: Poród w szpitalu jasielskim???

Post autor: Flowerekk »

Mi pomogły, bo ja przez długi czas miałam bóle krzyżowe, a dopiero po podaniu oksytocyny zaczął się ból podbrzusza. Więc elektrody w moim przypadku się sprawdziły, ale tak jak mówię- one głównie pomagają na bóle krzyżowe.

Btw. jak tak czytam niektóre wypowiedzi, to zastanawiam się czy aby na pewno rodziłam w jasielskim szpitalu, bo mi, poza niemiłym spotkaniem z dr Słowińskim, nie przydarzyło się nic złego czy niemiłego.
ODPOWIEDZ