Flowerekk pisze:Dla mnie najważniejsze były informacje dotyczące skutków, jakie dla dziecka niosą za sobą oba te porody. I wiadomym jest, że dla dziecka najlepszy jest poród naturalny z wielu względów, wskazywanych m.in. powyżej. Myślę, że każda kobieta boi się porodu, jednak to w jaki sposób urodzi jest z pewnością kwestią priorytetów. Ja postawiłam na pierwszym miejscu zdrowie mojego dziecka, mój ból na miejscu kolejnym. Rozumiem jak najbardziej cesarki, które odbywają się na skutek wskazań lekarskich, nie rozumiem cesarek na życzenie- uważam to za skutek egoizmu rodzącej, która myśli tylko o sobie. Ale oczywiście zdanie przeciwne każdy może mieć.

Zgadzam się w 100%. Poza tym, gdyby rodzące troszeczkę czasu poświeciły na doedukowanie się, to wiedziałby, że to właśnie strach powoduje, że poród jest trudniejszy, ale nie będę tutaj cytować ksiązek. Zapisujcie się do profesjonalnych szkół rodzenia, poczytajcie trochę książek na temat ciąży i niczego się nie bójcie, bo zwyczajnie nie ma czego.Poród jest w naszej głowie!

atheena38 pisze:do Qui Pro Quo: Nie żałuję tego, że dziecko przyszło na świat poprzez cesarkę. Nie wyobrażałam sobie, że mogłabym urodzić sn. Znam wiele matek, które po naturalnym porodzie powiedziały nigdy więcej. Poza tym nie rozumiem czego mam żałować? Bólu, przeklinania w niebogłosy męża i durne teksty rodzących, że więcej chłopa do łózka już nie dopuszczą? A za rok znowu lądują na porodówce. A może jeszcze ktoś mi powie, że dziecko urodzone przez cesarkę kocha się mniej???
Kobiety nie kompromitujcie się.

Prosze nie wkładac mi w usta słów których nigdy nie wypowiedziałam! Absolutnie nie miałam na myśłi tego czy dany rodzaj porodu determinuje miłość matki do dziecka. Śmieszy mnie jednak to co napisałaś o krzykach, przekleństwach itp. To przykre, że nasłuchałaś się jakiś głupot od koleżanek, widać z ich inteligencją nie jest najlepiej.A może naoglądałaś się amerykańskich seriali, gdzie kobiety rodząc dzieci zachowują się jak [...] księżniczki. Ja swój poród wspominam jako najpiękniejszą rzecz na świecie, nikt na nikogo nie krzyczał, współpracowaliśmy z mężem, czułam jego bliskośc i dlatego było mi łatwiej. Dziecko urodziłam w ciagu 3 godzin, a szczęście i satysfakcja jaka temu towarzyszyła zostaną we mnie do końca życia.I tego właśnie powinnaś załować dezydując sie Z WŁASNEJ WOLI na poród przez cc.Dla mnie to zwykłe tchórzostwo. W końcu tak nas natura stworzyła, więc czego tu się bać.

Strange Love pisze:

Laura Diaz pisze: Dzięki czyli wszyscy cenią się podobnie. Cóż, dla odpornych na cierpienia i cierpliwych zostaje jeszcze wersja "na fundusz"

A w czym tak cierpią kobiety, które chodzą na fundusz? Bo nie rozumiem?

Choćby w tym, że w przychodni na NFZ nie maja nawet usg, co wiąże się z tym, że nie załatwisz sprawy za jedną wizytą tylko musisz jeszcze iść na usg do szpitala, a potem wrócić do przychodni z wynikami, co ma miejsce z dobrymi wiatrami za kilka dni. Pomijam już fakt, że w ten sposób ktoś inny kieruje na usg, ktoś inny robi usg, by wrócić z wynikiem do tego pierwszego, a wiadomo, co lekarz to inne podejscie do choroby. Dla mnie to chore, ale cóż ktoś kto jest za to odpowiedzialny widocznie problemu nie widzi. Poza tym, byłam u jednej Pani lekarz w przychodni właśnie i na temat mojej dolegliwości wiedziałam więcej niż ona, więc nie tylko o miejsce tu chodzi ale też o kompetencje lekarzy, na temat których mozna tu dyskutować bez końca.

mam wrażenie, że osoba która założyła ten wątek, chce jedynie zbadać rynek. Gdyby było inaczej to sprecyzowałaby dokładnie o jakie torty chodzi. Gusta są bardzo różne, jedni lubią torty tradycyjne i takie pieką kucharki weselne, inni szukają wyszukanych smaków i nowoczesnych form, czemu są w stanie sprostać tylko mistrzowie cukiernicy.A tacy też są w okolicach Jasła. Więc...?

atheena38 - nie rozumiesz, bo nigdy nie rodziłaś siłami natury i masz czego żałować! Myślę jednak, że nawet gdybym napisała ci tutaj jakie to wspaniałe uczucie przejść przez to, to i tak tego nie zrozumiesz. Mogę więc jedynie napisać, że masz czego żałować.

Z takim podejściem to, dobrze Ci radzę, nie otwieraj tej kwiaciarni.

post o dolarach śmierdziiiii że hoho

najszybciej stwierdzisz ciążę robiąc sobie badanie krwi - beta hcg

Byłam. I co mogę powiedzieć? Na temat trafności diagnoz nie wypowiadam się, bo lekarzem nie jestem.Ja czułam, że moje dziecko jest w dobrych rękach. Na plus jest to, że bez powodu antybiotyków nie podają (u mnie obeszło się bez). Kolejny plus jest taki, że matka/ojciec/czy inny opiekun ma do dyspozycji łóżko (byłam z dzieckiem w szpitalu, gdzie opiekun spał na plastikowym leżaku). Jeśli chodzi o personel, to atmosfera bardzo miła. Łazienki dla opiekunów i toalety czyste. Jednego jednak nie mogę zrozumieć - jak w szpitalu może nie być mydła i środka dezynfekującego zarówno w salach jak i łazienkach? Przecież w takich miejscach to bardzo istotna sprawa.

Miałam kiedyś strach w oczach jak pomyślałam o wymiotowaniu. Może nie zakrawało to o fobię, ale strach był. Wszystko mi przeszło jak zaszłam w ciążę i rz.y.g.a.ł.a.m. co pół godziny 24h/dobę i tak przez 3 miesiące. Wyjścia nie było. Jak widać człowiek do wszystkiego się przyzwyczai

magda17191 pisze:

Qui Pro Quo pisze:Asia z Avangardy 2 lata temu zrobiła mi tak obłędną fryzurę ślubną, która do dziś budzi zachwyt pośród gości weselnych. Do tego fryzura była super dopracowana, i nie rozpadała się nawet drugiego dnia, więc nie musiałam czesać się specjalnie na poprawiny. Fryzurę tę odwzorowała mi kilka tygodni później na sesję zdjęciową i po raz drugi zrobiła to po mistrzowsku! Do tego bardzo sympatyczna osoba i wyczarowuje z włosów cuda ekspresowo! A tak w ogóle to orientujecie się czy ona tam jeszcze pracuje?

Napewno fryzura byla piekna...sama kilka razy czesałam sie u P.Asi i wiem jakie cuda może zrobić z włosów. Jeśli chodzi o to czy tam pracuje,to jeśli dobrze kojarze to razem z P.Agnieszką również z Avangardy otworzyły swój własny salon fryzjerski na ul. Słowackiego.

a który to salon? bo z tego co się orientuję to tam chyba 3 są,albo nawet 4salony

zgodzić mogę się jedynie z tym, że niektóre suknie aż proszą się o takie kolorowe buty, ale wiem, że takie buty dziewczyny ubierają do sukienek, do których wcale to nie pasuje bo po prostu taki był trend. Każdy i tak zrobi jak mu się będzie podobało. Ja miałam białe i wcale nie żałuję, chociaż wtedy szał był na kolorowe.A biorąc pod uwage wydatki związane ze ślubem, to cena za buty jest śmieszną ceną i nawet nie ma co na tym oszczędzać. Tak czy inaczej najważniejsze, żeby buty były wygodne! Moje takie właśnie były i co prawda leżały w szafe przez 2 lata, ale latem pożyczyłam je koleżance na jej ślub i wcale nie żałuję. Cieszę się, że również jej posłużyły w tym wyjątkowym dniu.

ananasek pisze:

Qui Pro Quo pisze:takie kolorowe buty były modne 2 lata temu. Teraz to po prostu obciach.

Skąd masz taką informacje?

wiem jakie były trendy kiedy sama brałam ślub. Teraz takie kolorowe buty to nic ciekawego.

Strange Love pisze:Zgadzam się w 100%, niech te białe buty by były jeszcze w miarę gustowne, a nie żywcem zdjęte z dziewczynki I komunijnej... Do tego białe rajstopki, diademik i księżniczka jak z bajki! Ja widziałam ostatnio jak panna młoda miała piękne buty w kolorze pomarańczowym, do tego bukiet w podobnych kolorach i wyglądała bardzo gustownie.

tak, i całą noc nie wypuszczała bukietu z rąk, żeby jej buty do czegoś pasowały?

karolciak507 pisze:jakie proponujecie buty do ślubu ?

wygodne!