Po miesiącu to jest zauroczenie i to intensywne. Pytanie, co będzie jak ono minie? Łzy, płacz, żal i rozczarowanie. Takie spontaniczne śluby skutkują rozwodami i tak to się kończy.
Myślę, że to zły pomysł. Nie dlatego, że taka miłość jest niemożliwa, tylko dlatego że miesiąc to za mało czasu aby ocenić czy to właśnie jest ta miłość na całe życie.
Szczerze? Ludzie żyją w związkach wiele lat i nagle się pokazuje że kompletnie nie znajda drugiej osoby. Żyje się tylko raz, jeśli naprawde czujecie że jesteście dla siebie stworzeni to dlaczego nie?
Nie jesteś w stanie do końca osoby z którą przebywasz tak krótko. Poza tym co znaczy intensywnie? Mieszkacie ze sobą? Znacie swoje nawyki, widzieliście się w trudnych sytuacjach? I co w ogóle zmieni ślub?