A jak masz macicę, to znaczy że musisz rodzić, bo inaczej nie przeżyjesz. Jak Ty się w ogóle powstrzymujesz przed zjedzeniem swoich kotów??? Gdyby człowiek był wszystkożerny w takim znaczeniu, w jakim mięsożerne są drapieżniki, to byśmy o tym wiedzieli. Dyskusja dotyczyłaby „tylko” ograniczenia spożycia mięsa i skali wykorzystywania czy ograniczenia cierpienia zwierząt (np. gotowanie ich żywcem). Ale ostatecznie dotyczy nie tylko tego, bo weganie istnieją i mają się dobrze, a w zasadzie lepiej niż nieweganie (chyba że jedzą tylko frytki i Oreo).
https://veganspeak.org/vegan-arguments/
Punkt 5. Proszę już NIE dublować listy (wklejam ją
drugi raz) i wypisywać TYLKO bzdury tam nieujęte. Z góry uprzedzę, że będzie to trudne
Niestety, skądinąd inteligentni ludzie głupieją w obliczu tematu weganizmu (https://youtu.be/BTP36z7Cot4)
Zazwyczaj są także przeciw okrucieństwu wobec zwierząt... dopóki się im nie przypomni, że sami się do niego przyczyniają. Albo dopóki nie chodzi o... smak. Nie kryją też, że nie są dietetykami i niespecjalnie interesują się tematem czy zdrowiem (wystarczy się rozejrzeć) dopóki nie spotkają wegan. Oburzają się na porównanie cierpienia zwierząt ludzkich do tych pozakudzkich, a więc dwóch zdolnych do odczuwania cierpienia grup, z których ta druga odczuwa je prawdopodobnie nawet bardziej (prof. Richard Dawkins), ponieważ uczy się wolniej niż homo sapiens, więc bodziec w postaci bólu służy jej jako ostrzeżenie, ale potrafią nagle wyskoczyć z porównaniem z... roślinami jako rzekomo zdolnymi do odczuwania cierpienia... Absurdy można mnożyć. Jedyny prawdziwy argument weganofobów jest taki, że ich to guano obchodzi. Tylko że to nie jest usprawiedliwienie.
https://youtu.be/or84TnNKgU8
W punkt!