Post
autor: Loko » 23 października 2012, 14:35
Napiszę kilka zdań od siebie, ze względu na to, że niedawno dość dogłębnie przerabiałem ten temat.
Na początku pragnę ustrzec przed dwoma być może największymi zagrożeniami. Są to tzw. lekarze pierwszego kontaktu i ortopedzi. Ci pierwsi są niekompetentni, każdy z nich będzie mówił co innego, zaś Ci drudzy najchętniej nas pokroją i zakażą wszystkiego, w tym nawet siedzenia na [...]. Są niepoważni i żałośni. Wydają się nie być świadomi tego, że ludzie muszą jakoś żyć. Radzę omijać ich szerokim łukiem, a jeśli już to nie brać sobie wszystkiego do serca i w żadnym przypadku nie zgadzać się na operację. Nie muszę chyba przypominać, że operacja na kręgosłupie to poważna i ryzykowna sprawa. Pamiętajmy, że operacja to naprawdę ostateczność. Tyle o tych błaznach, a teraz przejdźmy do konkretów.
Należy zacząć od odpowiedniej diagnostyki. Najlepszym rozwiązaniem będzie wykonanie badania rezonansem magnetycznym. Będzie do tego potrzebne odpowiednie skierowanie. A więc najpierw należy odwiedzić lekarza rodzinnego, który wypisze nam skierowanie do neurologa, a ten dopiero może wypisać nam skierowanie na MRI. Na pierwszy rzut oka, nie wygląda to tak źle, ale wszyscy wiemy jak wygląda sprawa terminów w tym chorym państwie. Mało tego, należy zwrócić uwagę, że neurolodzy niechętnie wypisują takie skierowania. Najpierw zaaplikują nam tuzin serii lekarstw, które będą bezefektywne i zniszczą nam żołądek/wątrobę, a dopiero później może zlitują się i dadzą takie skierowanie. Dlatego jeśli mama ma możliwość to niech idzie prywatnie, chyba że ma znajomych lekarzy to nie będzie problemu ze skierowaniem. Badanie kosztuje dużo, ale czasem warto. Gdy będziemy mieć już ten cholerny świstek proponuję podzwonić po okolicznych szpitalach, aby umówić się na badanie. Ja obdzwoniłem niemal całe województwo podkarpackie i pół małopolskiego. Terminy są różne. Powiedzmy, że średnio ok. 2 miesięcy. Mi udało się to załatwić w ciągu tygodnia. Badanie jest zupełnie bezbolesne i nie ma się czego obawiać, chyba, że mama ma klaustrofobię. Z kolei wynik to kwestia kilku dni.
Po otrzymaniu diagnozy, proponuję udać się do odpowiedniego fachowca, czyli fizjoterapeuty/lekarza manualnego. Z własnego doświadczenia polecam lekarza sportowego B. Mazura z Rzeszowa, ewentualnie niżej wspomnianego dra K. Opielę z Gorlic. Jednak skłaniałbym się ku temu pierwszemu.
Na obecną chwilę proponuję mamie wstrzymać się od jakichkolwiek ćwiczeń zalecanych przez pseudo fachowców z internetu bądź NFZ-u. Należy pamiętać, że to co pomogło komuś, niekoniecznie pomoże nam, a wręcz przeciwnie. Każdy z nas jest bowiem inny. Poza tym nie mamy jeszcze odpowiedniej diagnozy. Dlatego unikać ćwiczeń, większego wysiłku, podnoszenia ciężkich rzeczy, dłuższego przebywania w jednej pozycji, tj. stania czy siedzenia, a także masaży, które również mogą zaszkodzić. Tak jak wcześniej wspomniałem tabletki/blokady mają efekt krótkofalowy, nie pozostając obojętne dla naszego organizmu. Pamiętajmy, że należy zlikwidować przyczynę bólu. Należy spać/leżeć/przebywać w takiej pozycji, która nie powoduje/nie nasila bólu oraz pamiętać o ergonomicznym siedzeniu.
Reasumując diagnoza, wyeliminowanie przyczyny, terapia manualna i wykonywanie ćwiczeń rehabilitacyjnych są zazwyczaj skutecznym i bezinwazyjnym sposobem. Brak ustalenia przyczyny i wykonanie operacji spowoduje (z całą pewnością) nawrót dolegliwości. To tylko kwestia czasu.
Mam nadzieję, że pomogłem.
Życzę zdrowia dla mamy.