Mężczyźni-ojcowie

Jak w tytule, nic dodać nic ująć :]
bzzyyk
Debiutant
Debiutant
Posty: 2
Rejestracja: 28 marca 2016, 20:39

Mężczyźni-ojcowie

Post autor: bzzyyk »

Problem ojców, którzy nie dorośli do tej roli zaczyna być już nie rzadkim zjawiskiem, ale co raz bardziej powszechnym i spotykanym w bliskim środowisku.
Ostatnio miałam okazję poznać tatę w dojrzałym wieku, który rozwodząc się ze swoją małżonką próbował przed Sądem wykazać ogromną miłość do swoich dzieci, opowiadając jak o nie dba, jak się o nie troszczy, jak wpisuje się w ich pamięć wzorem dobrego ojcostwa. Pominę już fakt, że ten "wzór ojcostwa" traktował matkę własnych dzieci na ich oczach przemocowo w płaszczyźnie psychicznej, fizycznej i ekonomicznej, co również potwierdził orzeczeniem wyrok Sąd, skupię się na owej trosce jaką w opowieściach snuł ów tato na swój temat. Mitomania, to się nazywa. Mężczyzna, któremu w kwestii finansowej nic nie brakuje, który odmładza się botoxami i naście lat młodszą partnerką z dzieckiem (a co tam, na to płacić nie muszę), który nie ubierze nic na siebie, co nie ma markowej etykiety, oszczędza na alimentach, bo...? bo nie ma w nim za grosz odpowiedzialności za dzieci, które począł. Znam nie jednego ojca obciążonego obowiązkiem alimentacyjnym i żaden z nich nie jest tak wyrachowany, a to wyrachowanie przybiera na sile nie tylko w płaszczyźnie finansowego obowiązku, ale i w zachowaniach obojętnych wobec własnych dzieci przypadkowo mijanych w mieście. Jakby orzeczenie rozwodu było tożsame z tym, że nie ponoszę już żadnej odpowiedzialności za utrzymanie potomstwa. Dziwię się też jego partnerce, gdyż ja na jej miejscu przyglądałabym się z niepokojem tak egoistycznej postawie partnera.
Nie wiem, co się dzieję z mężczyznami-ojcami, ale tych, którzy bez względu na okoliczności życiowe, potrafią kierować się miłością do własnych dzieci, ich dobrem, wspieraniem matek w procesie wychowawczym ze strony ojców, odpowiedzialnością obserwuję co raz mniej :-(
wieśniak
VIP
VIP
Posty: 691
Rejestracja: 13 marca 2012, 10:52

Re: Mężczyźni-ojcowie

Post autor: wieśniak »

I co w związku z tym ?Żalisz się na ojca ,miałaś beznadziejne dzieciństwo czy co? Znasz zapewne powiedzenie "nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy" .Daj żyć każdemu tak jak chce ,to i w twoje życie nikt się mieszał nie będzie .
Awatar użytkownika
Czoper
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 454
Rejestracja: 6 lipca 2006, 21:00
Lokalizacja: Jasło

Re: Mężczyźni-ojcowie

Post autor: Czoper »

Jak laska myślała że za kasiastego wyjdzie to będzie lajcik, a tu zonk.
kapustajestpusta
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 383
Rejestracja: 1 marca 2014, 23:24

Re: Mężczyźni-ojcowie

Post autor: kapustajestpusta »

Zamiast gapić się na beemkę, trzeba było myśleć. Znaleźć normalnego nie koniecznie z kasą. Ale na początku był szpan...a teraz kubeł zimnej wody. Teraz normalnego nie znajdzie bo rozwódka z dzieciakami to już nie jest ciekawa partia.
bzzyyk
Debiutant
Debiutant
Posty: 2
Rejestracja: 28 marca 2016, 20:39

Re: Mężczyźni-ojcowie

Post autor: bzzyyk »

uderz w stół, a nożyczki się odezwą...ja o odpowiedzialności ojców względem dzieci, a tu osobiste wycieczki wszechwiedzących panów, jak sądzę.
Nic tylko pogratulować :hurra:
kapustajestpusta
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 383
Rejestracja: 1 marca 2014, 23:24

Re: Mężczyźni-ojcowie

Post autor: kapustajestpusta »

Tak tak gratulować...
Przed ślubem był ideałem i nagle... ciach stał się łotrem.
Awatar użytkownika
wujek_garfield
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 297
Rejestracja: 4 czerwca 2016, 11:53
Lokalizacja: PROFIL ZAMKNIĘTY PRZEZ UŻYTKOWNIKA.

Re: Mężczyźni-ojcowie

Post autor: wujek_garfield »

W kwestii tematu - nie za dużo tolerancji i genderu ? Bo to niby to kobiety mogą być ojcami ? ;) :rotfl:
Pominę już fakt, że ten "wzór ojcostwa" traktował matkę własnych dzieci na ich oczach przemocowo w płaszczyźnie psychicznej, fizycznej i ekonomicznej, co również potwierdził orzeczeniem wyrok Sąd, skupię się na owej trosce jaką w opowieściach snuł ów tato na swój temat.
Znam nie jednego ojca obciążonego obowiązkiem alimentacyjnym i żaden z nich nie jest tak wyrachowany, a to wyrachowanie przybiera na sile nie tylko w płaszczyźnie finansowego obowiązku, ale i w zachowaniach obojętnych wobec własnych dzieci przypadkowo mijanych w mieście. Jakby orzeczenie rozwodu było tożsame z tym, że nie ponoszę już żadnej odpowiedzialności za utrzymanie potomstwa. Dziwię się też jego partnerce, gdyż ja na jej miejscu przyglądałabym się z niepokojem tak egoistycznej postawie partnera.
Babskie gorzkie żale.I wydaje mi się,że to chyba dotyczy ciebie - albo twojej siostry/psiapsiółki :P Widziały gały co brały !
Jak laska myślała że za kasiastego wyjdzie to będzie lajcik, a tu zonk.
Przed ślubem był ideałem i nagle... ciach stał się łotrem.
Otóż to. Z całego tego tekstu wynika,że "mamusia" nie dość że poślubiła takiego gogusia to jeszcze jest totalnie niesamodzielna i liczyła na to,że facet ją utrzyma.

Dla niektórych kobiet które sobie nie radzą facet wydaje się rozwiązaniem niczym jakiś dżin z butelki (i faktycznie,takie często trafiają na takiego,który jak dżin pojawia się,gdy otwarta zostaje butelka - z pewną oprocentowaną zawartością).

To tragifarsa taka sama, jak ta przeciwna - gdy facet to księciunio a na barkach kobiety spoczywa odpowiedzialność za całą rodzinę.To nie jest dojrzały związek ! No ale jak się żenią przed 18-24 rokiem życia to jak oczekiwać dojrzałości !

W dzisiejszych trudnych czasach kobieta nie powinna się dać zepchnąć do garów czy liczyć na jałmużnę z 500+ - równie dobrze mężuś by mógł zginąć w wypadku samochodowym - i co wtedy ?! "Ludzie ratujcie" ?!
ja o odpowiedzialności ojców względem dzieci, a tu osobiste wycieczki wszechwiedzących panów, jak sądzę.
Nie o odpowiedzialności tylko gorzkie żale na przykładzie jednego typa z nie uprawnioną generalizacja. Nie posądzaj facetów o to,że nie potrafią czytać.Potrafimy i to dobrze.

Sam miałem w poprzedniej pracy koleżankę.Lat wtedy 21, już z 3 letnim dzieciakiem.Fiksowała na mężusia i myślała o odejściu od niego - a jakże ! Był od niej kilka lat starszy... Tak to jest jak dzieci po 18-tce mają już dzieci !

Trochę irytuje mnie taka gadka:
co się dzieję z mężczyznami-ojcami, ale tych, którzy bez względu na okoliczności życiowe, potrafią kierować się miłością do własnych dzieci, ich dobrem, wspieraniem matek w procesie wychowawczym ze strony ojców, odpowiedzialnością obserwuję co raz mniej :-(
Wiążą się z innymi kobietami, nie wiążą się albo opuszczają z ten cudowny kraj, w którym ideałem jest cwany goguś z żelem i plikiem banknotów a na spokojnego normalnego faceta większość dziewczyn patrzy z politowaniem (no na szczęście nie wszystkie).

Co do opisywanego przypadku - jak jest tak rzeczywiście to ten facet widocznie jest niezłym ciulem.No ale po co generalizować na nas - wszystkich pozostałych facetów ? Trochę to obraźliwe.Co najmniej.
szczur4
Debiutant
Debiutant
Posty: 5
Rejestracja: 4 lipca 2016, 19:40

Re: Mężczyźni-ojcowie

Post autor: szczur4 »

Nie każdy ojciec jest taki sam.
karolminek
Bywalec
Bywalec
Posty: 33
Rejestracja: 19 listopada 2014, 11:42

Re: Mężczyźni-ojcowie

Post autor: karolminek »

Niestety, ojcowie, wzory męskości odchodzą w niepamięć a zastępują je wypacykowane rurki.
aminoss
Debiutant
Debiutant
Posty: 1
Rejestracja: 14 września 2016, 08:33

Re: Mężczyźni-ojcowie

Post autor: aminoss »

Hehe chyba coś w tym jest niestety ;/
Awatar użytkownika
Tulix
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 295
Rejestracja: 15 lipca 2011, 23:07

Re: Mężczyźni-ojcowie

Post autor: Tulix »

Mówią że wina zawsze leży po obu stronach, żony i teściowej:)

I co, nie jest tak cudownie jak obiecywano?:) Grała orkiestra, fotograf jeszcze niedawno kazywał przytulać się plecami do zielonego drzewa, miały być płatki róż i takie tam, a okazało się nagle że pieniędzy jakoś nie ma, że może on kładzie się spać nawalony jak messerschitt i do tego strasznie pierdzi, tak że dzieci płaczą w nocy i wyspać się nie można itede.

Jest w naszym Polskim (szczególnie prowincjonalnym) społeczeństwie pewien zestaw niepisanych reguł i "prykazów", które z niekłamaną wręcz perwersją są powtarzabe młodym jak mantra przez starych, zgorzkniałych i zakompleksionych pięćdziesięcioletnich rodziców (którym może też nie wyszło w życiu tak jakby chcieli, ale bardzo chętnie posłużą dobrą radą).
Młody człowiek słyszy że musi mieć dobrą pracę, status, może studia (kiedyś koniecznie, dzisiaj już mniej), przy tych 25 latach to koniecznie czas na ślub, bo potem to już stara panna, a że ryzyko dla dzieci, a że maluch będzie miał rodziców dziadków albo będzie upośledzony, abo bezpłodność, blah blah blah. A po ślubie - a jak, musza być dzieci, koniecznie parka, dom musi być, nowy, wybudowany, ładny. I tak wszyscy wiedzą od Ciebie lepiej czego Ci do szczęścia potrzeba a Ty nie wiesz co masz myśleć bo zawsze ktoś jest lepszym przykładem życiowego sukcesu jak Ty.

A jak Ci tego staruszkowie nie tłuką bo mają trochę więcej życiowej mądrości i oleju w głowie, to zrobią to za nich młodzi koledzy i koleżanki. Dużo miałem takich pseudo-doradców wśród rówieśników jeszcze w liceum.
Kilku pije na umór, kilku jest już po rozwodzie, normalnie człowieki sukcesu.
Obserwuję moje pokolenie (Made in PRL), które z fazy ślubów teraz wchodzi w fazę rozwodów i ilość smutnych sygnałów z każdej strony mnie przeraża.

Dużo młodych dziewcząt wiąże się bardzo pochopnie, a bo przecież on przystojny, bogaty bo zarobił na ogórkach na saksach i auto ma fajne i respekt "na dzielni", że nic lepszego się nie trafi... I tak wiele cielątek patrzy i potem zakłada takie rzewne wątki jak ten tutaj.
Jeszcze jest dobrze jak partner wygląda dobrze i spełnia te nasze wymagania estetyczne, reszte się jakoś "dotrze" albo "urobi", ale znam małżeństwa gdzie "ta ona" jest nieszczęśliwa bo "ten on" jest za niski, albo bo dzieci mają brązowe oczy a miały mieć niebieskie (serio!) a ani on, ani ona przecież żadnymi "arysami" nie są. (Nie "widziały gały co brały"?)
Jedni się podporządkują i powstaje związek z "pantoflem", inni, bardziej charakterni nie daja się przerobić i zaczynają "ładować" z kumplami pod blokiem, albo idą "na bok" aż w końcu pęknie ta cudowna mydlana bańka zwana szumnie Małżeństwem. Bo nie było tak jak obiecywano, zaczęło się wspólne życie i nagle jest szaro i źle. A Bogu ducha winne dzieci cierpią.

Drodzy młodzi: nie żeńcie się, nie wychodźcie za mąż. Jeśli nie jesteście chociaż troche pewni, że "to jest to" to mowy nie ma! Tu nie ma miejsca na wątpliwości, ideału prawdopodobnie nie znajdziecie, ale i nie trzymajcie się go tak kurczowo, bo to tylko zrobi więcej szkody niż pomoże. Partner powinien w jakiś sposób fascynować, mają być motylki i inne [...]! Jeśli już macie kogoś to zadajcie sobie proste pytanie: Jakie jest Wasze najszczęśliwsze wspomnienie? (Moze z pominięciem wieczornego browara nad Soliną, albo wycieczki na "Górkę Miłości" Gulfem ojca, takie przykładowe prowincjonalne przykłady, nie żeby z autopsji:). Jeśli nie ma w nim Waszej rzekomej drugiej połówki, to aut! "Kick in the @ss" i na polowanie!:) Nowych najlepszych wspomnień może już nie być bo najlepsze są zawsze te pierwsze, no chyba że urodzą się kochane dzidzie, albo może planujecie wspólny skok na..hmm Skok Stefczyka dajmy na to, to może wtedy tak)

Jeśli będzie trzeba, chodźcie ze sobą nawet i 10 lat. Będzie Wam dobrze tak długo, to i całe życie będzie tak samo.
A że łociec sie będzie krzywił, a że ksiundz - bo jak to - na kocią łapę? Kij im do tego, to Wasze zycie i nikt za Was nie umrze. Rad o zdrowiu mądrze jest słuchać od zdrowych ludzi.
Jest takie Chińskie przysłowie; jeśli płyniesz w rzece to albo Ty decydujesz dokąd płyniesz, albo to rzeka Cię niesie. Przy czym w tym drugim przypadku kogo będziesz winić jak coś pójdzie nie tak?

Chyba że napiszesz na forum, na pewno Ci pomogą...
Awatar użytkownika
dragoness
VIP
VIP
Posty: 18434
Rejestracja: 26 lutego 2009, 18:56

Re: Mężczyźni-ojcowie

Post autor: dragoness »

Brawo! Mądrego to i przyjemnie poczytać :D
człowiek z lasu
VIP
VIP
Posty: 1851
Rejestracja: 28 września 2013, 10:56

Re: Mężczyźni-ojcowie

Post autor: człowiek z lasu »

W sprawach miłości nie ma mądrych. A dzieci są największym Skarbem prawdziwego mężczyzny, niezależnie od pozostałych okoliczności.
nina.sano
Debiutant
Debiutant
Posty: 2
Rejestracja: 5 października 2016, 15:17

Re: Mężczyźni-ojcowie

Post autor: nina.sano »

człowiek z lasu pisze:W sprawach miłości nie ma mądrych. A dzieci są największym Skarbem prawdziwego mężczyzny, niezależnie od pozostałych okoliczności.
Tak. PRAWDZIWEGO.
kaka13
Debiutant
Debiutant
Posty: 5
Rejestracja: 7 kwietnia 2017, 11:01

Re: Mężczyźni-ojcowie

Post autor: kaka13 »

Jestem pewna że mój mąż będzie dobrym ojcem, nawet się nad tym nie zastanawiam, tylko żeby znalazł odpowiednio dużo czasu dla nas.
Zablokowany