To raczej jeszcze pozostałość z dawnych lat.

Oczywiście, azbest pozdrawia z osiedla na Kotlinie niestety.

Przerabiałam ten temat ostatnio, najgorsze jest to jak niechlujnie wprowadzili te zmiany z wkładem własnym. Ok, zgadzam się, że to ważne mieć wkład własny ale przepis mówi o minimum 5%. Spotkałam się w paru bankach, że żądają np 20%, jeżeli nie masz dadzą kredyt, ale płacisz ubezpieczenie brakującego wkładu własnego. Super sposób na kolejne nabicie sobie kasy.

Absolutnie nie chcę wywoływać żadnej zażartej kłótni ale nachodzi mnie taka refleksja. Żeby zostać sędzią czy prokuratorem potrzeba średnio ok. 9 lat nauki, zdania ogromu egzaminów, zresztą odpowiedzialność w tym zawodzie jest ogromna. Żeby zostać np. posłem nie trzeba nic oprócz ukończenia pewnego wieku i poparcia a porównajmy sobie ich zarobki z zarobkami sędziów. Wiem, zaraz powiecie, że to zawód z ojca na syna, że wszystko jest ustawiane a wyroki to niekiedy porażka. Po części, jak w każdym zawodzie, są i dobrzy i źli pracownicy. Zastanawiam się skąd zainteresowanie tym tematem

Może to drobny szczegół ale mnie najbardziej wkurza jak kupuję coś na górze i czeka mnie mały maraton, zwłaszcza jak jest kolejka. Kupuję np. koc na końcu lady i tam muszę odstać w kolejce, potem dostaję karteczkę i muszę z nią pójść na drugi koniec lady i znowu odstać w kolejce po paragon. Z paragonem wracam znowu na koniec lady i stoję w kolejce, żeby dostać swój kocyk Wydaje mi się, że można to jakoś inaczej rozwiązać, dołożyć w tak dużym sklepie jeszcze jedną kasę to chyba nie problem.

Jak najbardziej polecam, robiła mi makijaż ślubny, paznokcie, depilację woskiem itd. Byłam bardzo zadowolona

Niestety nie udało mi się sprzedać swojej sukni, jest bardzo dużo ofert w necie i nie tylko. Moja suknia wisiała w komisie, dawałam ogłoszenia na necie i nic. Jedyny odzew to sms od jakiegoś gościa, który chciał się ze mną umówić na cytuję "intymne spotkanie"

Widziałam je kiedyś w sklepie naprzeciwko I LO, sklep nazywa się chyba Rotex

Kraków nie Kraków ale to jedno z najbardziej ruchliwych miejsc w Jaśle może i mandat dostał nie przeczę, tylko to trochę dziwny zbieg okoliczności. Jeśli faktycznie okaże się, że tak było oczywiście zapłacę chociaż nigdy dotąd na czerwone nie wjechałam i nie przyszłoby mi to do głowy - szczególnie w tym miejscu Zobaczymy co będzie dalej

dokładnie tak zrobiłam i dokładnie tyle dostałam plus 6 pkt karnych jeśli się potwierdzi to oczywiście zapłacę ale wjechać w godzinach największego ruchu równocześnie z busem jadącym z przeciwnej strony i wiozącym ludzi - zwłaszcza na to skrzyżowanie - musiałam mieć mega duże szczęście, że mam cały samochód

Powiem tak - temat SM był dla mnie totalnie obcy dopóki nie dostałam mandatu i pkt za przejechanie na czerwonym świetle na skrzyżowaniu Kazimierza Wielkiego. Na zdjęciu równolegle ze mną na środku skrzyżowania znajduje się bus - też wjechał na czerwone dokładnie w tym samym momencie co ja Najlepsze jest to, że dokładnie pamiętam, że sygnalizacja była wtedy wyłączona. Może ktoś znalazł się w takiej sytuacji?

chodzi mi dokładnie o sygnalizację na skrzyżowaniu na Kazimierza Wielkiego dzięki za pomoc

Tak trochę odbiegając od tematu może ktoś mógłby mi pomóc...gdzie mogę sprawdzić czy w danym dniu na danym skrzyżowaniu działała sygnalizacja świetlna? potrzebuję coś w rodzaju zaświadczenia itp., gdzie mogę pójść żeby takie info uzyskać?

Wybieram się na krótki urlop w okolice Zakopanego, może ktoś doświadczony poleci mi jakieś fajne i nietrudne szlaki do przejścia. Zaznaczam, że nie jesteśmy za bardzo obeznani z trudniejszymi wyprawami, myślałam więc o Dolinie Pięciu Stawów i Czarnym Stawie pod Rysami. Może ktoś coś doradzi?

Dla mnie najprostsza odpowiedź - daję tyle na ile mnie stać a jeśli idę na wesele do przyjaciół, którzy znają moją sytuację i są prawdziwymi przyjaciółmi - to nikt się na pewno nie obrazi. A jeśli ktoś się obraża na takie rzeczy bez powodu - chyba nie warto podtrzymywać tej znajomości. Jeśli chodzi o konkretną kwotę, ja na Twoim miejscu dałabym 300 zł, ale podkreślam - ja bym tak zrobiła, a Ty daj tyle na ile Cię stać i nie spinaj się. Jak idę na wesele, na którym bardzo mi zależy to zawsze wcześniej odkładam sobie kasę, bo tak mi łatwiej. Ja na swoje dostałam przeróżne kwoty, mniejsze i większe ale nawet nie przyszło mi do głowy zagłębiać się w temat kto, ile itp. Wesele się nie "zwróciło", nawet nie myślałam o tym i nie po to je robiłam. Może faktycznie dla kogoś kto nie może się zdecydować ile włożyć do koperty lepszym rozwiązaniem będzie fajny prezent?