jeśli randka to tylko na wałach z tanim winem ,oczywiście musisz pić do zgona ,gdy już padniesz na ryj a ona będzie chętna cię odprowadzić ,to puść na nią bełta ,jeśli to przetrwa i cie nie zostawi samego ,to warto pomyśleć o prawdziwej randce
haha to opowiem moją pierwszą randkę. Chłopak spóźnił się z pół godziny, przeprosił, ale mu coś z samochodem się zepsuło. Chciałam wsiąść, a on mówi, że niestety muszę z tyłu, a dlaczego? bo odpadł mu tłumik i musiał go położyć na przednim złożonym siedzeniu i trochę tylnym siedzeniu. Później jak chcieliśmy już gdzieś jechać to mu samochód nie chciał zapalić i go musieliśmy pchać dziś już mieszkamy razem grunt to zrobić dobre wrażenie
Ha ha to u mnie podobnie romantycznie Obecnie już mąż, ale wtedy to pierwsza randka była. Zabrał mnie zimą na spacer po plaży. Tyle, że chlapa taka wtedy była, buty mi szybko przemokły, zimno jak diabli a ten deptał i deptał po tej plaży, a ja przypłaciłam zapaleniem oskrzeli. No, ale opłacało się, fajny chłopak był to się poświęciłam