biedni (?) nauczyciele

Forum o Jasielskich szkołach
rupert38
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 22
Rejestracja: 31 stycznia 2012, 17:24

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: rupert38 »

luki666 zawsze możesz spróbować, Ciebie nauczył czytać i pisać dziadek, znasz całki, przestań posyłać dziecko do szkoły wychowaj i naucz jak Twój dziadek Ciebie swoje dziecko, sam mówiłeś, że masz wiedzę. Nie zapomnij przy nim pić i klnąć.
Niech sieć będzie z Wami i z luki666 nauczycielem czytania i pisania i całek
lato
VIP
VIP
Posty: 2535
Rejestracja: 11 lipca 2006, 09:44
Lokalizacja: JASŁO

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: lato »

luki666 ostatni post-DOBRY ALE NIE DO KOŃCA SIE ZGODZE.Przykład-starszy syn 13 nie przeklina,nie ma problemów z nauką,jest spokojny-czasami az za bardzo.Młodszy ma lat 7,poszedł teraz do 1 klasy i wiesz co?od3 lat jest pod opieka psychologa,jest nadpobudliwy,w domu nie przeklinamy,zdarza się mu poszczać takie wiązanki ze zawstydza dorosłych.Nie przyniósł tego ze szkoły jednak ani z przedszkola.Zasłyszał te słowa na podwórku od kilku dryblasów,na ulicy.Używając ich chcąc jeszcze bardziej zwrócić na siebie swoja uwagę bo stara się być zawsze w centrum zainteresowania.W szkole zdarzają się kłopoty ale pani nauczycielka ma serce i podejście do dzieciaków i on także sporo na tym korzysta.Dziecko przede wszystkim wychowują Rodzice,pomaga im szkoła ale spory wpływ ma takze wszystko to co wokół NAS.
Emma
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 28
Rejestracja: 28 stycznia 2012, 23:26

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: Emma »

Architekt pisze:Czyli opieramy się na gdybaniu. Jest wiele zawodów i funkcji gdzie za cięższe sprawy niż danie klapsa nie traci się dożywotnio prawa do wykonywania zawodu.
Może warto odwrócić pytanie czy zna Pani ucznia, który uderzyłby nauczyciela? Też wg Pani straciłby dożywotnie prawo do bycia uczniem?
Jestem zszokowana takim podejściem do sprawy - pan dopuszcza tym samym użycie przemocy fizycznej lub słownej wobec dzieci? Nie jest dla pana oczywiste, że jeśli rodzic/dyrektor dowiedziałby sie o takim traktowaniu ucznia, ma prawo zgłosić całą sprawę do kuratorium/prokuratury lub po prostu zwolnić dyscyplinarnie nauczyciela? Nikt go później nie zatrudni w szkole, zwłaszcza, że tylu jest chętnych do pracy w naszym zawodzie.
Drugie zdanie pana wypowiedzi cytowanej powyżej zwala mnie z nóg. Wydawało mi się, że prowadzimy rzeczową dyskusję, ale gdy czytam takie teksty.....znam wielu uczniów, którzy w napadzie wściekłości mogliby podnieść rękę na nauczyciela, na szczęscie umiem sobie radzić z takim napadem agresji - rozładować, porozmawiać i pewnie żaden z moich uczniów by się do tego nie posunął, a na pewno nie wobec mnie. Są jednak jednostki, które dadzą sobie nałożyć kosz na głowę, nie świadczą jednak o całej grupie zawodowej.
Architekt pisze:Co to znaczy szalałbym? Opisuje Pani czyny, o których sama Pani nie ma wiedzy jak podchodzi do nich prawo. Może warto tę sytuację zmienić i mieć tę świadomość? Czym jest wyszarpanie, uderzenie ucznia czy prawo nie określa tak podstawowych spraw? Tworzy Pani więź z uczniem na podstawie medialnych przekazów z telewizji? Wychowanie polega na unikaniu niewygodnych spraw czy może emocji, które są częścią każdego człowieka?
Rozumiem, że jesli pana syn bedzie wyszarpany, pobity, zelżony, pan przejdzie nad tym do porządku dziennego i w domu mu "dołoży" w ramach ostrych cięć, tak aby dziecko nie uniknęło emocji?
Proszę częsciej odwiedzać szkołę/przedszkole do którego chodzi syn, aby poczuć panującą tam atmosferę, może wtedy pan zrozumie, co znaczy uczyć, wychowywać, nawiązywać więź, prowadzić dziecko w OBECNEJ szkole. Mam wrażenie, ze dla pana nadal panują czasy bicia w szkołach.
Architekt pisze:
Emma pisze:Pyta pan, kto edukował i edukuje społeczeństwo.
Dorosłą część społeczeństwa - ludzie starej daty, szarpiący i mający uczniów za nic. Myślę, że obecna młodzież, jeśli uczciwie zapytać - twarzą w twarz, a nie ukrytych za komputerem, nie miałaby wiele do zarzucenia nauczycielom, jeśli chodzi o czas i wkład pracy włożony przez nas w ich edukację. Ale oczywiście nie uogólniam.
Jak na razie widzę same zarzuty ze strony nauczycieli. Agresywni rodzice, agresywni uczniowie i wychodzący ze skóry nauczyciele. Tylko problem jest taki, że realne efekty mówią co innego. Poza tym zadziwia mnie jedna rzecz. Im więcej wysiłku wkładają nauczyciele tym gorsza młodzież. Nie uważa Pani, że to zwyczajnie nielogiczne? A może jest dokładnie odwrotnie. Coraz gorsza młodzież bo nauczyciele coraz bardziej pobłażliwie traktują swoje obowiązki?
W mojej wypowiedzi nie było żadnego zarzutu. Czasy się zmieniają, metody pracy również, młodzież szuka wzorców nie tylko w domu i szkole, ale również poza nią. Taka jest obecna rzeczywistość. Coraz trudniej narzucić im pewne reguły, coraz więcej wiedzą o świecie i mają porównanie - co wolno np. nastolatkowi na zachodzie, jakie ma tam obowiązki w szkole itp. Dlatego cały proces wychowywania dziecka jest coraz trudniejszy i dla rodzica i dla ucznia.
Każdy panu potwierdzi, że w procesie wychowania ważna jest synchronizacja - stoimy z rodzicami po jednej stronie, wyznaczając określone granice. Tymczasem coraz częściej w domu te granice są luźniejsze, bo tak wygodniej, bo nei ma czasu, bo człowiek po pracy zmęczony, niech się dziecko sobą zajmie, nie ważne, co robi. Tymczasem w szkole staramy się, by granice były jasne - stąd często konflikty na linii rodzic-nauczyciel.
Architekt pisze:Na podstawie czego twierdzi Pani, że sprawa wykorzystywania czasu pracy to sprawa nauczyciela? Nie ma zakresu obowiązków? Nie ma umów czy regulaminów? Na podstawie czego dowolnie dysponuje Pani czasem międzylekcyjnym, za który płaci społeczeństwo?
No widzi pan - próbuję wszystko spokojnie wyjaśnić, podając przykłady "z życia", wyjątki, zasady działania, ale pan zawsze odniesie się do pieniędzy. Nie ma umowy, która nakazuje mi przesiedzieć w pokoju naucz. okienka, nie wstając od stołu i nie odchodząc od poprawy kartkówek. Nauczyciel ma więcej pracy w szkole, niż przeprowadzić lekcje lub ocenić prace uczniów. Często okienko to jedyny czas kiedy można omóiwć coś z dyrekcją, spotkać się z rodzicem sam na sam, przygotować materiały na kolejne zajęcia, przygotowac gazetkę, konkurs, akademię, zorganizowac materiał na zajęcia pozalekcyjne. Ale czasem jest to też jedyna chwila w ciągu dnia, gdzie można pójśc do wc i napić się herbaty (co jest akurat ujęte w przepisach). Gdybym zaciemniała sprawę, nigdy nie pisałabym o korzystaniu z komputera. Ale widać szczerość nie popłaca.
Architekt pisze:Sugestie z atakami, wyzywaniem i obrażaniem pominę bo ani to merytoryczne ani prawdziwe. Zwyczajnie jako rodzic przyszłego ucznia chcę poznać jasne zasady na podstawie których będzie kształtowana osobowość mojego dziecka. Staram się dostrzec w tym jakiś porządek i głębszy sens ale zwyczajnie nie potrafię.
Myśle, że najpierw nalezy zaakceptować to, że inni mogą mieć inne zdanie, inne prawa obowiązujące w pracy i inny "material" nad którym pracują - czyli dzieci. Wtedy pana perspektywa się poszerzy, przestanie pan odwracać kota ogonem i zrozumie, że tak szkoła funkcjonuje. Pana dziecku nie stanie się tam krzywda, choć chyba lepiej bedzie, jak pan przejmie nauczanie domowe, bo nie widzę możliwości współpracy z rodzicem, który najpierw sam opowiada się za korzysciami bicia i wyzywania dzieci, a później zarzuca rozmówcy, że "sugestie z atakami, wyzywaniem i obrażaniem pominie bo ani to merytoryczne ani prawdziwe".
Przykro mi , miałąm wrażenie, ze można z panem kulturalnie podyskutować - tak jak ja starałam się wszystko dokładnie opisać, tak i pan powinien starać się poddawać racjonalne argumenty pod dyskusję. Ale widzę, że one się panu skończyły i teraz będziemy dyskutować nad wyimaginowanymi sprawami.
Nie mam na to czasu ani ochoty.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
dragoness
VIP
VIP
Posty: 18364
Rejestracja: 26 lutego 2009, 18:56

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: dragoness »

greg@@ pisze:
dragoness pisze:Jeszcze ci żyłka z nienawiści nie pękła? Dalej nie wiemy właścicielem i prezesem którego podkarpackiego "giganta" jesteś.
Jestem właścicielem firmy która rozwijałem kilka lat zatrudniam ludzi płacę zus i podatki "n i e m a ł e" z których między innymi Ty masz pensyjkę.Dzisiaj widzę efekty swojej pracy,a czy Ty swojej widzisz bo sądzę widząc dzisiejszą młodzież że gdzieś zbłądziliście,a więc pora przestać skamleć i zabrać się do roboty.Ja płacę i wymagam zrozumiano czy powtórzyć drukowanymi PŁACĘ I WYMAGAM.
Zacytuj moje "skomlenie", proszę. Również płacę Zus i podatki, więc nie jestem na łasce jaśnie pana. Mam nadzieję, że nie kończyłeś szkoły, w której pracuję, bo wtedy faktycznie miałabym poczucie klęski. Na szczęście moi absolwenci odnoszą sukcesy w życiu za co, zdziwiłbyś się, ale dziękują także mnie, więc nie poniosłam mimo wszystko klęski, jako że miarą jest ogół, a nie margines. Do wszystkich, którzy uważają, że szkoła powinna ich zastąpić w wychowaniu, gdyż dzieci spędzają tam więcej czasu niż w domu; rozwój społeczny dziecka jest najintensywniejszy do SIÓDMEGO roku życia. Chyba nie muszę dalej tłumaczyć.
Awatar użytkownika
roman_kosecki
Guru
Guru
Posty: 153
Rejestracja: 27 stycznia 2012, 10:48
Lokalizacja: Jasła okolice

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: roman_kosecki »

dragoness pisze:Zacytuj moje "skomlenie", proszę. Również płacę Zus i podatki, więc nie jestem na łasce jaśnie pana. Mam nadzieję, że nie kończyłeś szkoły, w której pracuję, bo wtedy faktycznie miałabym poczucie klęski. Na szczęście moi absolwenci odnoszą sukcesy w życiu za co, zdziwiłbyś się, ale dziękują także mnie, więc nie poniosłam mimo wszystko klęski, jako że miarą jest ogół, a nie margines. Do wszystkich, którzy uważają, że szkoła powinna ich zastąpić w wychowaniu, gdyż dzieci spędzają tam więcej czasu niż w domu; rozwój społeczny dziecka jest najintensywniejszy do SIÓDMEGO roku życia. Chyba nie muszę dalej tłumaczyć.
Ciekawe co się stanie jeśli państwo zbankrutuje i będą zmuszeni wprowadzać "morderczy kapitalizm"? Zapewniam Cię że szkoły i cała reszta budżetówki pójdzie pod nóż jako pierwsza-zero karty nauczyciela i płatnych wakacji hehehe
Awatar użytkownika
dragoness
VIP
VIP
Posty: 18364
Rejestracja: 26 lutego 2009, 18:56

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: dragoness »

roman_kosecki pisze:
dragoness pisze:Zacytuj moje "skomlenie", proszę. Również płacę Zus i podatki, więc nie jestem na łasce jaśnie pana. Mam nadzieję, że nie kończyłeś szkoły, w której pracuję, bo wtedy faktycznie miałabym poczucie klęski. Na szczęście moi absolwenci odnoszą sukcesy w życiu za co, zdziwiłbyś się, ale dziękują także mnie, więc nie poniosłam mimo wszystko klęski, jako że miarą jest ogół, a nie margines. Do wszystkich, którzy uważają, że szkoła powinna ich zastąpić w wychowaniu, gdyż dzieci spędzają tam więcej czasu niż w domu; rozwój społeczny dziecka jest najintensywniejszy do SIÓDMEGO roku życia. Chyba nie muszę dalej tłumaczyć.
Ciekawe co się stanie jeśli państwo zbankrutuje i będą zmuszeni wprowadzać "morderczy kapitalizm"? Zapewniam Cię że szkoły i cała reszta budżetówki pójdzie pod nóż jako pierwsza-zero karty nauczyciela i płatnych wakacji hehehe
Jak już powiedziałam, krew mi z oczu nie płynie, mam inne możliwości. A morderczy kapitalizm mi nie przeszkadza, bo tam przetrwają najlepsi. A propos płatnych wakacji. Tobie za urlop nie płacą?
Awatar użytkownika
roman_kosecki
Guru
Guru
Posty: 153
Rejestracja: 27 stycznia 2012, 10:48
Lokalizacja: Jasła okolice

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: roman_kosecki »

dragoness pisze: Tobie za urlop nie płacą?
Ciekawe ile urlopu powinno się należeć za 18 godzin tygodniowo?
Awatar użytkownika
luki666
VIP
VIP
Posty: 697
Rejestracja: 5 czerwca 2010, 23:49
Lokalizacja: okolice Jasla

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: luki666 »

dragoness pisze:
roman_kosecki pisze:
dragoness pisze:Zacytuj moje "skomlenie", proszę. Również płacę Zus i podatki, więc nie jestem na łasce jaśnie pana. Mam nadzieję, że nie kończyłeś szkoły, w której pracuję, bo wtedy faktycznie miałabym poczucie klęski. Na szczęście moi absolwenci odnoszą sukcesy w życiu za co, zdziwiłbyś się, ale dziękują także mnie, więc nie poniosłam mimo wszystko klęski, jako że miarą jest ogół, a nie margines. Do wszystkich, którzy uważają, że szkoła powinna ich zastąpić w wychowaniu, gdyż dzieci spędzają tam więcej czasu niż w domu; rozwój społeczny dziecka jest najintensywniejszy do SIÓDMEGO roku życia. Chyba nie muszę dalej tłumaczyć.
Ciekawe co się stanie jeśli państwo zbankrutuje i będą zmuszeni wprowadzać "morderczy kapitalizm"? Zapewniam Cię że szkoły i cała reszta budżetówki pójdzie pod nóż jako pierwsza-zero karty nauczyciela i płatnych wakacji hehehe
Jak już powiedziałam, krew mi z oczu nie płynie, mam inne możliwości. A morderczy kapitalizm mi nie przeszkadza, bo tam przetrwają najlepsi. A propos płatnych wakacji. Tobie za urlop nie płacą?
w wiekszosci firm prywatnych o platnym urlopie mozesz pomazyc :rotfl: :rotfl: sad tez ci nie pomoze,bo na liscie ksiegowa wpisuje ,ze urlop byl odbyty i wyplacony :P
wiec juz znasz odpowiedz , budzetowka rzadzi sie swoimi prawami ,a cala reszta ma na nich je...ć nie liczac na nic wiecej niz niska wyplata :P
rupert38
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 22
Rejestracja: 31 stycznia 2012, 17:24

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: rupert38 »

roman tego dnia pójdzie razem ze swoim 7 letnim dzieckiem z uśmiechem do pracy. Ciężko wyuczona wiedza czytania i pisania umożliwi dzieciakowi podpisanie się na liście obecności, następnie z radością będzie podawał Tacie elementy wiedząc że dzięki jego pracy Mama ugotuje im pyszną zupę z drobiem (wiecie co to za zupke?). Po pracy będzie z pogardą patrzył na przemykającego się zgarbionego bakałarza niosącego worek ze starymi książkami, pewnie udzielającego tajne komplety dla tych mózgoli chcących niewiadomo poco świat.
Niech sieć będzie z Wami i z pracującym romanem
Awatar użytkownika
luki666
VIP
VIP
Posty: 697
Rejestracja: 5 czerwca 2010, 23:49
Lokalizacja: okolice Jasla

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: luki666 »

rupert38 pisze:roman tego dnia pójdzie razem ze swoim 7 letnim dzieckiem z uśmiechem do pracy. Ciężko wyuczona wiedza czytania i pisania umożliwi dzieciakowi podpisanie się na liście obecności, następnie z radością będzie podawał Tacie elementy wiedząc że dzięki jego pracy Mama ugotuje im pyszną zupę z drobiem (wiecie co to za zupke?). Po pracy będzie z pogardą patrzył na przemykającego się zgarbionego bakałarza niosącego worek ze starymi książkami, pewnie udzielającego tajne komplety dla tych mózgoli chcących niewiadomo poco świat.
Niech sieć będzie z Wami i z pracującym romanem
o jakich "elemetach" piszesz? bo tata pracuje w biurze i jedyne co robi to kawe :rotfl: na widok "bakałarza" pomysli ,ze ida swieta i mikolaj juz roznosi prezety,albo ze bezdomny sie przeprowadza :rotfl: :rotfl:
Awatar użytkownika
roman_kosecki
Guru
Guru
Posty: 153
Rejestracja: 27 stycznia 2012, 10:48
Lokalizacja: Jasła okolice

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: roman_kosecki »

rupert38 pisze:roman tego dnia pójdzie razem ze swoim 7 letnim dzieckiem z uśmiechem do pracy. Ciężko wyuczona wiedza czytania i pisania umożliwi dzieciakowi podpisanie się na liście obecności, następnie z radością będzie podawał Tacie elementy wiedząc że dzięki jego pracy Mama ugotuje im pyszną zupę z drobiem (wiecie co to za zupke?). Po pracy będzie z pogardą patrzył na przemykającego się zgarbionego bakałarza niosącego worek ze starymi książkami, pewnie udzielającego tajne komplety dla tych mózgoli chcących niewiadomo poco świat.
Niech sieć będzie z Wami i z pracującym romanem
Syn będzie wdzięczny romanowi że obalił system w którym 45% absolwentów uczelni wyższych było bezrobotnych a reszta pracowała poniżej kwalifikacji w kraju i poza jego granicami, będzie się cieszył z obniżki podatków które to spadły bo państwo nie płaci już na produkcję dyplomów.
rupert38
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 22
Rejestracja: 31 stycznia 2012, 17:24

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: rupert38 »

luki666 to są takie przemyślenia science fiction podobnie jak romana_koseckiego, lepiej dla nas wszystkich, żeby tak nie było. A z tymi urlopami to chyba przeginasz Ty człowiek za 15 tys dajesz się robić w wałka czytać nie umiesz , prawa nie znasz?
Niech sieć będzie z Wami i z mózgolami nauczycielami, którym płacą za urlop bo nie dają się robić w wałka jak luki666
rupert38
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 22
Rejestracja: 31 stycznia 2012, 17:24

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: rupert38 »

tak roman_kosecki na swojej maszynie narysujesz po ukradku literę V na oznakę swojego zwycięstwa, a Twój syn dumnie na Ciebie spojrzy
Niech sieć będzie z Wami i biednymi drukarniami, które zbankrutują przez romana bo nie będą drukować już dyplomów
Awatar użytkownika
roman_kosecki
Guru
Guru
Posty: 153
Rejestracja: 27 stycznia 2012, 10:48
Lokalizacja: Jasła okolice

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: roman_kosecki »

rupert38 pisze:tak roman_kosecki na swojej maszynie narysujesz po ukradku literę V na oznakę swojego zwycięstwa, a Twój syn dumnie na Ciebie spojrzy
Niech sieć będzie z Wami i biednymi drukarniami, które zbankrutują przez romana bo nie będą drukować już dyplomów
Jeśliby tak lepiej nad tym pomyśleć to rzeczywiście mogły by upaść-tyle przecież tej makulatury dziś drukują ;) na Twojej nauczycielskiej wypłacie tego oczywiście nie widać, ale jak ktoś zarabia 1500 zł to podatki na studentów vel bezrobotnych to bardzo duża część haraczu.
Awatar użytkownika
luki666
VIP
VIP
Posty: 697
Rejestracja: 5 czerwca 2010, 23:49
Lokalizacja: okolice Jasla

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: luki666 »

rupert38 pisze:luki666 to są takie przemyślenia science fiction podobnie jak romana_koseckiego, lepiej dla nas wszystkich, żeby tak nie było. A z tymi urlopami to chyba przeginasz Ty człowiek za 15 tys dajesz się robić w wałka czytać nie umiesz , prawa nie znasz?
Niech sieć będzie z Wami i z mózgolami nauczycielami, którym płacą za urlop bo nie dają się robić w wałka jak luki666
czytaj ze zrozumieniem :rotfl: :rotfl: gdzie napisalem ,ze mi ktos robi waly? hahahaha :rotfl: znam zycie i wiem jak jest na jasielskim rynku pracy,chcesz ja miec to na warunkach pracodawcy ,a jak ci nie pasuje to droga wolna. no ale skad ktos tak genialny jak ty moglby o tym wiedziec,przeciez w budzetowce jest to nie do pomyslenia!!!
ODPOWIEDZ