Nessa pisze:

edziaczek20 pisze:

ananasek pisze:KTÓRY SALON najlepszy na oczyszczanie twarzy ?

Na pewno najlepszym salonem NIE JEST studio 04 - Pani Ewa Kuchta. Straciłam u niej ponad 1 500 zł. i żadnego efektu nie zauważyłam, a nawet na mojej twarzy pojawiło się więcej wyprysków!! Natomiast byłam w Gorlicach u Pani: Agnieszka Osiowska - Gazda Kosmetyczka Estetyczna i Lecznicza, profesionalistka, a nie jakaś tam policealna kosmetyczka!!! Współpracuje ona z dermatolog i to ona mówi co należy zrobić z twarzą!! Po jednej wizycie moja twarz wyglądała zdecydowanie lepiej. Ceny też nie są wygórowane, taniej niż u pani Kuchty!!!
W Jaśle nie ma ani dobrego dermatologa ani dobrej kosmetyczki. Polecam Panią Agnieszke!!

Pani Agnieszko wstyd , ta " sprytna " reklama i zawiść aż bije po oczach . Tak o sobie pisać ? Zwykły chamski narcyzm i samozachwyt . Pani Ewa również jest profesjonalistką i zna się na rzeczy . Opinii z konta , która ma 1 komentarz nie można brać na poważnie .

Nie wiem czy to reklama innego salonu i innej kosmetyczki. Jednak z własnego przykrego doświadczenia wiem, że p. Kuchta jest najgorszą kosmetyczką, z jaką miałam kontakt. Od 10 lat zmagam się z gronkowcem twarzy, jaki mi zafundowała podczas zabiegu czyszczenia twarzy. Leczenie trwało bardzo długo, podziałało oczywiście tylko na chwilę. Niestety gronkowiec ma to do siebie, że nie można go wyleczyć, tylko zaleczyć. NIE POLECAM KUCHTY!!!

kociamberek pisze:

atheena38 pisze: czytając twoje wywody, mam ochotę głośno powiedzieć - jestem za aborcją. Nie wycofuj sie teraz z tego co wypisywałeś wcześnie, bo pewne słowa już padły.

teee antena38 czytając ciebie też jestem za aborcją tylko że w twoim wieku to już eutanazja bardziej chyba nie z niczego się nie wycofuje róbcie se co chcecie nie interesują mnie wasze blizny, moim fetyszem jest piękny płaski opalony brzuszek, ale nie będę siedział cicho kiedy jedna strzała z drugą za moje pieniądze rżnie brzuch tylko z powodu strachu

Toś się popisał. Nie sugeruj się cyfrą przy nicku, bo z dedukcją u ciebie sherlocku cieniutko. A płaski opalony brzuch można mieć nawet po cesarce. Ale skąd taki cymbał jak ty ma to wiedzieć? A rżnąc to se możesz....jak jesteś taki inteligent to sie domyśl sam co.

kociamberek pisze:

smerfetka1718 pisze:

kociamberek pisze:antena38 - grozisz mi ?? sama se idź do psychiatry zbada przyczynę twojego lęku przedporodowego, najlepsze jest to że ja się bawię a takie kretynki jak Ty się nakręcają
ale i tak uważam że należy zainteresować NFZ

Kociamberek ... jak już dorośniesz i zajdziesz w ciążę, to zrozumiesz nas, ciężarne i sama będziesz się obawiać porodu i różnych rzeczy z nim związanych... a póki co to zajmij się układaniem klocków, wytrzyj mleko spod nosa i zajmij się swoimi sprawami, bo tutaj nic ciekawego do powiedzenia nie masz ...

sama masz mleczko pod noskiem bo nie czytasz ze zrozumieniem ja jestem TEN kociamberek Idąc dalej również Cię zmartwię, cesarka na życzenie jest moją sprawą bo za to płacę (podatki) wolę żeby te pieniądze poszły nawet na schronisko dla zwierząt niż na rżnięcie brzucha z powodu lęku, powiem więcej jeżeli chcecie sobie rżnąć brzuchy to bardzo proszę w prywatnych klinikach za wasze prywatne pieniądze a nie za środki podatników. Kobiety przez całe wieki rodziły siłami natury, następnie medycyna poszła do przodu i zaczęto robić cesarki w przypadkach zagrożenia życia dziecka!!!! lub matki i tak ma zostać cc to zbieg ratujący życie a nie narzędzie dla komfortu rodzącej i zrozumcie to w końcu tempe strzały

czytając twoje wywody, mam ochotę głośno powiedzieć - jestem za aborcją. Nie wycofuj sie teraz z tego co wypisywałeś wcześnie, bo pewne słowa już padły.

dragoness pisze:Kochane panie, nie broniąc absolutnie formy dyskusji kociamberka, muszę niestety zgodzić się z większością treści. Nie ma zgody na fikcyjne uzasadnianie przyczyn cc. Taki lekarz to zwykły konował i łapówkarz i powinien pójść siedzieć a przynajmniej stracić prawo do wykonywania zawodu. Cesarka na życzenie, jak któraś boi się konsekwencji uprawiania seksu w postaci porodu; w porządku, ale płatna. Nota bene, w swoim zacietrzewieniu nie zauważyłyście, że kociamberek to facet, w związku z tym zajście przez niego w ciążę jest praktycznie niemożliwe, aczkolwiek teoretycznie prawdopodobne, ale musiałoby skończyć się cc. I to jest najśmieszniejsze w całej tej dyskusji.

Dragoness, ja nie kwestionuję zasadności cięcia, tylko głupoty kociamberka, który twierdzi, że jest facetem. Moim zdaniem to szczeniak, który nawet jeśli kiedyś dorośnie, to tak jak piszesz, nie będzie miał pojęcia o porodzie. Wdając się trochę w tę jałową dyskusje, próbuje uświadomić tylko tyle, że rodzaj drugi (Seksmisja) nie powinien zabierać głosu w temacie, o którym nie ma fiołkowego pojęcia. Jeżeli kociamberka to bawi, jak sam twierdzi, to tylko świadczy o jego niskim poziomie, zakładając,że w ogóle jakikolwiek posiada.

kociamberek pisze:antena38 - grozisz mi ?? sama se idź do psychiatry zbada przyczynę twojego lęku przedporodowego, najlepsze jest to że ja się bawię a takie kretynki jak Ty się nakręcają
ale i tak uważam że należy zainteresować NFZ

Musisz być naprawdę skończonym debilem, skoro cie to bawi. I to twoimi lękami powinien zając się psychiatra, bo widać, że masz nierówno pod sufitem. Może podczas porodu matka ścisnęła ci pomiędzy skurczami głowę i dlatego bredzisz. To jedyne wytłumaczenie na twoją tępotę umysłową

Kociamberek, a może by się tobą zainteresowali specjaliści, np. od leczenie urojeń tudzież innych schorzeń o podłożu psychicznym? Z drugiej strony, pewnie byłaby to starta czasu, bo przecież wyraźnie widać, że po tym twoim pustym łbie to hula wiatr. A zachowujesz się tak, jakbyś sam dokonał jakiegoś podejrzanego zabiegu, a teraz dręczony wyrzutami sumienia próbujesz odwrócić uwagę od tego co zrobiłeś i wylewasz kubeł pomyj na kobiety, dla których nie zawsze cesarka jest kaprysem. Dziwię się, że ty podobno płeć męska (bo licho cie wie, coś ty za jeden, może jaki obojniak) zabierasz głoś na temat o którym nie możesz mieć pojęcia. Jak próbujesz zabłysnąć jako obrońca uciśnionych to może zajmij się ochroną środowiska albo bezdomnymi zwierzętami. One nawet jak będą słuchać twoich bredni, to na szczęście nic z tego nie będą wiedzieć. Z nowym rokiem życzę ci rozumu, choć nie wiem czy nie wymagam rzeczy niemożliwych.

Kociamberek, ty zapewne jesteś ginekologiem. Skoro taki z ciebie znawca, to powinieneś się podpisywać imieniem i nazwiskiem. Miałbyś mnóóóóóóóóóóóstwo pacjentek, którym wciskałbyś kit. Jak kiedyś urodzisz, to pogadamy. Na razie skończ waść, wstydu oszczędź.

kobietami są te które poddały się cesarce z przyczyn które są wskazane medycznie, te które wyjmują dzieciaka żeby nie bolało to nie kobiety tylko cioty
Kociamberek, jak kiedyś dorośniesz, bo zakładam, że albo masz naście lat, co jeszcze może usprawiedliwić twoją głupotę, albo sam jesteś ciota i pewne tematy, o których z racji płci nie masz pojęcia wyjątkowo cie drażnią. Ciekawe dlaczego? Może sam jesteś ciotą? (chyba nie bardzo wiesz co to słowo w slangu znaczy i niestety jego użycie w twoim wywodzie jest niewłaściwe)

Kociamberek, nikt ci nie każe patrzeć. Jesteś zdrowo pieprznięty i tyle. Dziwię się, że zabierasz głos, jak nie masz nic do powiedzenia. Czasem lepiej wyjść na mruka niż na idiotę. A może to wynika z twoich kompleksów? Już z samego zachowania wynika, że jesteś chamem i prostakiem. A jeśli masz taki wygląd jak charakter, to gwarantuje ci, że do końca życia będziesz sam. Na takiego stwora z pewnością nie popatrzy żadna kobieta.

Bardzo dobra i skuteczna jest pani Dorota Grzywacz. Przyjmuje w poradni Gemini na Baczyńskiego. Z tego co wiem, to teraz przebywa na dłuższym urlopie. Jest miła, sympatyczna, a przed wszystkim ma podejście do małych pacjentów.

do Qui Pro Quo: Nie żałuję tego, że dziecko przyszło na świat poprzez cesarkę. Nie wyobrażałam sobie, że mogłabym urodzić sn. Znam wiele matek, które po naturalnym porodzie powiedziały nigdy więcej. Poza tym nie rozumiem czego mam żałować? Bólu, przeklinania w niebogłosy męża i durne teksty rodzących, że więcej chłopa do łózka już nie dopuszczą? A za rok znowu lądują na porodówce. A może jeszcze ktoś mi powie, że dziecko urodzone przez cesarkę kocha się mniej???
Kobiety nie kompromitujcie się.

Nie zgadzam się z twierdzeniem, że okres rekonwalescencji jest dłuższy i ogólnie samopoczucie i powrót do tzw. normalnego funkcjonowania po cesarce przebiega trudniej po. Ja miałam cesarkę, po czterech godzinach wstałam z łóżka, zaczęłam chodzić, rana szybko się goiła, problemów z karmieniem nie było, nic nie bolało. Czułam się świetnie, a jak patrzyłam na dziewczynę leżącą na łóżku obok, po normalnym porodzie, jej stanie i fatalnym samopoczuciu to jej szczerze współczułam. Potworny ból krocza (niestety była szyta) powodował u niej strach przed pójściem do toalety. Jak się okazało nie ona jedna czuje się fatalnie po porodzie właśnie siłami natury. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie porodu w taki sposób. Cesarka to komfort i dla matki i dla dziecka, bo tu przynajmniej nie ma ryzyka uszkodzenia dziecka w trakcie porodu. Nie rozumiem zachwytu matek nad porodem siłami natury.

Nie tylko Żrebiec na namawia do porodu siłami natury. Większość naszych pożal się Boże medyków ma takie podejście. Zadziwiające jest to, że z takim podejściem można się spotkać tylko u mężczyzn. Kobiety ginekolożki mają bardziej liberalne poglądy, bo doskonale rozumieją ból porodu siłami natury. Gdyby tak mężczyźni rodzili, to ludzkość by już dawno wyginęła.

Nie mam co prawda żadnego zdania na temat Bajkowego Przedszkola, bo moje dziecko chodziło na Floriańską. Panie rewelacyjne, oddane całym sercem swojej pracy i dzieciom, o czym świadczyło chociażby to, że nie bardzo chciały wracać do domów. Poza tym właśnie dzięki zaangażowaniu kadry pedagogicznej przez pierwsze trzy lata szkoły podstawowej moje dziecko nie musiało się specjalnie wysilać, a szkołę traktowało jako przedłużenie przedszkola. Do dziś zresztą dziecko mi tłumaczy, że dzięki temu co nauczyło się w przedszkolu mogło sobie pozwolić na luz w szkole.

A moje odbyły się bez szopki, ponieważ takie ceregiele jak klękanie przed rodzicami, uroczyste spotkania w ogóle nam się nie podobały. Mój przyszły mąż zabrał mnie na spacer, w szczerze pola, gdzie byliśmy sami i piękna przyroda. Uklęknął i zapytał czy zechce zostać jego żoną. Obydwoje mieliśmy świadomość powagi tej chwili, nie obyło się bez łez wzruszenia. Następnego dnia oznajmiliśmy tylko oficjalnie rodzicom, że się zaręczyliśmy i planujemy ślub. Zaskoczony nikt nie był, bo wiadomo było już od jakiegoś czasu w jakim kierunku ta znajomość zmierza. Ot i cała parada, bez stresu u cyrku.