Nie wiem dlaczego większość odnosi się do czegoś wyrwanego z całości tekstu
Czy ja napisałam, że pani na kasie ma zarabiać tyle ile lekarz? Nie. Albo, że każdy z magistrem ma mieć jednakowe zarobki? Nie. A może mam pretensje do lekarzy za ich zarobki? Też nie.
Powiedziałam, że ludzie narzekają i niejednokrotnie powody do narzekania mają, tylko że swoje żale kierują pod niewłaściwe adresy - np. do lekarzy.
Nie napisałam również, że należy wyrównać pensje lekarzom, ślusarzom, kasjerkom itd. ale że różnice są naprawdę kolosalne i że często zarobki nie są adekwatne do wykonywanej pracy. A to że w każdym zawodzie są naprawdę super specjaliści i super partacze to chyba nie nowość. Tak w zawodzie ślusarza jak w zawodzie lekarza. Niestety nie zawsze znajduje to odzwierciedlenie w zarobkach, bo często ci partacze mają wystarczające znajomości, układy, które zapewniają im miejsca pracy i odpowiednie dochody. A wybieranie dobrze płatnego zawodu tylko ze względu na zarobki w przyszłości skutkuje właśnie tym, że mamy wielu "specjalistów" takich jakich mamy, a później się narzeka na to, jak jesteśmy traktowani przez lekarzy, urzędników itp. Znam świetnych lekarzy, którzy zasługują na każde pieniądze i znam takich, którzy nie powinni być lekarzami, nie mówiąc już o tym za jakie pieniądze.
Jeśli chodzi o pracę i pracodawców... No cóż, nie każdego na to stać, by po kilku dniach rzucać pracę i np. szukać pracy w innym mieście. A moje pytanie czy ludzie mają siedzieć cicho jeśli się im sytuacja nie podoba dotyczyło właśnie tego, że mówią po prostu o tym. Nie pochwalam wylewania żalu na forum (choćby w taki sposób, że czepimy się tego ile zarabia lekarz), ale to, że ludzie mówią, że jest źle to chyba nie przestępstwo. Oczywiście nie mam tu na myśli tych, którzy najchętniej nie robiliby nic tylko na wszystko narzekali.