Jak w temacie, zainteresowane osoby zapraszam do dyskusji, być może kilka osób w naszej okolicy się interesuje czymś takim.
Pytanie czy widziałeś/-aś ducha brzmi banalnie więc może ktoś zna jakieś dziwne sprawy z tym związane, które miały miejsce na terenie Jasła lub okolic? Dom, w którym dzieją się dziwne rzeczy, droga, drzewo, miejsce, ludzie, którzy próbowali urządzać seanse spirytystyczne etc...
Myślę, że to bardzo ciekawy temat. [oczywiście dla osób zainteresowanych i takie osoby na pewno tu będą mieć o czym podyskutować:)]
Widma, Duchy, Zjawy...
Re: Widma, Duchy, Zjawy...
hmm....raz słyszałam o nawiedzonym domu bodajże w Jareniówce , aczkolwiek jakiś bliższych szczegółów na ten temat nie znam. Może ktoś ma jakieś ciekawe info na ten temat ?
Re: Widma, Duchy, Zjawy...
Szczerze powiedziawszy, to wiele takich miejsc się znajdzie. Coś słyszałam, że gdzieś koło Miejsca Piastowego jest taki dom...
- Jagoda Fioletowa
- VIP
- Posty: 635
- Rejestracja: 10 lutego 2009, 13:06
- Lokalizacja: RJS/RZE
Re: Widma, Duchy, Zjawy...
Emily pisze:Szczerze powiedziawszy, to wiele takich miejsc się znajdzie. Coś słyszałam, że gdzieś koło Miejsca Piastowego jest taki dom...
Z tego, co wiem historia tego domu znalazła już dawno sensowne wyjaśnienie. Całego strachu napędzały jakieś zwierzątka, wydające dźwięki podobne do jęku dziecka. Później był tam jakiś bar, mający przyciągać klientów swoją mroczną legendą, ale chyba nic z tego nie wyszło, bo obecnie stoi pusty...
A co do samego tematu wątku to muszę się przyznać, że słyszałam o próbie seansu spirytystycznego na cmentarzu, ale nie będę tu przytaczać szczegółów Powiem tylko tyle, że strach zapanował nad zebranymi i uciekali gdzie pieprz rośnie z powodu powiewu wiatru.
Re: Widma, Duchy, Zjawy...
A co z tym domem za Hadesem, na górce po prawej stronie? Straszy tam faktycznie, czy tylko same plotki?
Re: Widma, Duchy, Zjawy...
Czemu takie małe zainteresowanie tak intrygującym i fascynującym tematem...
Zaczęliście jednak pisać o jakichś domach... Na pewno znacie jakieś historie, lub może przeżyliście coś sami?? Nasuwa mi się opowiadanie o kobiecie- kierowcy, która przesuwała strąconą przez burzę gałąź, by móc przejechać przez drogę w lesie [jadąc od Rzeszowa na Warzyce]. Potem był tir itd... słyszał ktoś o tej "legendzie"?? może więcej jakiś smaczków??
W 40-sto tysięcznym miasteczku musi być kilka osób które lubią rozmowy na takie tematy
Zaczęliście jednak pisać o jakichś domach... Na pewno znacie jakieś historie, lub może przeżyliście coś sami?? Nasuwa mi się opowiadanie o kobiecie- kierowcy, która przesuwała strąconą przez burzę gałąź, by móc przejechać przez drogę w lesie [jadąc od Rzeszowa na Warzyce]. Potem był tir itd... słyszał ktoś o tej "legendzie"?? może więcej jakiś smaczków??
W 40-sto tysięcznym miasteczku musi być kilka osób które lubią rozmowy na takie tematy
Re: Widma, Duchy, Zjawy...
Papuga,, ja coś słyszałam. Przesuwała gałąź i w tym momencie do samochodu wsiadł jej facet, po nim został tylko pasek czy coś, a tir trąbił przez całą drogę, bo zauważył faceta?
Re: Widma, Duchy, Zjawy...
Pamiętam o tym wydarzeniu w Warzycach, nawet niewiem czy na Jaslo4u nie było takiej wiadomości.
Słyszałem tez o takim wydarzeniu bodajże w Szerzynach że kts zaszedl do jakiejś babki w nocy a ona coś tam majaczyła/głośno krzyczała i ostrzyła kose czy nóż na powrozie.
Ale to wszystko to pogłoski które może wymyślono by kogoś postraszyć czy coś.
Słyszałem tez o takim wydarzeniu bodajże w Szerzynach że kts zaszedl do jakiejś babki w nocy a ona coś tam majaczyła/głośno krzyczała i ostrzyła kose czy nóż na powrozie.
Ale to wszystko to pogłoski które może wymyślono by kogoś postraszyć czy coś.
Re: Widma, Duchy, Zjawy...
Yeah \m/ mniej więcej tak, pasek czy sznurek czy nóż, mniejsza z tym... Nie wiem jak Wam, ale mnie się wydaję że takich historyjek nie wymyśla się tak o, przy piwie, żeby kogoś postraszyć bo jak widać wiedzą o tym różne osoby z różnych stronafter pisze:Papuga,, ja coś słyszałam. Przesuwała gałąź i w tym momencie do samochodu wsiadł jej facet, po nim został tylko pasek czy coś, a tir trąbił przez całą drogę, bo zauważył faceta?
Re: Widma, Duchy, Zjawy...
Historia to czysta legenda, wystarczy wrzucić w google, miała się wydarzyć w Łodzi, Poznaniu, Starogardzie, ponoć jest film zaczynający się taką sceną nazywa się chyba Urban Legend.
Re: Widma, Duchy, Zjawy...
OK, czyli zagadka rozwiązana
.
.
.
to może jakieś opuszczone domy z ciekawą historią??
.
.
.
to może jakieś opuszczone domy z ciekawą historią??
Re: Widma, Duchy, Zjawy...
http://www.paranormalium.pl/czy-jeste34 ... tykul.html coś na temat "duchów"
Re: Widma, Duchy, Zjawy...
Wiem, że są takie strony.... chodzi mi o coś bardziej regionalnego;)
Re: Widma, Duchy, Zjawy...
Też słyszałem tą historie. Ale ile w tym prawdy nikt nie wie.Papuga pisze:Czemu takie małe zainteresowanie tak intrygującym i fascynującym tematem...
Zaczęliście jednak pisać o jakichś domach... Na pewno znacie jakieś historie, lub może przeżyliście coś sami?? Nasuwa mi się opowiadanie o kobiecie- kierowcy, która przesuwała strąconą przez burzę gałąź, by móc przejechać przez drogę w lesie [jadąc od Rzeszowa na Warzyce]. Potem był tir itd... słyszał ktoś o tej "legendzie"?? może więcej jakiś smaczków??
W 40-sto tysięcznym miasteczku musi być kilka osób które lubią rozmowy na takie tematy
-
- Stały bywalec
- Posty: 42
- Rejestracja: 16 marca 2011, 18:34
Re: Widma, Duchy, Zjawy...
Witam. Ja znam jedną taką historie na faktach autentycznych która wydarzyła się w mojej okolicy.
Dotyczy ona tragicznego wypadku koło mojego obecnego domu (wtedy mieszkaliśmy kilka domów dalej) a dokładniej koło mojego sąsiada. Było to w połowie 1990 roku ok godz 23.00 (ten wypadek i późniejsze wydarzenia znam tylko z opowieści ponieważ miałem wtedy kilka miesięcy). Dwóch młodych chłopaków zabiło się na motorze. Wyprzedzając samochód wpadli w dziurę i uderzyli w niego. Siła uderzenia była tak duża, że obaj odbili się od samochodu i jeden z nich uderzył w drzewo a drugi nabił się na ogrodzenie sąsiada. Widok podobno był okropny. Ten chłopak który uderzył w drzewo dosłownie został rozerwany. Służbą ratunkowym zajęło kilka dni odnalezienie wszystkich jego szczątek. Podobno odnaleziono kilkanaście części. Sami sobie ten widok wyobraźcie.
Kilka miesięcy po tym wypadku gdy zaczęto już w miarę normalnie żyć nie myśląc już, że zginęło tu dwóch młodych chłopaków zaczęły dziać się w tym miejscu dziwne rzeczy. Każdy kto wieczorem ok 23.00 przechodził koło tego miejsca czuł nagły silny i mroźny powiew wiatru i drzewo w które uderzył jeden z nich zaczynało się poruszać. Najdziwniejsze było to, że nigdzie indziej wiatru nie było ani inne drzewa się nie poruszały. Z biegiem czasu w tym miejscu można było również usłyszeć jakby coś uciekało (po drugiej stronie drogi jest las). Zaczęto się tym interesować i łączyć ten wypadek z tymi wydarzeniami. Dawano na msze św. za nimi, wzywano księdza na to miejsce ale to nic nie pomagało. Ktoś podsunął pomysł żeby jeszcze raz przeszukać miejsce tego wypadku bo może są tam jeszcze jakieś rzeczy lub szczątki i dlatego dzieją się takie rzeczy. I tak też zrobiono. Po dwóch dniach w dziupli w tym drzewie odnaleziono oko prawdopodobnie tego chłopaka, który uderzył w to drzewo. Zostało ono zabezpieczone i włożone do grobu tego chłopaka, została również odprawiona msza św. w tej intencji. Wtedy dopiero wszystko się uspokoiło.
Krążyły również pogłoski, że podczas burzy to oko w lesie świeciło i wzywało resztę ciała ale to tylko wymysły ludzi z bujną wyobraźnią.
Dotyczy ona tragicznego wypadku koło mojego obecnego domu (wtedy mieszkaliśmy kilka domów dalej) a dokładniej koło mojego sąsiada. Było to w połowie 1990 roku ok godz 23.00 (ten wypadek i późniejsze wydarzenia znam tylko z opowieści ponieważ miałem wtedy kilka miesięcy). Dwóch młodych chłopaków zabiło się na motorze. Wyprzedzając samochód wpadli w dziurę i uderzyli w niego. Siła uderzenia była tak duża, że obaj odbili się od samochodu i jeden z nich uderzył w drzewo a drugi nabił się na ogrodzenie sąsiada. Widok podobno był okropny. Ten chłopak który uderzył w drzewo dosłownie został rozerwany. Służbą ratunkowym zajęło kilka dni odnalezienie wszystkich jego szczątek. Podobno odnaleziono kilkanaście części. Sami sobie ten widok wyobraźcie.
Kilka miesięcy po tym wypadku gdy zaczęto już w miarę normalnie żyć nie myśląc już, że zginęło tu dwóch młodych chłopaków zaczęły dziać się w tym miejscu dziwne rzeczy. Każdy kto wieczorem ok 23.00 przechodził koło tego miejsca czuł nagły silny i mroźny powiew wiatru i drzewo w które uderzył jeden z nich zaczynało się poruszać. Najdziwniejsze było to, że nigdzie indziej wiatru nie było ani inne drzewa się nie poruszały. Z biegiem czasu w tym miejscu można było również usłyszeć jakby coś uciekało (po drugiej stronie drogi jest las). Zaczęto się tym interesować i łączyć ten wypadek z tymi wydarzeniami. Dawano na msze św. za nimi, wzywano księdza na to miejsce ale to nic nie pomagało. Ktoś podsunął pomysł żeby jeszcze raz przeszukać miejsce tego wypadku bo może są tam jeszcze jakieś rzeczy lub szczątki i dlatego dzieją się takie rzeczy. I tak też zrobiono. Po dwóch dniach w dziupli w tym drzewie odnaleziono oko prawdopodobnie tego chłopaka, który uderzył w to drzewo. Zostało ono zabezpieczone i włożone do grobu tego chłopaka, została również odprawiona msza św. w tej intencji. Wtedy dopiero wszystko się uspokoiło.
Krążyły również pogłoski, że podczas burzy to oko w lesie świeciło i wzywało resztę ciała ale to tylko wymysły ludzi z bujną wyobraźnią.