przez ewahm » 9 listopada 2012, 12:10
Opiszę Wam sytuację mojej znajomej - po ślubie chcieli kupić mieszkanie.Ona miała większą część pieniędzy (brakowało 30 tys), prosiła męża żeby wziął pożyczkę i będą mieli swoje własne lokum (nawiasem mówiąc, teściowa prosiła zięcia żeby wziął pożyczkę, a ona pomoże im ją spłacać). Pan mąż absolutnie się na to nie zgodził, więc na koniec teściowa kupiła mieszkanie na siebie i dała żeby tam mieszkali. Ciągle, i mąż i jego rodzina wypominali jej, że nic nie ma, bo mieszkanie jest na jej matkę - cały czas chcieli, aby w końcu, to mieszkanie zapisać też na niego.
Atmosfera stała się napięta.Pewnego razu teściowa powiedziała jej, że jej syn wpadł w bagno, bo się z nią ożenił. że jest byle jaka, nikt ją nie chciał i że jest nic niewarta. Jeszcze można by było to przeżyć (w końcu z teściową się ślubu nie brało) ale "kochany" mąż zamiast stanąć w obronie żony - powiedział żonie - "przecież moja mama powiedziała ci prawdę, ludzie tak mówią". SZOK.
Ale idąc dalej, gdy mu powiedziała,że ożenił się z nią chyba tylko dlatego, bo mu kazali (ciąża), pan mąż na to, że to ona pewnie chciała być w ciąży, żeby się z nią ożenił, bo nikt ją nie chciał - po raz drugi SZOK. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że oni myślą, że nic takiego się nie stało - wszystko jest ok, a ona jest ta zła, bo się o byle co obraża.
Znajoma szuka pracy ( dziecko pójdzie do przedszkola) i pewnie złoży wniosek o rozwód.