Wątek jednakowoż dotyczy wyboru kierunku, który można przejść bez wysiłku i to jest jedyne kryterium wyboru, co po prostu przeraża. Wynika z tego, ze ten osobnik to zero umiejętności i zainteresowań i to jest coraz powszechniejsze wśród młodzieży.juve_fan pisze:Wypowiedź jak z Barei. Brakuje jeszcze wstawek "lud pracujący", "dobro kolektywu" i "warchoły systemu" Przeczytałem kilka wypowiedzi i generalizacja oraz stereotypizacja aż biją po oczach. Na studiach są jednostki wybitne (spotkałem takie nawet na politologii), jak również takie, których pojawienie się w progach uniwersytetu jest systemową pomyłką, tak samo jest z tymi tzw. pracownikami "dokładającymi się do PKB". Owszem istnieje wielu profesjonalistów w swoim fachu, ale również masa partaczy i śmierdzących leni, którzy za sam fakt bycia w robocie już uważają się za fachowców. Znajdźmy więc balans w formułowaniu kategorycznych sądów na temat innych ludzi, a nasze umiejętności i przydatność niech ocenia rynek. Znam ludzi bez szkół i dyplomów świetnych w swoim fachu, którzy rzetelną pracą doszli do fajnego poziomu życia. Znam też absolwentów kierunków, które uważane są za poczekalnie bezrobotnych a i oni radzą sobie bardzo dobrze. Jestem przekonany, że jednostki wybitne w swoich specjalizacjach zawsze sobie jakoś poradzą.Public Enemy pisze:Bo wiadome ze komus mniej wykwalifikowanemu zaplaci sie mniej bo nie ma tego papierka(którym można sobie teraz wytrzec doope) magistra,mniej zapłaci za te sama robote co zrobi magyster.Bo dajmy na to, co jest wart taki magister administracjii ktory bedzie pierdzial w stolek,pil kawke i z pogardą patrzyl na ciebie jak przyjdziesz po cos do urzędu.To tak zwane biurwy ktore żyją z naszych podatkow a nigdy nie zapracują na jakikolwiek wzrost gospodarczy dla kraju,a taki chocby spawacz,murarz,tokarz,elektryk itd oczywiscie dolożą sie do PKB
@antykieckowy Nie trafiłeś, przykro mi. To nie była autobiografia.