Jeżeli uważasz że to co robią księża z tępakami w tym zacofanym kraju jest ok, to TAK - uważam że jesteś NIENORMALNY!Sun Tzu pisze:
Czyli, tłumacząc twój lekko bełkotliwy tekst na język polski: każdy, kto ma inny pogląd niż Ty jest nienormalny? Tak?
Ksiądz po kolędzie
Re: Ksiądz po kolędzie
Re: Ksiądz po kolędzie
Dajcie spokój, ja się z księdzem zderzyłam praktycznie w drzwiach wracając z pracy, herbaty nie chciał, więc sama piłam, dałam 20 zł i jeszcze się pytał, czy mi to budżetem nie zachwieje. Żyjmy i dajmy żyć innym. Nie ma obowiązku karmienia, płacenia, niech każdy robi jak chce.
Re: Ksiądz po kolędzie
Co łaska. U mnie miałem 2 przypadki, że księża nie chcieli nic wziąć i mimo namowy odwrócili się na pięcie i szli dalej z wizytą. Z drugiej strony słyszałem przypadki, że księża krzywo patrzyli jak ktoś dał mało, albo nie dał w ogóle. No, ale ile w tym prawdy, a ile ludzkiej wyobraźni to nie wiem.Ryś pisze:Jaka jest średnia stawka za wizytę ?
Re: Ksiądz po kolędzie
To co? Kiedy akcja T4 dla takich untermenschów jak ja, by nie psuli swoim poglądem tobie i tobie podobnym nastroju?Wojtq pisze:Jeżeli uważasz że to co robią księża z tępakami w tym zacofanym kraju jest ok, to TAK - uważam że jesteś NIENORMALNY!Sun Tzu pisze:
Czyli, tłumacząc twój lekko bełkotliwy tekst na język polski: każdy, kto ma inny pogląd niż Ty jest nienormalny? Tak?
Re: Ksiądz po kolędzie
Ja dotychczas dawałem 100 zł w koperciejuve_fan pisze:Co łaska. U mnie miałem 2 przypadki, że księża nie chcieli nic wziąć i mimo namowy odwrócili się na pięcie i szli dalej z wizytą. Z drugiej strony słyszałem przypadki, że księża krzywo patrzyli jak ktoś dał mało, albo nie dał w ogóle. No, ale ile w tym prawdy, a ile ludzkiej wyobraźni to nie wiem.Ryś pisze:Jaka jest średnia stawka za wizytę ?
- avicularia
- Przyjaciel Forum
- Posty: 464
- Rejestracja: 17 sierpnia 2011, 18:02
- Lokalizacja: Dżasło
Re: Ksiądz po kolędzie
Oczywiście zgadzam się, tylko ludzie postępują z księżmi jak z lekarzami. Do lekarzy też biegają z kopertami a potem wielkie narzekanie ,że bez łapówki się nic w szpitalu nie załatwi. Uczy się ich, że za wykonywanie obowiązków muszą dostać dodatkowo,, w łapę" no to potem się do tego przyzwyczajają. Podobnie z księżmi 100 złotych ,,za kolędę" ( czyli za góra 10 minut przesłuchiwania i wypytywania o życie prywatne i spisywania w kajeciku), 100 za ,,zapowiedzi przedślubne" ( obowiązkowe wypisanie karteczki) , 500 za ślub ( czyli darnowy sakrament) a wszystko to w imię ,,bo co ludzie powiedzą' , albo ,, bo inaczej nie wypada".dragoness pisze:Dajcie spokój, ja się z księdzem zderzyłam praktycznie w drzwiach wracając z pracy, herbaty nie chciał, więc sama piłam, dałam 20 zł i jeszcze się pytał, czy mi to budżetem nie zachwieje. Żyjmy i dajmy żyć innym. Nie ma obowiązku karmienia, płacenia, niech każdy robi jak chce.
-
- Przyjaciel Forum
- Posty: 245
- Rejestracja: 24 listopada 2011, 20:27
Re: Ksiądz po kolędzie
Ludzie sami uczą ich że są lepsi od nich.Można inaczej opowiem Wam swoją przygodę:
Trzy lata temu podjeżdża ksiądz "słuszną furą" w ubraniu służbowym na koledę pod mój blok i parkuje na dwóch miejscach parkingowych więc podchodzę do niego i zadaję mu pytanie dlaczego pan tak zaparkował ? Wiecie co mi odpowiedział uwaga cytat " WIE PAN JA JESTEM KSIĘDZEM" koniec cytatu.Więc mu odowiedziałem :jakie to ma znaczenie? a nawet jeszcze gorzej ,bo w niedzielę wyjdziesz pan na ambonę i zaczniesz puczać ludzi jak mają żyć! Chłopisko zgłupiało ale powiem uczciwie ,że się zreflektował i przestawil furę.Od tamtej pory parkuje już dobrze.
Trzy lata temu podjeżdża ksiądz "słuszną furą" w ubraniu służbowym na koledę pod mój blok i parkuje na dwóch miejscach parkingowych więc podchodzę do niego i zadaję mu pytanie dlaczego pan tak zaparkował ? Wiecie co mi odpowiedział uwaga cytat " WIE PAN JA JESTEM KSIĘDZEM" koniec cytatu.Więc mu odowiedziałem :jakie to ma znaczenie? a nawet jeszcze gorzej ,bo w niedzielę wyjdziesz pan na ambonę i zaczniesz puczać ludzi jak mają żyć! Chłopisko zgłupiało ale powiem uczciwie ,że się zreflektował i przestawil furę.Od tamtej pory parkuje już dobrze.
Re: Ksiądz po kolędzie
Jak masz takie zadatki na męczennika to sam sobie zafunduj.Sun Tzu pisze:To co? Kiedy akcja T4 dla takich untermenschów jak ja, by nie psuli swoim poglądem tobie i tobie podobnym nastroju?Wojtq pisze:Jeżeli uważasz że to co robią księża z tępakami w tym zacofanym kraju jest ok, to TAK - uważam że jesteś NIENORMALNY!Sun Tzu pisze:
Czyli, tłumacząc twój lekko bełkotliwy tekst na język polski: każdy, kto ma inny pogląd niż Ty jest nienormalny? Tak?
Re: Ksiądz po kolędzie
majeczka5_ pisze:Nie zamierzam nikogo obrażać, ale brak umiejętności czytania ze zrozumieniem aż boli na tym forum.Smykula kilka razy podkreśliła, że nie ma problemu i że CHCE przygotować księdzu kolację, a tu tłumy "antykieckowych" i innych "oświeconych" huzia i do boju, jacy to księża be i nienażarci...To jest żałosne. Załóżcie sobie nowy wątek jeśli już musicie jątrzyć i pluć jadem, a tutaj może po prostu odpowiecie dziewczynie konkretnie i merytorycznie? No, chyba że nic nie macie do powiedzenia na ten temat - a w takim razie co tu u licha robicie?
Smykula, uważam, że powinnaś usiąść do stołu razem z księdzem i innymi domownikami, jeśli ministranci nie wyjdą po modlitwie, to owszem, wskazane jest również ich zaprosić. Kolacja w miłym towarzystwie (a takim na pewno jest Twoja Rodzina ) każdemu sprawi przyjemność.
Pozdrawiam i życzę powodzenia. M.
Zgadzam się z przedmówczynią, a inni piszą nie na temat, bo tematu nie znają
-
- Debiutant
- Posty: 1
- Rejestracja: 4 października 2011, 20:04
Re: Ksiądz po kolędzie
Bardzo dobrze,bardzo oby więcej takichdomikresko pisze:Ludzie sami uczą ich że są lepsi od nich.Można inaczej opowiem Wam swoją przygodę:
Trzy lata temu podjeżdża ksiądz "słuszną furą" w ubraniu służbowym na koledę pod mój blok i parkuje na dwóch miejscach parkingowych więc podchodzę do niego i zadaję mu pytanie dlaczego pan tak zaparkował ? Wiecie co mi odpowiedział uwaga cytat " WIE PAN JA JESTEM KSIĘDZEM" koniec cytatu.Więc mu odowiedziałem :jakie to ma znaczenie? a nawet jeszcze gorzej ,bo w niedzielę wyjdziesz pan na ambonę i zaczniesz puczać ludzi jak mają żyć! Chłopisko zgłupiało ale powiem uczciwie ,że się zreflektował i przestawil furę.Od tamtej pory parkuje już dobrze.
Re: Ksiądz po kolędzie
Jakże trafna wypowiedźavicularia pisze:Oczywiście zgadzam się, tylko ludzie postępują z księżmi jak z lekarzami. Do lekarzy też biegają z kopertami a potem wielkie narzekanie ,że bez łapówki się nic w szpitalu nie załatwi. Uczy się ich, że za wykonywanie obowiązków muszą dostać dodatkowo,, w łapę" no to potem się do tego przyzwyczajają. Podobnie z księżmi 100 złotych ,,za kolędę" ( czyli za góra 10 minut przesłuchiwania i wypytywania o życie prywatne i spisywania w kajeciku), 100 za ,,zapowiedzi przedślubne" ( obowiązkowe wypisanie karteczki) , 500 za ślub ( czyli darnowy sakrament) a wszystko to w imię ,,bo co ludzie powiedzą' , albo ,, bo inaczej nie wypada".
- avicularia
- Przyjaciel Forum
- Posty: 464
- Rejestracja: 17 sierpnia 2011, 18:02
- Lokalizacja: Dżasło
Re: Ksiądz po kolędzie
Głębokie przemyślenia, trzebabyło posta wysmarowaćmadellina pisze: Zgadzam się z przedmówczynią, a inni piszą nie na temat, bo tematu nie znają
Ale do rzeczy. Oczywiście pytanie zadane przez osobę zakładającą temat było o to,co Jaśnie Panu Dobrodziejowi podać na kolację i by gafy nie popełnić, a nie czy sens wogóle kolędy mają ( 10 min za 100 zł ja też tak chce pracować), jednakowoż sam fakt ,,chodzenia po kolędzie" ( czyt.: wtykanie nosa w nie swoje sprawy i branie za to pieniędzy) jest drażliwy , stąd jak mniemam taki rozwój dyskusji. Jeślibyśmy mieli skupić się tylko na tym, co ksiądz jeść powiniem, to złóżmy swoje propozycje i zamknijmy temat.
Moja propozycja : Zapiekanka z dyni, z mieloną jagnienciną w sosie beszamelowym, dymką i bakłażanem, posypana pokruszonym serem Roquefort . Na deser Panna Cotta i Lavazza. Proponuję też zaserwować wino Barbera d'alba rocznik 2009
Re: Ksiądz po kolędzie
a jesli ja wpadne do ciebie i powroze ci z kart tez mi dasz dwie dychy? watpie ale nie mam ks na przodzie tylko mgr.inz. wiec mi sie nie nalezy...dragoness pisze:Dajcie spokój, ja się z księdzem zderzyłam praktycznie w drzwiach wracając z pracy, herbaty nie chciał, więc sama piłam, dałam 20 zł i jeszcze się pytał, czy mi to budżetem nie zachwieje. Żyjmy i dajmy żyć innym. Nie ma obowiązku karmienia, płacenia, niech każdy robi jak chce.
zalosne jest to jak ludzie traktuja ksiezy... niewiem dlaczego,moze chca miec SWIETY SPOKOJ? jak by nie bylo ; "ksiadz w domu, sęp w domu" i zeby nie bylo ze cytuje kogos, to moj wymysl ,ale mysle ze kilka osob sie z tym zgodzi
Re: Ksiądz po kolędzie
zapomnialas o "deserze" tania chinka w gruszke dopelnienie "kolyndy" buhahahahaavicularia pisze:Głębokie przemyślenia, trzebabyło posta wysmarowaćmadellina pisze: Zgadzam się z przedmówczynią, a inni piszą nie na temat, bo tematu nie znają
Ale do rzeczy. Oczywiście pytanie zadane przez osobę zakładającą temat było o to,co Jaśnie Panu Dobrodziejowi podać na kolację i by gafy nie popełnić, a nie czy sens wogóle kolędy mają ( 10 min za 100 zł ja też tak chce pracować), jednakowoż sam fakt ,,chodzenia po kolędzie" ( czyt.: wtykanie nosa w nie swoje sprawy i branie za to pieniędzy) jest drażliwy , stąd jak mniemam taki rozwój dyskusji. Jeślibyśmy mieli skupić się tylko na tym, co ksiądz jeść powiniem, to złóżmy swoje propozycje i zamknijmy temat.
Moja propozycja : Zapiekanka z dyni, z mieloną jagnienciną w sosie beszamelowym, dymką i bakłażanem, posypana pokruszonym serem Roquefort . Na deser Panna Cotta i Lavazza. Proponuję też zaserwować wino Barbera d'alba rocznik 2009
- clashtorny
- VIP
- Posty: 597
- Rejestracja: 30 sierpnia 2009, 14:17
- Lokalizacja: Jasło
Re: Ksiądz po kolędzie
Tak jest zgadzam się w 100% sam byłem ministrantem i przeważnie jadło się gdzieniegdzie po trochu ale na koniec kolędy większość księży wolała iść coś zjeść A co do formy to śmiało możesz jeść z księdzem ale faktycznie lepiej będzie jeśli ksiądz i ministranci będą jedli a Ty będziesz rozmawiać z księdzemoth pisze:Wg mnie nie powinnaś się fatygować, po całym dniu chodzenia gostek już musi być nażarty, napity i nagadany.