monis2009 pisze:Owszem grają fajnie ale pod młodych ludzi, starsi i Ci w średnim wieku siedzą za stołami i nie mają się przy czym bawić.
Byłam w zeszłym roku i w tym na weselu na którym grali i historia się powtórzyła, na dodatek widzę że to nie tylko moje spostrzeżenie bo ktoś wyżej pisał o tym co ja:) Może wystarczyło by im przed weselem powiedzieć co maja grać albo dać listę utworów, w końcu są w pracy i mają za to płaconą grubą kasę(5500zł jeden dzień grana)
Jaślaneczka nie wiem na jakie dyskoteki chodzisz, skoro słyszysz na nich piosenki Eleni, Jantar, Krawczyka, Baciarów i inne walczyki, polki, Cyganeczki Zosie…Jaślaneczka pisze:Zgadzam się z przedmówczynią. Byłam na weselu na którym grali i była to muzyka typowo pod młode osoby. Czułam się bardziej jak na dyskotece niż na weselu. Są zespoły weselne, które za mniejszą kasę bardziej rozruszają wszystkich gości weselnych i tych młodych i tych troszkę starszych.
Piszecie, że są drodzy, a no są, skoro są ludzie którzy im płacą i mają full grania… Z drugiej strony porównaj sobie ile bierze dobry zespół dyskietkowy(typu 3 osoby), w tym zestawieniu nie jest to dużo.
Piszesz, że są w Jaśle zespoły, które za mniejszą kasę jak twierdzisz „rozruszają imprezę”, dla mnie różnica jest prosta. Jeśli mnie stać to kupuję sobie pasek Hugo Boss, jeśli nie to idę na rynek kupię pierwszy lepszy „po piniondzach” i też spodnie mi nie spada, ale jak będę wyglądał to już inna sprawa .
Ja wybrałem na moje wesele Benett ponieważ żaden inny lokalny zespół nie spełniał kryteriów jakie sobie z narzeczoną założyliśmy. Będziemy mieć trochę gości z zagranicy i nie chcieliśmy, żeby ktoś łamaną chińszczyzną śpiewał po angielsku. Nie będę się również wstydził przed gośćmi z większych miast, że zespół trąci naftaliną. Mam w rodzinie sporo straszych osób, dlatego u mnie będzie bardziej tradycyjnie, niż np. u mojego kuzyna(gdzie również grał Benett). Kuzyn prosił zespół, aby grali głownie pod młodych-było to jego życzenie. Po imprezie wszyscy wychodzący goście bardzo chwalili Benett.). U mojej siostry z kolei była bardziej „swojska” impreza i zgadnijcie kto grał? Cała rodzina była zachwycona, a przy stole siedział jedynie kolega, który złamał nogę i ciocia, bo ma problem z kolanami. Nie mogłem przemilczeć tematu, ponieważ nie lubię jak ktoś obraża naprawdę dobry zespół za to, że rzetelnie wykonuje swoją pracę(z tego co mówił mi Krzysiek, wiele par zaznacza w jakim stylu chce wesele). Moim zdaniem to, że zespół potrafi roztańczyć nie tylko straszych, ale również nawet najbardziej „zakotwiczoną” młodzież to tylko atut, a nie zarzut(w dzisiejszych czasach to nie lada wyczyn).
Pozdrawiam cały Benett i polecam gorąco.