Nie prowadzę statystyk więc jaki % tego nie wiem.
Na pewno większa część jedzenia sklepowego należy do przedziału jak mówisz. (osobiście szacuję to na 2/3).
Poza tym nie bez znaczenia jest zasobność portfela i czas bo jeżeli go mamy dużo żywności możemy "wyprodukować" sami, poza tym taki jest obecny trend u ludzi w co najmniej wieku średnim tzn. 30+, świadomość rośnie nie muszę przypominać że szybciej w aglomeracjach wielkomiejskich gdzie choroby u dzieci i cywilizacyjne dolegliwości wprost do tego zmuszają kiedy apteki i lekarze nie znajdują ostatecznego rozwiązania (nie znajdują bo nie chcą, są częścią systemu).
Np. na ogródkach działkowych gdzie mam swoją działkę rośnie jabłoń i duża część jabłek gnije w trawniku co roku. Cześć z tego leży u mnie w zamrażalniku. Jabłoń ma już parę lat i nie wymaga oprysków ani innych zabiegów wzmacniających. Także napoje na upały przez 1-2 miesiące już mam

Ponadto z zawodowego punktu obserwuję od kilku lat jak wraca do Polski regionalizm, jak jest pielęgnowany, poszukiwany i w cenie. I to mnie ogromnie cieszy.
Tak czy siak wniosek jest jeden: uciążliwości jakie niesie ze sobą cywilizacja zmusi tych co chcą żyć tak jak należy do zmiany w świadomości a reszcie przyjdzie chorować i umrzeć przedwcześnie lub liczyć na cud.

Może warto byłoby wypisać jakie produkty możemy zjeść jako zdrowe. Jest w tym trochę warzyw i owoców, nabiał, wędlin. Tyle, że trafia się od przypadku do przypadku.
Ale tak naprawdę nasza dieta wcale nie musi być tak bogata jak oferta supermarketu. Przez stulecia w Polsce żywiono się zbożami i mięsem i jakoś to było.

Ponadto by usuwać z organizmu toksyny warto podejmować pewne czynności. O ile wiem woda jeszcze nie jest modyfikowana genetycznie ani nie jest sprowadzana z Chin a nasze ciało to przecież nic innego jak w 90% woda

antykieckowy pisze:Nie chce mi się czytać całego wątku więc byłby ktoś tak życzliwy i zwięźle wypunktował mi powody, dla których GMO jest złe? I które GMO jest złe?

każde, które jest modyfikowane po to by przyjąć na siebie pestycydy i herbicydy, które potem są spożywane i zakwaszają organizm. Toksyny te są wydalane z trudem tym bardziej, że sposób "odżywiania" dzisiejszego człowieka przypomina raczej śmietnik niż ciało.

"To co błędnie nazywamy chorobą, jest tak naprawdę manifestacją odłożonych kwasów i toksyn w ciele". ~ dr Robert O. Young ~

Reakcje biochemiczne w naszym organizmie zachodzą głównie w środowisku wodnym, w nim rozpuszczone są składniki odżywcze i elektrolity. Płyny międzykomórkowe i wewnątrzkomórkowe zapewniają równowagę między kwasami a zasadami, co okazuje się bardzo ważne, bo poziom metaboliczny jest zależny od zasadowego środowiska. Kwaśne środowisko sprzyja rozwojowi mikroorganizmów jak bakterie i grzyby, które tworzą własne produkty odpadów i zmniejszają wchłanianie protein i minerałów, co z kolei osłabia zdolność organizmu do produkowania hormonów i enzymów. Zakłóca to regenerację komórek, trawienie i wydalanie toksyn. W efekcie czujemy się zmęczeni i potrzebujemy więcej snu do regeneracji. - See more at: http://www.eternal-harmony.net/zdrowie/ ... UdoER.dpuf

http://www.eternal-harmony.net/zdrowie/ ... -i-zdrowie

a zły to może być np. pies jak ugryzie

Ooo to w UE nie jest takie proste.
Po 1-sze trzeba skończyć specjalny kurs komputerowy w urzędzie pracy tj. bezrobocia bo praca to jedyne czego tam, nie ma
Dopiero po tym trzeba skończyć kurs pisania CV.

I po jakimś miesiącu można spokojnie wziąć się do pisania CV. Już pomijam, że i tak do niczego się to nie przyda bo w IIIRP wiadomo, że CV się nie składa tylko ZAŁATWIA się telefon OD ZNAJOMEGO i tak zdobywa się pracę. Broń Cię Panie Boże żeby nie ujawnić przypadkiem zbyt wysokich kwalifikacji np. wyższych od właściciela firmy.
Język angielski i prawo jazdy to podstawy także nie o to tu chodzi
A najlepiej ując wszystko w dwóch słowach "NIE KRADNĘ" bo to cenią najbardziej przedsiębiorcy co zeznali w 2010r. w badaniach. Wtedy sukces murowany i można cieszyć się pensją 1600zł brutto. Na mieszkanie kątem u mamy powinno wystarczyć.

Zakładając ten temat przyświecał mi cel taki by choć w jednym temacie porozmawiać o naszych narodowych zaletach, czymś się pochwalić zwrócić uwagę na ciekawe i budujące rzeczy. A tu dalej widzę narzekania na tych co narzekają.

Wymieńmy konkretne zasługi, konkretnych ludzi ... pochwalmy się tym głośno.

CrazyVirus pisze:Stereotypy. Polak pod Polakiem dołki kopie, smaruje ze plecami i wiecznie narzeka. Mam gdzieś co sobie pomyślicie ale tak jest. Sąsiedzi się wręcz modlą żeby tylko Ci w życiu nie wyszło.

a to nie jest tak, że takim zdaniem sam zaliczasz się do tych o których piszesz?

nitro pisze:To teraz pojechałeś Polacy dają się kiwać rządowi i topią swoich "za granicą", nie słyszałeś?

to załóż odrębny temat i tam wylewaj swoje żale jak ci nie wyszło na zmywaku. Tu mówimy o POZYTYWACH Polaków.

Ja się z tym zgadzam, a wasze spostrzeżenia?
Proszę o jak w temacie, ponarzekać na Polaków możecie sobie gdzie indziej.

Dziadek pisze:Jeśli chodzi o ściany ,to nigdy mi nie było szkoda wydać 300zł za 3 mkw . Czemu? Bo jest na lata i łatwo zmyć .

Dobry gres polerowany można kupić na promocji już za 70zł m2, 30zł ułożenie i worek ceresitu nie majątek. Jak ściana prosta to samemu można płytki położyć -żadna filozofia. Te wszystkie obrazki są fajne ale z daleka od zlewozmywaka, czajnika i palników.

A jak ktoś chce po oszczędzać to gres chiński jest już poniżej 30złza m2 a wcale nie jest brzydki. Jedynie dobra fuga kosztuje ale czasem warto popytać sąsiadów może komuś zostało, nie trzeba wiele. Mi np. zostało trochę czarnej ma już ze 2,5 lata więc niedługo straci termin

Niezły pomysł:
zaprosić 75 par, niech każda da 1000zł a rodzice młodych kolejne 75tyś zł na kredyt i już młodzi mają mieszkanie.
Oczywiście to rozwiązanie dla majętnych bo wesele na 150 osób kosztuje nie mało.

Nie powinno się brać firmy, która dysponuje swoim kierownikiem budowy z prostej przyczyny. Firma sprawdzi samą siebie
I nie mylić kierownika budowy z kierownikiem firmy budowlanej
A kierownik budowy jest od sprawdzania tego co robi firma i czy jest to zgodne z prawem i ze sztuką budowlaną ogólnie mówiąc.

4 tyś. jeżeli to cena za budowę niewielkiego domu jednorodzinnego w pobliżu nie jest to tanio. Ale czasem warto zapłacić dobremu kierownikowi bo pomyłki na budowie mogą sięgać kilkudziesięciu tysięcy lekko. Ktoś musi sprawdzać obmiary po wykonawcze, jakość robót, technologie, zużycie materiałów itp. To bardzo odpowiedzialna i stresująca funkcja wymagająca nie małego doświadczenia.

lena pisze:Dlaczego ? co Oni robią że im się opłaca budować, inwestować, otwierać ? Mają ładny rynek, piękną halę sportową itp., itd. A u Nas ?

Trzeba by się cofnąć sporo do tyłu i przeanalizować wiele danych.
Ale lokalizacja na 2 kierunkach tranzytowych to na pewno duży plus, dawna siedziba województwa też i związane z tym inwestycje.

Dziękuję, że robisz gest bym miał szczęśliwszy dzień
ale tu nie chodzi o IQ, myślę, że jest to sprawa nazwę to odnalezienia siebie, podróży do własnego wnętrza choć może dziwnie to brzmieć

"w każdej sytuacji i otoczeniu" - miało znaczyć zawsze, nie chcę tu porównywać jak kto ale wiesz, zawsze szczery uśmiech na twarzy, zawsze i w każdej sytuacji czyli nawet jak oficjalnie nie wiem podlegałabyś chłoście, komorniczej egzekucji, powodzi itp. zamiast złości, nienawiści, żalu itp. pojawi się - współczucie i wyrozumiałość, cierpliwość. To określam mianem poczucia szczęścia.

nie chodziło o nic chwilowego a o poczucie pewnej wyższej wartości niezależnie od tego czy nam się układa czy nie, czy świeci słońca czy pada deszcz.
ps. wiem, że przy zakupie/spełnieniu czegoś oczekiwanego pojawia się satysfakcja, radość, zadowolenie ale to zupełnie inna bajka.

tak kusi stylem życia na pewnym poziomie ale nie ma w tym głębi, wnętrza, duchowości a tylko pusta forma. Większość się na to łapie, ja też nie jestem wyjątkiem ale po paru latach wydawałoby się sytych wyłazi cały niedosyt.

Zielony87 poradzi sobie jak każdy, nie zajmował bym się tym.
Co do życia to moim zdaniem nie należy brać "byka za rogi" a poddać się, rzucić na fale z pozoru gniewnego oceanu i z pewnymi rzeczami, na które i tak nie mamy wpływu się pogodzić.
Od punktu wyjścia do celu jeszcze cała droga

Myślę, że sam mechanizm bycia szczęśliwym polega na świadomości ciągłej nauki jaką niosą ze sobą doświadczenia, które trzeba przyjmować z pokorą. Bo jeżeli będziemy z nimi walczyć i sprzeciwiać się szczęście zniknie a pojawi się cierpienie. Ot i cała tajemnica. Obie te rzeczy są energią, która wpływa także na otoczenie.
A czym jest to szczęście? Tym co wokół nas istnieje, bezustannie i niezmiennie. Zienia się tylko na to nasz pogląd w momencie zyskania świadomości.

A niektórzy ludzie nie są szczęśliwi bo obecny sposób życia wmawia nam ciągłe zagrożenia więc nieświadomie marnujemy życie na bieg za zabezpieczaniem siebie i rodziny na wszelkie możliwe sposoby by w przyszłości się czegoś ustrzec, by mieć łatwiej itp. Oczywiście równocześnie nie można tego całkowicie odrzucić ale warto zachować w tym świadomość i zdrowy rozsądek.

"Pewien człowiek wygrał luksusowy sportowy samochód, ludzie powiedzieli ale masz szczęście. Odpowiedział: Być może. Kilka dni później rozbił się tym samochodem i wylądował w szpitalu, ludzie powiedzieli: ale masz pecha. Człowiek odpowiedział: Być może. Kiedy leżał w szpitalu w jego domu nastąpił wybuch tak że zniszczył go doszczętnie. Ludzie odwiedzili go i powiedzieli ale masz szczęście. Odpowiedział: Być może... "

Szczęście po prostu jest, nie warto nad tym za wiele myśleć wystarczy go poczuć.

z priv`a

nitro pisze:Tłuku [...], nie wiesz, że turbina jest napędzana przez spaliny? Jak cały czas jezdzisz jak pizda, nie ma odpowiedniego ciśnienia i się zapieka.... Gasisz auto z rozgrzanym turbo, turbina chodzi na "sucho"rozgrzana, zaciera się. [...] to jest proste!!!! Uwierz na słowo, że tak jest.

Skoro turbina jest napędzana przez spaliny czyli pracuje kiedy silnik pracuje to jak się może zapiec podczas jazdy?

kiedyś były takie strachy przed klimatyzacją, automatycznymi skrzyniami biegów, dziś przed turbinami