U mnie w podstawówce na historii było lepiej; kazała zamykać podręczniki, jedna osoba miala czytać, reszta słuchać, a ona pod koniec lekcji odpytywała. Dla mnie jako wzrokowca to był koszmar, no i kończyło się na tym, że miałam pod ławką otwarty podręcznik. Cud, że nie znienawidziłam historii.edaa10 pisze:Tak, ale można też to co jest zawarte w programie przedstawić w sposób prosty, zrozumiały i "ludzki". Tak robi nauczyciel, który ma powołanie.Często napotykam takich, którym po prostu się nie chce i lekcja wygląda następująco: otwórzcie sobie książki na stronie.. i czytajcie. ( w tym czasie nauczyciel poprawia sprawdziany innym klasą). Zbliża się koniec lekcji, wstań i opowiedz o czym przeczytałeś. Zero informacji od siebie. A jak już zacznie prowadzić lekcje (opierając się oczywiście tylko na podręczniku) to w sposób niezrozumiały i świadczący o tym, że sam nie bardzo wie o czym mówi. Wtedy człowiek po przyjściu ze szkoły, nie ma chwili odpoczynku bo musi sam we własnym zakresie nadrabiać materiał bo z lekcji wyniósł tyle co nic. Nie wszyscy oczywiście tacy są, żeby nie byłotrus pisze:ok, takie lekcje na których sie rozmawia na rózne temty są fajne, rozwijajace itd. ale, mogą one być od czasu do czasu, góra kilka razy w roku! Nauczyciel musi nauczyć tego co jest w programie, pózniej uczniowie przystępują do różnych egzaminów, sprawdzianów i kto odpowiada za wyniki? oczywiscie nauczyciel, bo źle nauczył. Zresztą jest wymóg co do ilości ocen, jeżeli dany przedmiot jest np. 3 razy w tyg to na miesiąc musi być co najmniej 3 oceny.
Obecnie w szkole średniej, spotykam takich którzy na Dzień Nauczyciela nie przyjmują nawet czekoladek, mówiąc : " Jak już koniecznie musicie, to zróbcie laurkę"
Nauczyciele
Re: Nauczyciele
Re: Nauczyciele
A ja mam takie pytanie, czy po skończonych studiach inżynierskich, można zostać nauczycielem ? Czy trzeba ukończyć dokładnie dany przedmiot, którego chce się nauczać ?
Re: Nauczyciele
Hmmm... I tu mamy problem.. techniczny znaczy. Po ukończonych studiach inżynierskich można uczyć przedmiotów zawodowych,które miało się w programie nauczania na studiach, ale trzeba mieć też kurs pedagogiczny, a docelowo tytuł magistra. Chociaż znam przypadek (i wszyscy go chyba znamy), że po ukończonej ekonomii uczy się matematyki.
Re: Nauczyciele
Będąc inżynierem jak najbardziej można zostać nauczycielem nawet jeśli się nie ma przygotowania pedagogicznego. Ale kurs pedagogiczny każdy robi bo jest on w dalszej pracy wymagany i co też jest ważne daje wyższe pieniążki. Niestety "zawodowcy" nie mają łatwo bo to zwykle na nich jako fachowców spadają inne dodatkowe zajęcia, wyjazdy na konferencje, promocja szkoły i ciągłe dokształcanie bo tutaj zmiany następują bardzo szybko.
Re: Nauczyciele
dragoness- a czy jako nauczyciel masz innych klientów, z których sie rozliczasz, poza szkołami finansowanymi z wspólnego mieszka?
Re: Nauczyciele
Tak, możesz przyjść, spiszemy umowę o dzieło i dostaniesz rachunek.
Re: Nauczyciele
; ) nie nie. umowy na usługi edukacyjne to ja owszem, spisuję, ale w drugą stronę - chyba, że mam przyjść uczyć.
Ale nie uciekajmy od tematu. No więc podatek od tych umów, o których mowa, faktycznie wzbogaca budżet. Nieco gorzej z tymi umowami ze szkołami finansowanymi z budżetu - sądzę, że to rozumiemy, we the forumowitshs of jaslo4u?
Ale nie uciekajmy od tematu. No więc podatek od tych umów, o których mowa, faktycznie wzbogaca budżet. Nieco gorzej z tymi umowami ze szkołami finansowanymi z budżetu - sądzę, że to rozumiemy, we the forumowitshs of jaslo4u?
Re: Nauczyciele
No właśnie, że nie rozumiemy chyba do końca. Każdy nauczyciel zatrudniony w szkole płaci podatek dochodowy z tytułu umowy o pracę, więc tak naprawdę o co chodzi?im_re pisze:; ) nie nie. umowy na usługi edukacyjne to ja owszem, spisuję, ale w drugą stronę - chyba, że mam przyjść uczyć.
Ale nie uciekajmy od tematu. No więc podatek od tych umów, o których mowa, faktycznie wzbogaca budżet. Nieco gorzej z tymi umowami ze szkołami finansowanymi z budżetu - sądzę, że to rozumiemy, we the forumowitshs of jaslo4u?
Re: Nauczyciele
Lista płac Polaków: nauczyciele na końcu stawki sob., 2010-11-13
Wynagrodzenia nauczycielskie wynoszą przeciętnie 2 tys. zł netto, co plasuje tę grupę zawodową pod koniec listy płac w poszczególnych branżach - podaje portal Money.pl
Specjaliści na podstawie ponad 23 tys. ankiet sporządzili ranking płac polskich pracowników. Okazało się, że na 16 sklasyfikowanych branż nauczyciele znaleźli się na 13 miejscu z przeciętnym wynagrodzeniem wynoszącym 2 tys. zł. Niżej notowani są pod tym względem tylko handlowcy (1890 zł), pracownicy administracji (1850 zł) i zatrudnieni w turystyce (1800 zł).
Listę płac otwierają pracownicy branży IT z przeciętnym wynagrodzeniem 3500 zł netto. Na kolejnych miejscach są m.in. budowlańcy (3 tys. zł), pracownicy telekomunikacji (2900 zł), specjaliści od reklamy (2800 zł) oraz pracownicy mediów i szeroko rozumianej kultury (2700 zł).
Polski pracownik przeciętnie - bez podziału na branże - zarabia natomiast 2300 zł netto.
A wszyscy uważają, że nauczyciele zarabiają gigantyczne pieniądze......................................
Wynagrodzenia nauczycielskie wynoszą przeciętnie 2 tys. zł netto, co plasuje tę grupę zawodową pod koniec listy płac w poszczególnych branżach - podaje portal Money.pl
Specjaliści na podstawie ponad 23 tys. ankiet sporządzili ranking płac polskich pracowników. Okazało się, że na 16 sklasyfikowanych branż nauczyciele znaleźli się na 13 miejscu z przeciętnym wynagrodzeniem wynoszącym 2 tys. zł. Niżej notowani są pod tym względem tylko handlowcy (1890 zł), pracownicy administracji (1850 zł) i zatrudnieni w turystyce (1800 zł).
Listę płac otwierają pracownicy branży IT z przeciętnym wynagrodzeniem 3500 zł netto. Na kolejnych miejscach są m.in. budowlańcy (3 tys. zł), pracownicy telekomunikacji (2900 zł), specjaliści od reklamy (2800 zł) oraz pracownicy mediów i szeroko rozumianej kultury (2700 zł).
Polski pracownik przeciętnie - bez podziału na branże - zarabia natomiast 2300 zł netto.
A wszyscy uważają, że nauczyciele zarabiają gigantyczne pieniądze......................................
- LookingForAngels
- Guru
- Posty: 114
- Rejestracja: 2 kwietnia 2010, 15:01
Re: Nauczyciele
Ha ha ha, gigantyczne pieniądze...:\ Studiuje dzienniena uczelni państwowej, miesiecznie dostaje na utrzymanie i opłaty za mieszkanie ok 900 zł, na cały dom rodzicom i bratu zostaje niewiele ponad 2200 zł już po odliczeniu wszystkiego. Do tego - opłacic z tego rachunki i wyżywic sie - to jest bardzo mało! Niewielu ludzi ma świadomośc, ile to tak naprawde jest. Uważam, że nauczyciele powinni zarabiac przynajmniej o 1000 zł wiecej, by życ na "godziwym poziomie".
Re: Nauczyciele
dragoness ; ). tropię sobie delikatnie pewien szczegół.
a że nie ekspert to powoli pytam.
no bo skoro wypłata jest ze wspólnej kiesy, a podatek wraca też do wspólnej kiesy (podzielonej, bo trochę podatku zostaje na miejscu a trochę idzie w łapki centralne), to de facto wypłata mogłaby być netto i nie miałoby to żadnego wpływu na stan wspólnej kasy. generalnie, "na oko" jest tak, że pobieranie podatków od wynagrodzeń wypłacanych z budżetu to decorum, które ma czynić za dość powszechności opodatkowania, ale realnie nie ma znaczenia - poza tym, że tym pustym transferem (dostajesz z budżetu poza netto pewien naddatek, który potem do niego wracasz) muszą zarządzać działy księgowości, fiskus itp...
a może źle kombinuję.
a że nie ekspert to powoli pytam.
no bo skoro wypłata jest ze wspólnej kiesy, a podatek wraca też do wspólnej kiesy (podzielonej, bo trochę podatku zostaje na miejscu a trochę idzie w łapki centralne), to de facto wypłata mogłaby być netto i nie miałoby to żadnego wpływu na stan wspólnej kasy. generalnie, "na oko" jest tak, że pobieranie podatków od wynagrodzeń wypłacanych z budżetu to decorum, które ma czynić za dość powszechności opodatkowania, ale realnie nie ma znaczenia - poza tym, że tym pustym transferem (dostajesz z budżetu poza netto pewien naddatek, który potem do niego wracasz) muszą zarządzać działy księgowości, fiskus itp...
a może źle kombinuję.
Re: Nauczyciele
No cóż, masz rację. Ale przecież rząd tez się musi jakoś wyżywić Faktycznie, jak się nad tym zastanowić, to cała budżetówka jest w jakimś błędnym kole dostawania kasy z wlasnych podatków. Aha, no i jeszcze ZUS, który twierdzi, że na naszą emeryturę będą pracować nasze dzieci i NFZ, czyli czarna dziura, bo wprawdzie wkładasz, ale w razie czego nic nie wyjmiesz.im_re pisze:dragoness ; ). tropię sobie delikatnie pewien szczegół.
a że nie ekspert to powoli pytam.
no bo skoro wypłata jest ze wspólnej kiesy, a podatek wraca też do wspólnej kiesy (podzielonej, bo trochę podatku zostaje na miejscu a trochę idzie w łapki centralne), to de facto wypłata mogłaby być netto i nie miałoby to żadnego wpływu na stan wspólnej kasy. generalnie, "na oko" jest tak, że pobieranie podatków od wynagrodzeń wypłacanych z budżetu to decorum, które ma czynić za dość powszechności opodatkowania, ale realnie nie ma znaczenia - poza tym, że tym pustym transferem (dostajesz z budżetu poza netto pewien naddatek, który potem do niego wracasz) muszą zarządzać działy księgowości, fiskus itp...
a może źle kombinuję.
Re: Nauczyciele
My point jest bardzo prosty: myślę, że cały mechanizm wypłacania brutto z budżetu to inwestycja w niedrażnienie lwa - koszty obsługi tych pustych przelewów (skoro kosztownych to właściwie ujemnych) to opłata za to, żeby nie było, że ktoś "NIE PŁACI PODATKÓW!!!!!".
Chyba, że coś mi ucieka, bo może jest jakiś inny powód. Ale nie widzę za bardzo która funkcja podatkowa jest przez to realizowana.
A emerytury -- permanentnie i z premedytacją nic nie odkładam jeśli tylko mogę (zawsze wybieram wykonanie 10 dzieł niż pracę w sensie kodeksu przy tych samych zadaniach. Wolę zaryzykować, że będę musiał pracować na siebie za starości, albo będę miał dzieci-skur..., które mi nie pomogą jakbym nie mógł, niż dać kasę do decydowania biurokratom. Skoro można odebrać/zmniejszyć - umownie - "zomowcom" (nie mówię: słusznie czy nie, ale że po prostu to zrobiono) czyli skoro w tym kraju prawo DZIAŁA wstecz, to ja wysiadam. Przyjdzie Napieralski albo inny głupek co się naczytał Żiżka i mi zabierze/cofnie bo dorobiłem się na krzywdzie ludu.
No pasaran.
Chyba, że coś mi ucieka, bo może jest jakiś inny powód. Ale nie widzę za bardzo która funkcja podatkowa jest przez to realizowana.
A emerytury -- permanentnie i z premedytacją nic nie odkładam jeśli tylko mogę (zawsze wybieram wykonanie 10 dzieł niż pracę w sensie kodeksu przy tych samych zadaniach. Wolę zaryzykować, że będę musiał pracować na siebie za starości, albo będę miał dzieci-skur..., które mi nie pomogą jakbym nie mógł, niż dać kasę do decydowania biurokratom. Skoro można odebrać/zmniejszyć - umownie - "zomowcom" (nie mówię: słusznie czy nie, ale że po prostu to zrobiono) czyli skoro w tym kraju prawo DZIAŁA wstecz, to ja wysiadam. Przyjdzie Napieralski albo inny głupek co się naczytał Żiżka i mi zabierze/cofnie bo dorobiłem się na krzywdzie ludu.
No pasaran.
Re: Nauczyciele
Gdyby można było nie płacić na ZUS i NFZ, to te dwie instytucje upadłyby w ciągu dwóch miesięcy. Gdybym zebrała całą składkę na ubezpieczenie zdrowotne, jaką mi ukradli w ciągu 20 lat pracy, to bym się wyremontowała od stóp do głów w najlepszej prywatnej klinice. To samo z ZUSem; dlaczego nie przelewać tego każdemu na prywatne konto, do wykorzystania po przejściu na emeryturę? Odpowiedź jest prosta: Bo tabuny urzędników nie miałyby z czego żyć!
-
- Guru
- Posty: 101
- Rejestracja: 12 maja 2009, 20:15
Re: Nauczyciele
pewnego razu, dość niedawno w jednej ze średnich szkół miałam lekcję w zastępstwie, i pan stwierdził, ze musi odbyć lekcję, ponieważ dostaje za nią jak i za każda inną lekcję 26,50 więc chyba nie tak całkiem mało jak za 45min...