Może to dziwne, ale jeśli randka to bez, kwiatków, restauracji, gwiazd i innych tego typu "romantikos" scenerii, dla mnie to odstraszające.
Najlepiej zrobić coś szalonego, pomysł z balonem był świetny! A jak nie to pakujemy plecak i idziemy w góry - to jest randka, a nie jakieś spacery po parkach i wyznania o tym jak to on pływa po błękitnym oceanie jej oczu. <ściana>

Nie, nie, nie, nie. To wyżej, to co to ma być?

Ładne, tylko szkoda, że z błędem...

Powinno być 8 maja, a nie 8 maj.

Ale ja znam, Blog 27 i wszystko jasne.

Nie, nie tłumaczmy tego tekstu na język angielski.

Podobno "artystą" zostaje się przede wszystkim dla sztuki, a dopiero potem dla pieniędzy. Poza tym żyjemy w Polsce i na pierwszym miejscu powinniśmy stawiać to co nasze, a nie to co daje możliwość zarobienia wielkiej kasy.

Jeszcze inaczej, powyższy tekst, nawet w języku angielskim, hiszpańskim, norweskim, chińskim etc. pozostaje taki sam, jeśli chodzi o jego walory artystyczne.

To, że nie wygrywamy Eurowizji, nie jest spowodowane tym, że język polski jest niezrozumiały i trudny. Przecież przez ostatnie lata Polskę reprezentują "utwory", śpiewane w języku angielskim i mimo to postępów na tym o to przesławnym konkursie nie czynimy. Hmmm, ciekawe dlaczego? To chyba oczywiste.

A Ty, napisz mi proszę, tytuł piosenki śpiewanej w języku angielskim przez polskiego wykonawcę, która jest znana poza granicami kraju?

Oj, oj, nie, nie,...
Nie oszukujmy się, aż kipi banalnością... Błędy stylistyczne...
"Wiem, że będziesz znów żałował, że mnie kochać chcesz" - troszkę nielogicznie, jeśli dobrze, że rozumiem, to będzie żałować, że Cię chce kochać?

Poza tym "Bałeś patrzeć swej ofierze w nocy", domyślam się, że miało być w oczy?

W zasadzie, gdyby przerobić to na piosenkę, (koniecznie po angielsku, jak ktoś wyżej wspomniał, bo gdzież by to w ojczysty język promować, toż to nie przystoi), to być może radio ESKA, zrobiło by z tego niezły hicior.

W zasadzie to nie jest wiersz, bardziej patetyczny monolog, stylizowany na coś w rodzaju wiersza.

Doktor Wingrodzka, doświadczenie w mojej rodzinie pewnie grubo ponad 20 letnie.

Kobiety w ciąży świetnie wyglądają w dopasowanych, stylowych sukienkach - po prostu cudowny widok.

"Chiński urzędnik państwowy".

maciek_11 pisze:Hmn jak na razie to nikt nie podał mi żadnych tytułów...

Polecam książkę "Trzynaście powodów" i twórczość Jerzego Pilcha np. "Pod Mocnym Aniołem".

Niezła jest również książka "Gnój" W. Kuczoka na podstawie, której został stworzony film "Pręgi", jak dla mnie jeden z lepszych polskich filmów.

A tak klasycznie to "Nad Niemnem" E. Orzeszkowej, czytane ze spokojem, a nie "muszę przeczytać bo dostanę banie", to na prawdę świetna książka.


Muzycznie to Hey, Ira, SDM, Dżem, Marek Grechuta, G. Turnau, Seweryn Krajewski, Maryla Rodowicz...

Nie, nie istnieje, jeśli mówimy o przyjaźni zgodnej z jej prawdziwą definicją.

Jeżeli spotykamy się z daną osobą praktycznie każdego dnia, wiemy o sobie bardzo dużo i działa to w dwie strony to prosze się nie łudzić, że na zawsze pozostaniemy na etapie przyjaźni, jedna z tych osób uświadomi sobie, a co za tym idzie w efekcie zacznie dawać do zrozumienia tej drugiej osobie, że przyjaźń to za mało i oczekuje czegoś więcej i nikt mnie nie przekona, że może być inaczej.

Chyba, że mówimy o innym rodzaju relacji.

michal99166 pisze:Mam do was pytanie, bo w Krośnieńskich szkołach, podczas składania podania można wybrać w każdej ze szkół po 5 profili. Tak jest również w jaśle?

Wiem, na podaniu do II LO, podaje się 2 profile, na podaniu do I LO jeden, z tym, że w I LO jak ktoś się nie dostanie przykładowo na mat-fiz, to proponuje sprawdzić, czy nie dostał się do innej klasy bo tak też może być. Do Ekonoma wpisuje się chyba też jedną klasę, ale nie jestem pewna.

Szuler jak nic.

Jest to jedna z nielicznych religii, która NIE MÓWI "Co łaska.... Plus VAT...".



PvS, to nie jest religia, świadkowie Jehowy są sektą.

Byłam jakiś czas temu w da grasso i bardzo długo trzeba było czekać na tę pizzę (chyba ponad godzinę), i niestety przy zamówieniu nie wspomnieli o tym, że mają aż taki kocioł...
Innym razem zamawiałam pizzę do domu i dotarła zimna i z co najmniej lekkim opóźnieniem...

Jeżeli chodzi o samą pizzę to w smaku całkiem niezła.