lek na złamane serce
Re: lek na złamane serce
Jak dla mnie to coś sobie kupić zajebistego żeby człowiek był z tego zadowolony (nie patrzyć na cene) lub umówić się z kimś na randkę
Re: lek na złamane serce
Heh, chyba czas przede wszystkim... No i jakieś fajne zajęcie, kontakt z ludźmi.
-
- Bywalec
- Posty: 37
- Rejestracja: 12 stycznia 2013, 10:13
Re: lek na złamane serce
chlaniem pokazujesz jaki jesteś słaby psychicznie , powinieneś się bawić , umawiać z kobietami odradzam tak od razu bo możesz coś chlapnąć jak zaczniesz porównywać do byłej , najlepiej z przyjaciółmi spędzaj czas
-
- Rozgrzewam się
- Posty: 20
- Rejestracja: 30 maja 2013, 22:33
Re: lek na złamane serce
Czas, czas i jeszcze troche czasu I na pewno będzie dobrze.
Re: lek na złamane serce
Nie ma leku na złamane serce ,ale czas pozwala na wygojenie się ran i spojrzenie na to z innej strony. I tak naprawdę ani alkohol ani inne kobiety czy mężczyźni ani znajomi nie pomogą , bo alkohol często upija na smutno , inne kobiety czy mężczyźni zawsze będą inni co tamta, tamten a znajomi są, ale nie zawsze i przychodzą chwile załamania , trzeba nauczyć się walczyć o siebie i umieć wyciągnąć z tego pozytywne myślenie , że przeżyłaś/eś coś pięknego. Wiem jak to jest i tak naprawdę żadna rada Ci póki co nie pomoże, musisz przez to przejść. Głowa do góry będzie dobrze.
Re: lek na złamane serce
Szukasz leku na złaman serce? Nie szkoda Ci czasu na żałowanie? Każda sekunda zmarnowana na żal nie wróci i odbije się echem w przyszłości że została zmarnowa. Jak dla mnie najlepszym lekarstwem jest powiedzenie sobie wprost że życie jest za krótkie żeby się przejmować i dołować pierdołami. Zostaw to za sobą i spal most, łeb do góry i marsz przed siebie!
Re: lek na złamane serce
Nic prostszego jak uświadomić sobie skąd bierze się nasze cierpienie.
Po latach związków człowiek dochodzi do przekonania, uczy się i wie czym jest miłość.
Miłość to pragnienie by osoba będąca przedmiotem tej miłości była szczęśliwa. Czyli chcemy dla niej jak najlepiej.
A jeżeli chcemy jak najlepiej dla siebie a tak chce zapewne z 99% ludzi budując obraz i na nim opierając szczęście w przyszłości to rozczarowania i cierpienie jest tylko kwestią czasu bo nic co nas otacza na tym świecie nie jest trwałe.
A czym jest to co chcemy dla siebie?
A to już jest zmiksowany koktajl życzeń, uwarunkowań, porównań z otoczeniem i przeróżnych kombinacji.
I to właśnie ten zestaw pragnień sprawia, że zaczynamy coś gonić, budować, realizować i po jakimś czasie cierpieć doznając z góry pewnych zawodów.
Dlatego miłość powinna być bezinteresowna i nie może liczyć na rewanż. Bo wtedy to nie jest miłość a uwarunkowanie.
Wszyscy jako ludzie musimy się tego uczyć w procesie zwanym małżeństwem, wychowywaniem i zapewne jeszcze starzeniem się choć do tego mi daleko.
A żeby mniej cierpieć, żeby znaleźć ten lek wystarczy uświadomić sobie, że to czego potrzebujemy jest tak naprawdę wokół nas, szczęście, życie, zdrowie ono zwyczajnie JEST i nie trzeba o nie zabiegać.
Trzeba równocześnie sobie uświadomić, że większość myśli tak naprawdę nie pochodzi od nas o od naszego wyszkolonego umysłu, który działa w poczuciu naszego bezpieczeństwa tak jak go wyszkolono poprzez historię, tradycję, szkolne wychowanie- stąd czerpie wzorce a te często są bardzo marnej jakości.
Jest na to bardzo prosta recepta, trzeba umieć dostrzec piękno obecnej chwili, przestać zadręczać się tym co było i tym co będzie. Przecież tak naprawdę przeszłość i przyszłość nie istnieją. Zawsze jest tylko chwila obecna i to jej powinniśmy poświęcić jak najwięcej uwagi, by w niej czuć się dobrze.
Choć umysł a tak naprawdę nasze wyszkolone ego będzie próbowało utrzymać kontrolę za pomocą strachu, niepewności i lęków to kiedy skupimy się na obecnej chwili ono zniknie bo zabraknie mu paliwa do życia.
A zauważ, że cała nasza cywilizacja taka jest, tak naprawdę jest szalona. Mamy tyle urządzeń, które miały nam pomagać i dawać czas dla siebie a tego czasu praktycznie nikt nie ma. Czy to nie jest zaprzeczeniem pierwotnej idei?
Spróbuj zaczepić na ulicy znajomego z dawnych lat. Już słyszę odpowiedź. Nie mam czasu.
A nawet jak ten czas się pojawi to czym się zajmujemy? O czym rozmawiamy? Zamiast cieszyć się chwilą spędzoną ze sobą to zasypujemy ją dosłownie lawiną obrazów z przeszłości i z przyszłości. Warto sobie to uświadomić i zwyczajnie się od tego uwolnić.
Myślę, że jest to kwestia czasu i ilości cierpienia i nastąpi to w każdym z nas.
Po latach związków człowiek dochodzi do przekonania, uczy się i wie czym jest miłość.
Miłość to pragnienie by osoba będąca przedmiotem tej miłości była szczęśliwa. Czyli chcemy dla niej jak najlepiej.
A jeżeli chcemy jak najlepiej dla siebie a tak chce zapewne z 99% ludzi budując obraz i na nim opierając szczęście w przyszłości to rozczarowania i cierpienie jest tylko kwestią czasu bo nic co nas otacza na tym świecie nie jest trwałe.
A czym jest to co chcemy dla siebie?
A to już jest zmiksowany koktajl życzeń, uwarunkowań, porównań z otoczeniem i przeróżnych kombinacji.
I to właśnie ten zestaw pragnień sprawia, że zaczynamy coś gonić, budować, realizować i po jakimś czasie cierpieć doznając z góry pewnych zawodów.
Dlatego miłość powinna być bezinteresowna i nie może liczyć na rewanż. Bo wtedy to nie jest miłość a uwarunkowanie.
Wszyscy jako ludzie musimy się tego uczyć w procesie zwanym małżeństwem, wychowywaniem i zapewne jeszcze starzeniem się choć do tego mi daleko.
A żeby mniej cierpieć, żeby znaleźć ten lek wystarczy uświadomić sobie, że to czego potrzebujemy jest tak naprawdę wokół nas, szczęście, życie, zdrowie ono zwyczajnie JEST i nie trzeba o nie zabiegać.
Trzeba równocześnie sobie uświadomić, że większość myśli tak naprawdę nie pochodzi od nas o od naszego wyszkolonego umysłu, który działa w poczuciu naszego bezpieczeństwa tak jak go wyszkolono poprzez historię, tradycję, szkolne wychowanie- stąd czerpie wzorce a te często są bardzo marnej jakości.
Jest na to bardzo prosta recepta, trzeba umieć dostrzec piękno obecnej chwili, przestać zadręczać się tym co było i tym co będzie. Przecież tak naprawdę przeszłość i przyszłość nie istnieją. Zawsze jest tylko chwila obecna i to jej powinniśmy poświęcić jak najwięcej uwagi, by w niej czuć się dobrze.
Choć umysł a tak naprawdę nasze wyszkolone ego będzie próbowało utrzymać kontrolę za pomocą strachu, niepewności i lęków to kiedy skupimy się na obecnej chwili ono zniknie bo zabraknie mu paliwa do życia.
A zauważ, że cała nasza cywilizacja taka jest, tak naprawdę jest szalona. Mamy tyle urządzeń, które miały nam pomagać i dawać czas dla siebie a tego czasu praktycznie nikt nie ma. Czy to nie jest zaprzeczeniem pierwotnej idei?
Spróbuj zaczepić na ulicy znajomego z dawnych lat. Już słyszę odpowiedź. Nie mam czasu.
A nawet jak ten czas się pojawi to czym się zajmujemy? O czym rozmawiamy? Zamiast cieszyć się chwilą spędzoną ze sobą to zasypujemy ją dosłownie lawiną obrazów z przeszłości i z przyszłości. Warto sobie to uświadomić i zwyczajnie się od tego uwolnić.
Myślę, że jest to kwestia czasu i ilości cierpienia i nastąpi to w każdym z nas.
Re: lek na złamane serce
Architekt ogarnij się!!! Hurtowo produkujesz te dyrdymały
Re: lek na złamane serce
Jak masz odwagę wyzywać na priv, innych od pedałów a mnie posądzać o chorobę psychiczną to chętnie bym o tym porozmawiał osobiście. Co tydzień jestem w weekend w Jaśle. Masz odwagę?nitro pisze:Architekt ogarnij się!!! Hurtowo produkujesz te dyrdymały
Przepraszam za offtop, wracając do tematu leku na złamane serce podtrzymuję to co napisałem powyżej niezależnie od miotania się ego ludzi nieświadomych, oceniania, oskarżania, niechęci która jak twierdzą zmusza ich do czytania cudzych wypocin
Re: lek na złamane serce
czas i nie rozgrzebywanie wspomnień. zerwij kontakt, w miarę możliwości nie widuj, usuń pamiątki. wtedy "z czasem" minie
-
- VIP
- Posty: 606
- Rejestracja: 5 listopada 2011, 17:19
Re: lek na złamane serce
Albo 2Zynek6 pisze:flacha
-
- Debiutant
- Posty: 5
- Rejestracja: 23 marca 2013, 10:25
Re: lek na złamane serce
Wymiana garderoby i litra z przyjaciółką
Re: lek na złamane serce
Na pewno pomoże.Katarina Miś pisze:Wymiana garderoby i litra z przyjaciółką
Re: lek na złamane serce
haha popieram
Re: lek na złamane serce
Najprościej jest to przetrwać jeśli nie masz sobie nic do zarzucenia, jeśli potrafisz sobie powiedzieć "przecież starałem się i szczerze kochałem" . pamiętajcie człowiek może odpowiadać tylko za siebie. Jeśli ktoś Cię zranił to nie z Twojej przyczyny ... i teraz jeśli ta osoba ma sumienie będzie się truła tą myślą i to będzie jej kara. A Ty nie nawiązuj żadnego kontaktu ... albo odwiedź ją ostatni raz i powiedz "dzisiaj jestem tu juz ostatni raz " i po prostu odejdz