Powinni postawić przy każdym parkingu parkomat a nie trzeba latać jak kot z pęcherzem po mieście, żeby znaleźć punkt sprzedaży kart parkingowych... Paranoja!
A jak tylko oddalisz się od samochodu aby kupić bilecik pojawiają się panowie z SM i zanim zdążysz wrócić masz za wycieraczką mandacik. Już dwa razy mi się tak zdarzyło.
Ale miasto nie, nie postawi parkometrów bo uszczupliłoby to mocno ich kieszenie...
Ceny za parking też jakieś kosmiczne. Ostatnio parkowałam w Gorlicach i wrzuciłam do parkometru 1 zł myśląc, że mogę stać tylko godzinkę... Jakież było moje zdziwienie kiedy na bileciku wyskoczyła mi 1 godzina 40 min...

obywatelka pisze:

superzocha pisze:Nie są jedynym, ale jednak problemem... a jak widzisz faceta, który rzuca petami po ulicy to też zwróć uwagę.

W dzisiejszych czasach za zwrócenie uwagi dostaje się nożem w plecy albo maczetą. Jak go matka z ojcem nie nauczyli to moje uwagi tym bardziej. Od tego powinny być służby.

No i jak dla mnie podejście gorsze od przedszkolaka... Syf pani przeszkadza, ale umywa pani raczki. Co z tego, że postawią kosze jak i tak obywatele będą mieć to w czterech literach. A tak btw to służb jest chyba zbyt mało, żeby pilnować każdego obywatela więc naszym obowiązkiem jest tez zwracać uwagę na takie incydenty... a jak się Pani boi to czemu nie zadzwoniła Pani po mundurowych?? Zbyt wiele zachodu??

Nie są jedynym, ale jednak problemem... a jak widzisz faceta, który rzuca petami po ulicy to też zwróć uwagę. Żeby coś zmienić trzeba zacząć od siebie a nie wytykać innym. Nie ma kosza specjalnego to wyrzuć to tego zwykłego, najbliższego... a skoro jest zapotrzebowanie na te kosze i ludzie deklarują się, że chcą sprzątać po swoich psach to należałoby zwrócić uwagę władzom bo podatki potrafią zbierać więc niech stawiają za te pieniążki kosze.

Dlatego potrzebna jest edukacja społeczeństwa... Musimy zacząć się edukować i owszem brać przykład z innych krajów gdzie ludzie są już tak przyzwyczajeni do sprzątania po swoim pupilu, że kupa na polskim chodniku aż razi w oko i budzi obrzydzenie. I jestem "za" koszami i woreczkami w miejscach spacerów psów. Ale puki ich nie ma, zabierz kobieto worek z domu i posprzątaj po swoim pupilu bo w przeciwnym razie zginiemy w tym syfie. I na prawdę bądź odpowiedzialna za swoje zwierzę a nikt nie będzie najeżdżał na psiarzy, że są potworami. No niestety posiadanie psa wiążę się również|(albo przede wszystkim) z obowiązkami.

antykieckowy pisze:Mam psa i nie widzę problemu z tym sprzątaniem i szlag mnie trafia jak idę miastem a na środku chodnika psia kupa wielkości piłki nożnej. Nie sprzątanie za swoim psem związane jest raczej z brakiem wstydu, poszanowania innych lub zwykłej złośliwości "płacę to niech inni sprzątają". To tak jakby powiedzieć "płacę za ścieki to nie będę się myć i podcierać".

Co nie zmienia faktu, że haracz za posiadanie psa to zwykłe złodziejstwo i prześladowanie właścicieli psów.

superzocha pisze:Każdy powinien sprzątać po swoim pupilu. Mieszkając przez jakiś czas w większym mieście zauważyłam, że SM i policja sprawdzają ludzi chodzących na spacerki ze swoimi pupilami... Każdy musiał mieć przy sobie woreczki na psie odchody bo jak nie to mandat. I tak powinno być wszędzie

Chyba nie do końca tak jest. Co jeśli pies już zrobił co miał zrobić i woreczek już zużyty i wyrzucony? Też mandat?

No właśnie tak jest... a co zrobisz jak pies walnie dwie kupy na spacerze?? Nie raz byłam świadkiem rozmowy panów z SM z psiarzami w parkach...
A co do śmieci na ulicy... to też mnie drażni, ale to odrębny temat do dyskusji... i niestety nie uważam aby brak koszy był tu największym problem. Chodzi raczej o paskudne przyzwyczajenia i brak odpowiedniego wychowania polaków.

Każdy powinien sprzątać po swoim pupilu. Mieszkając przez jakiś czas w większym mieście zauważyłam, że SM i policja sprawdzają ludzi chodzących na spacerki ze swoimi pupilami... Każdy musiał mieć przy sobie woreczki na psie odchody bo jak nie to mandat. I tak powinno być wszędzie. I co za głupie tłumaczenie, że w Austrii jest tak czy inaczej. To jest twój "[...]" obowiązek posprzątać po swoim psie. Ciekawe czy by Ci miło było chodzić chodnikami Jasła i co chwila napotykać na śmierdzące kupska?? Albo co gorsza nie mógłbyś wyjść na podwórko przed blok ze swoim dzieckiem w obawie przed powrotem do domu z "miną" na podeszwie.
Potem się psiarze dziwią, że nazywają ich dziwolągami bo mają pieska, traktują go jak swoje dziecko i nawet nie można zwrócić im uwagi żeby po swoim "dziecku" posprzątali. Ale jak dla mnie to są nieodpowiedzialni i zdziwaczali pseudo psiarze.
I żeby nie było... sama ma dwa psy.

Ilu rodziców zdeklarowało przeniesienie - niestety nie wiem. Wiem, że ok 30 dzieci zostaje na miejscu starego przedszkola, ale już z nową właścicielką i całkiem nową, odremontowaną placówką. Mam też nadzieję, że z nowymi warunkami. Właśnie dlatego śpieszą się z remontem bo w poniedziałek dzieci mają rozpocząć nowy rok.
A co do "Jasia i Małgosi"... nietety nic w tym przedszkolu nie funkcjonowało jak należy. Pani dyrektor spóźniła się z dokumentami do UM i nie dostała dotacji... I wcale nie z winy urzędników tylko z własnej. Okłamywała rodziców, nie płaciła personelowi, nie płaciła za posiłki, za lokal, raz nawet prąd odcięli bo nie było płacone...

Lokal został sprzedany... niestety nic w przedszkolu się nie zmieniło... pani dyrektor nie płaciła za lokal więc ją w końcu wyproszono a lokal sprzedano... podobno otwiera się z powrotem w Trzcinicy. Ale pomimo mojego poprzedniego postu na plus- nie polecam... Jak najdalej od "Jasia i Małgosi"! Szkoda pieniędzy, nerwów a pani dyrektor Trelińska - Gryc niestety nie nadaje się na tak odpowiedzialną funkcję.


http://www.twojejaslo.pl/raporty-i-inte ... ih11H8yWMs

Wiem, że w Jasiu i Małgosi jest już bardzo dużo chętnych i nawet dostałam ostatnio ankietę do wypełnienia czy moje dziecko będzie tam chodzić od września. Dzieci może tam być jak się dowiedziałam ok 35 - 40 bo na więcej nie ma warunków. Ja na pewno zapisuje tam swoją pociechę.
Co do opłaty to nie wiem czy wzrośnie. Była mowa o tym na początku roku, że istnieje taka możliwość ale nie będzie to na pewno suma jakaś kosmiczna.
Przedszkole nie jest do końca przedszkolem prywatnym bo istnieje i stosuje się do zarządzeń Ministerstwa Oświaty (dlatego np zajęcia korekcyjne i rytmika są obowiązkowe). Zostało utworzone przez stowarzyszenie oświatowe, którego nazwy teraz nie pamiętam. Jest kilka przedszkoli powstałych pod tym stowarzyszeniem. A tak tanio jest ponieważ posiadają oni dofinansowania.

Dodam, że dzieciaki mają tam również lekcje angielskiego za darmo i religię. Co do religii była przeprowadzana ankieta anonimowa i większość rodziców wyraziła zgodę dlatego wprowadzono ten przedmiot.

Moja pociecha jest w grupie młodszej ale maluchy mają już swój podręcznik z którego "uczą się" a dokładniej są tam raczej zadania plastyczne przeznaczone dla najmłodszych. Starszaki mają już obowiązkowo podręczniki do zajęć i do języka angielskiego.

Jak na razie jestem pozytywnie nastawiona co do przedszkola. Jak pisałam wyżej: Mam nadzieję, ze kłopoty są już zażegnane bo przedszkole ma naprawdę konkurencyjną ofertę w porównaniu do reszty.

Jak pisałam wyżej minusy to:
- posiłki - za mało owców i zbyt ubogi podwieczorki
- dodałbym jeszcze - mało zabawek, ale myślę, że powodem jest to że jest to nowe przedszkole i dopiero się rozbudowuje.
- brak własnego placu zabaw. Dzieci chodzą na pobliski plac między blokami.

Plusy:
- niskie opłaty
- miły i doświadczony personel
- moje dziecko jest naprawdę zadowolone z pobytu w przedszkolu choć na początku był horror z aklimatyzowaniem się
- nauka angielskiego, rytmika, zajęcia korekcyjne w cenie 190 zł na miesiąc

Co mogę napisać o przedszkolu Jaś i Małgosia... Moje dziecko uczęszcza tam od września ubiegłego roku. Z przedszkola jestem zadowolona bardzo. Moje dziecko naprawdę bardzo rozwinęło się przez ten okres. Fakt choruje częściej niż wcześniej, ale niestety u dzieci ze słabą odpornością (jak moje) trzeba się liczyć z tym, że w dużej grupie łatwo coś złapać. Nie sądzę aby to była wina przedszkola czy personelu bo u dzieci moich znajomych, które uczęszczają do innych przedszkoli, ten problem również występuje.
Co do zmian personelu... Wiem z dobrych źródeł, że powodem są sprawy finansowe a mianowicie jak ktoś wcześniej wspomniał - spóźnianie z wypłatami. Wiem, że panie miały zaległe wypłaty za 2-3 miesiące. I to nie jest normalne. Co do wysokości wypłat to nie mam pojęcia jakie były czy są. Nie wierzę w to, że ktoś zgodził się pracować 8-10 godzin za 250 zł??!!

Jak na razie personel, bodajże od października, się nie zmienił( Tzn odeszła jedna z pań, ale akurat z powodu przeprowadzki) I bardzo się z tego cieszę bo jestem baaardzo zadowolona z obecnego. Mam nadzieję, że kłopoty związane z wypłatami są już rozwiązane i obecne panie zostaną już na dłużej.

Mam jedno ale co do posiłków... W przedszkolu jest śniadanie, obiad czyli zupa i drugie oraz podwieczorek... Najwięcej zastrzeżeń mam do podwieczorku gdzie dzieci dostają wafelki, czasem jakiś owoc, rogalika, kisiel itp Uważam,że podwieczorek powinien być bardziej syty a dzieci powinny dostawać więcej owoców np w zamian za wafelki. Moje dziecko przebywa praktycznie 9 godzin w przedszkolu i ten ostatni posiłek w postaci batonika to za mało.

Co do opłat... za przedszkole place 190 zł miesięcznie z czego 140 zł to opłata stała abonamentowa, 25 zł na rytmikę i 25 zł na zajęcia korekcyjne. Jeśli dziecka nie ma w przedszkolu dłuższy okres np z powodu choroby to nie płacę za zajęcia korekcyjne i rytmikę. Natomiast 140 zł jest opłatą stałą i w umowie było ujęte, że należy ja uiszczać nawet gdy dziecko jest nieobecne.

Co do imprez to od września odbyło się ich kilka min. pasowanie na przedszkolaka, wycieczka do Karpackiej Troi, dzień Babci i Dziadka, zabawa karnawałowa, wiem że dzieci były w stadninie koni.