biedni (?) nauczyciele

Forum o Jasielskich szkołach
rupert38
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 22
Rejestracja: 31 stycznia 2012, 17:24

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: rupert38 »

romanie_kosecki bazując na tym co piszesz czy uważasz, że 1500 zł to jest uczciwe wynagrodzenie za pracę? luki666 zarabia 15 tys, Ty zapewne 20 tys
Niech sieć będzie z Wami i drukarniami, które nie upadną bo będą drukować pieniądze dla romana
rupert38
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 22
Rejestracja: 31 stycznia 2012, 17:24

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: rupert38 »

luki666 cieszę się, że nie dajesz się robić w wałka. Twoja wiedza na temat jasielskiego rynku pracy jest przeogromna. Uważaj jednak bo jest tu jeden właściciel firmy, którego możesz obrazić tego typu stwierdzeniami, a wtedy napisze do Ciebie drukowanymi i co będzie
Niech sieć będzie z Wami i z luki666 nie dającym się robić w wałka i który wie
Awatar użytkownika
roman_kosecki
Guru
Guru
Posty: 153
Rejestracja: 27 stycznia 2012, 10:48
Lokalizacja: Jasła okolice

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: roman_kosecki »

rupert38 pisze:romanie_kosecki bazując na tym co piszesz czy uważasz, że 1500 zł to jest uczciwe wynagrodzenie za pracę? luki666 zarabia 15 tys, Ty zapewne 20 tys
Niech sieć będzie z Wami i drukarniami, które nie upadną bo będą drukować pieniądze dla romana
Dziękuję za pozdrowienia :) Sieć już jest z nami bo popularność premiera spadła wg OBOPu do 30%, a w sieci nasze poglądy rozkwitają :ok:
Awatar użytkownika
luki666
VIP
VIP
Posty: 697
Rejestracja: 5 czerwca 2010, 23:49
Lokalizacja: okolice Jasla

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: luki666 »

rupert38 pisze:romanie_kosecki bazując na tym co piszesz czy uważasz, że 1500 zł to jest uczciwe wynagrodzenie za pracę? luki666 zarabia 15 tys, Ty zapewne 20 tys
Niech sieć będzie z Wami i drukarniami, które nie upadną bo będą drukować pieniądze dla romana
widze ,ze ruszylo ci watroba :rotfl: :rotfl:
http://www.wup-rzeszow.pl/files/287_Nor ... 1_2012.pdf
mozesz sie zalapac ,chyba ze nie umiesz jezyka :rotfl: :rotfl: uuuu i tu jednak nie bedziesz drukowal pieniedzy :rotfl:
greg@@
Guru
Guru
Posty: 184
Rejestracja: 26 marca 2011, 09:17

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: greg@@ »

rupert38 pisze:romanie_kosecki bazując na tym co piszesz czy uważasz, że 1500 zł to jest uczciwe wynagrodzenie za pracę? luki666 zarabia 15 tys, Ty zapewne 20 tys
luki666 pisze:http://www.wup-rzeszow.pl/files/287_Nor ... 1_2012.pdf
Bardzo dobra oferta Panie rupert nic tylko korzystać :hurra: harować za 1500 chce się Panu z łóżka rano zwlekać. :rotfl:
rupert38
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 22
Rejestracja: 31 stycznia 2012, 17:24

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: rupert38 »

Cieszę się, że Pan się cieszy Panie greg@@. Cieszę się też, że twierdzi Pan podobnie jak ja, że zarobki nauczycieli są śmiesznie niskie. zastanawiam się tylko jak skomplikowanego procesu myślowego musiał Pan użyć, jakiej wnikliwej analizy tekstu, żeby wywnioskować, że zarabiam 1500 zł. Podziwiam Pana . luki666 też jest niezły ale jego uczył dziadek jak wiem.
Niech sieć będzie z Wami i z Panem greg@@, który uważa, że nauczyciele zarabiają za mało a On wie co mówi.
Architekt
VIP
VIP
Posty: 580
Rejestracja: 21 września 2009, 18:09

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: Architekt »

Pani Emmo.

Może przestanę cytować bo wypowiedzi robią się trudne do czytania. Poza tym jak widzę nie dostrzega Pani kultury w moim zachowaniu także analiza problemu zapewne na tej wypowiedzi się zakończy.
Wg mnie za bardzo skupia się Pani na mojej osobie jako wyrażającej pewne wątpliwości i próbującej się czegoś merytorycznego od Pani dowiedzieć. Przecież wzięła Pani udział w dyskusji dobrowolnie nie rozumiem zarzutów wobec mnie. Proszę się skupić na konkretach i nie odbijać pytań do mnie bo to Pani powinna mieć tą wiedzę w małym paluszku a nie ja. To m.in. Pani jako nauczyciel jest tematem rozmowy a nie ja.

Zaczynam też mieć wątpliwości czy potrafi Pani równoprawnie traktować strony wychowania szkolnego. Z jednej strony widzę nieznajomość prawa i obawy a jako argument tylko rozmowę do powiedzmy hipotetycznie przekraczającego pewne granice przyzwoitego zachowania ucznia. Dla mnie są przypadki gdzie spokojna rozmowa to za mało. Rozumiem, że podczas hipotetycznej bójki Pani nie dotknie ucznia za rękę z obawy, że może pozostać siniak jako powód do wytoczenia Pani procesu lub zwolnienia z pracy? A co w przypadku kiedy zagrożone będzie czyjeś zdrowie lub życie?
Pamiętam jak kolega dla żartu w podstawówce pociągnął materac, na którym ja stałem na głowie. Nauczyciel wuefu wytłumaczył wg mnie w prawidłowy sposób, że tak robić nie wolno. Ja ryzykowałem wózkiem inwalidzkim do końca życia a kolega chodził godzinę z odbitą czerwoną ręką na udzie. Pozostawiam Panią z tym zestawieniem samą i zwracam tylko uwagę, że jeżeli w szkole o pewnych rzeczach się jasno nie powie to za nauczycieli zrobi to życie tyle, że wtedy zakończy się to o wiele gorszymi konsekwencjami i to dla obu stron.

Widzę, że w opisywanym przypadku z koszem (zapewne z mediów) zaczyna Pani wybielać uczniów i a na placu bitwy pozostawiać rzekomą nieporadną jednostkę w postaci nauczyciela. Mam rozumieć, że uczniowie nakładający kosz na głowę nauczycielowi też winni obarczać ową bierną jednostkę za swoje zachowanie?

Proszę się też nie skupiać na moim synu bo nie w tym jest problem. Ja posłużyłem się pewnym realnym przykładem ale w perspektywie całej młodzieży. Póki co nie widzę, żeby potrafiła Pani jasno rozdzielić jak wolno a jak nie powinno się reagować. Przyjmuje Pani bierną postawę w stosunku do od lat narastającego problemu wśród młodzieży. Przynajmniej z tego co ja obserwuję to młodzież posuwa się do coraz bardziej wyrafinowanych metod. Widzę, że ma Pani obawy wskazać winnych (poza rodzicami i domem bo tak najłatwiej i można uogólnić) oraz jasne przyczyny i celowo wymijająco traktuje Pani ten problem.

Co do okienek to wyraziła się Pani wystarczająco jasno. Nikt nie panuje nad tym na co poświęcają czas międzylekcyjny nauczyciele. Można poświęcać czas służbowy np. na surfowanie po internecie a potem na rodziców i uczniów spychać odpowiedzialność za braki w nauce lub brak chęci do zdobywania wiedzy. Dziwię się tylko, że kiedy w domu dziecko siedzi przy komputerze to zezwolenie rodzica taktuje pani jako "luźniejsze traktowanie" ale jak nauczyciel surfuje to jest to chwila wytchnienia. Dziecko do chwili wytchnienia nie ma już prawa? Poza tym jak można od dzieci wymagać spędzania wolnego czasu w inny sposób skoro sami nauczyciele dają im taki przykład z góry? :szok:

Póki co proszę mi wybaczyć ale w Pani przypadku ewidentnie widać, że Pani ocena jakości (jej negatywnej strony) zachowania uczniów skupia się wyłącznie na obarczeniu tym "rodziców i domu". Nazbyt mocno przewija się to w Pani wypowiedziach i nie dopuszcza Pani ani innej możliwości ani słów krytyki. Rozumiem, że własny dom i własne rodzicielstwo też wchodzi w ten zakres. Wymaga Pani od rodziców zaufania dla Pani pracy, po czym swoje obowiązki traktuje Pani lekceważąco ale sama nie przedstawia Pani zaufania do rodziców, którzy przecież kochają swoje dziecko jak nikt inny na świecie. Dodatkowo tym sposobem nieustannie podważa Pani autorytet rodziców i mam nadzieję, że nie robi tego Pani w obecności dzieci? :szok: To naprawdę mało poważne. Ja wymagam od pedagogów czegoś więcej i powiem Pani, że jestem pani podejściem do wychowania głęboko zdumiony. Twierdzi Pani, że robić można co cię chce a potem się wszystko wytłumaczy słownie i spokojnie.
Wg mnie nie tak to działa. Dzieci są obserwatorami i postępują a nawet naśladują dorosłych.

Nie musi Pani kontynuować tego wątku, nie jest w moim interesie psucie Pani dobrego samopoczucia. Po prostu chciałem osobiście przekonać się o tym co wcześniej podejrzewałem. Natomiast mój syn do szkoły idzie dopiero od września ale proszę mi wierzyć, że będę się przyglądał wypełnianiu obowiązków przez nauczycieli wyjątkowo dokładnie. I proszę nie mieć obaw nie mieszkam w Jaśle i nie chodzi mi o Pani osobiste podejście do sprawy bo zauważyłem to dużo wcześniej u jednego z moich osiedlowych znajomych, który dziś jest nauczycielem. Stąd moja tak dociekliwa dyskusja.
Awatar użytkownika
Dziadek
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 209
Rejestracja: 25 stycznia 2012, 12:47

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: Dziadek »

rupert38 pisze:Cieszę się, że Pan się cieszy Panie greg@@. Cieszę się też, że twierdzi Pan podobnie jak ja, że zarobki nauczycieli są śmiesznie niskie. zastanawiam się tylko jak skomplikowanego procesu myślowego musiał Pan użyć, jakiej wnikliwej analizy tekstu, żeby wywnioskować, że zarabiam 1500 zł. Podziwiam Pana . luki666 też jest niezły ale jego uczył dziadek jak wiem.
Niech sieć będzie z Wami i z Panem greg@@, który uważa, że nauczyciele zarabiają za mało a On wie co mówi.
Mam dwoje nauczycieli w rodzinie, syna i siostrzeńca. Powiem ,że nie narzekają na brak środków do życia.Jak każdy tak i oni chcieli by zarabiać więcej.Ja swoje już przepracowałem ,teraz mam wysoką emeryturę (1976zł) ,po 42 latach pracy. Nauczyciel na chwile obecną zarabia więcej,po kilku latach pracy. Nie wiem na co mogą narzekać,bo na zarobki to nie wypada,patrząc na inne zawody i czas wolny.
Pan rupert38 ,można wiedzieć gdzie Pan pracuje,że uważa się za nadczłowieka ?Nic w tok rozmowy Pan nie wnosi jedynie próbuje ośmieszyć innych forumowiczów.
Ile Pan ma lat,żeby pisać jakieś dyrdymały typu :"Niech sieć będzie z Wami i z Panem greg@@" 12? Skoro nie ma Pan nic mądrego do powiedzenia w tym temacie to lepiej się nie udzielać ,bo Pana wypowiedzi nawet śmieszne nie są.
rupert38
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 22
Rejestracja: 31 stycznia 2012, 17:24

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: rupert38 »

Panie Dziadku jak widzę rozumie Pan to o czym staram się przekonać forumowiczów, że zarobki w naszym kraju są śmiesznie niskie w stosunku do wykonywanej pracy, niezadowolenie z tego powodu prowokuje do szukania winnych w stylu dlaczego on ma lepiej, tu akurat tematem są nauczyciele. Dlaczego? Bo mają więcej wolnego? W związku z takim tokiem myślenia powinno się im jeszcze obniżyć wynagrodzenia? Kolejnym tematem , który mnie się osobiście nie podoba to brak szacunku dla zawodu nauczyciela. Zwalanie całej odpowiedzialności za wychowanie dziecka na kadrę, która może i nie jest doskonała, ale jak mi się wydaje nie ma w żadnym zawodzie ludzi doskonałych. Zapomina się, że główną rolę w wychowaniu dziecka ma rodzic. Kolejny temat, to brak poszanowania dla wiedzy, który czytając to forum znajdzie Pan wśród rodziców piszących "a po co ja się tego uczyłem". Prawdopodobnie w przyszłym roku szkolnym zostanie zmieniony ponownie system nauczania w którym przekazywana wiedza ograniczać się będzie do przykładów kuchennych (łączenie różnych przedmiotów ze sobą itp). Zdaje Pan sobie sprawę z zagrożenia jakie to niesie. Z dzieci powoli będzie produkować się kadrę robotniczą z podstawowym zakresem wiadomości. Nie staram się też obrazić ani Pana greg@@, który uważam dużo osiągnął w Swoim życiu, ani luki666 , który musi wyjeżdżać z kraju, żeby zarobić uczciwe pieniądze. Co do mojego stylu, przykro, że się Panu nie podoba ale da się z tym żyć.
Niech sieć będzie z Wami i z Panem Dziadkiem, który być może uczył luki666 czytać
greg@@
Guru
Guru
Posty: 184
Rejestracja: 26 marca 2011, 09:17

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: greg@@ »

rupert38 pisze:Cieszę się też, że twierdzi Pan podobnie jak ja, że zarobki nauczycieli są śmiesznie niskie. zastanawiam się tylko jak skomplikowanego procesu myślowego musiał Pan użyć, jakiej wnikliwej analizy tekstu, żeby wywnioskować, że zarabiam 1500 zł.
A czy ktoś do stołeczka przyspawał nie podoba się zawsze można zmienić pracę. :cwaniak:
rupert38
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 22
Rejestracja: 31 stycznia 2012, 17:24

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: rupert38 »

Dziękuję Panu greg@@ właśnie zastanawiałem się co powinien zrobić człowiek zarabiający 1500 zł, nie wpadłbym na to rozwiązanie gdyby nie Pan.
Niech sieć będzie z Wami z Panem greg@@ dającym dobre rady
Awatar użytkownika
dragoness
VIP
VIP
Posty: 18427
Rejestracja: 26 lutego 2009, 18:56

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: dragoness »

Prawdopodobnie w przyszłym roku szkolnym zostanie zmieniony ponownie system nauczania w którym przekazywana wiedza ograniczać się będzie do przykładów kuchennych (łączenie różnych przedmiotów ze sobą itp). Zdaje Pan sobie sprawę z zagrożenia jakie to niesie. Z dzieci powoli będzie produkować się kadrę robotniczą z podstawowym zakresem wiadomości.
Nie prawdopodobnie, tylko z pewnością, gdyż nasze władze edukacyjne z uporem dążą do modelu nazistowskiego, gdzie słowiański robotnik miał się umieć podpisać i liczyć do stu. Panie rupert38, dziękuję za głos rozsądku w tej, w większości przypadków nieuzasadnionej, nagonce. Jeszcze raz powtarzam; kocham swoją pracę i nie uważam, że moja płaca jest niewystarczająca, choć po przeczytaniu niektórych komentarzy można zwątpić nawet w ewolucję, a co dopiero w edukację.
domikresko
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 245
Rejestracja: 24 listopada 2011, 20:27

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: domikresko »

Dajcie spokój,bo to już nudne. :zalamany:
Awatar użytkownika
dragoness
VIP
VIP
Posty: 18427
Rejestracja: 26 lutego 2009, 18:56

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: dragoness »

Z innego wątku, wpis saszy idelnie oddający przyszłość polskiej edukacji:
Polecam genialny wpis p. Marka Magierowskiego z ,, Rzepy"

Gdy we wrześniu 2012 roku w Polsce zniknęły licea ogólnokształcące, całkowicie zmieniły się także programy nauczania. W przypadku wielu przedmiotów gwałtownie ograniczono liczbę lekcji. Jednak mało kto się spodziewał, iż był to dopiero początek bolesnego procesu…

Mój prawnuk uczęszcza dziś do specjalistycznego liceum im. Katarzyny Hall w Warszawie, o profilu ścisłym. W 2064 roku skończył z wyróżnieniem tzw. zuckerbergówkę – gimnazjum o rozszerzonym programie z informatyki.

Czasami opowiada mi o swojej szkole – zawsze z entuzjazmem. Chwali sobie przyjazną atmosferę, swobodę wypowiedzi, dobre wyposażenie sal. Pewnego dnia pokazał mi nawet swój plan zajęć…

PONIEDZIAŁEK

9:00 Ściąganie z Internetu plików z muzyką popularną
9:55 Jak wycofać się z kliknięcia na „like” – zajęcia praktyczne
10:05 Darmowe gry przeglądarkowe
10:25 Matematyka: tabliczka mnożenia – do 10

WTOREK

9:00 Geografia – gdzie leży Australia
9:55 Rodzaje sms-ów
10:05 Wypełnianie PIT
10:25 WF – spacer do szkolnego sklepiku

ŚRODA

9:00 Historia – bitwa pod Greenwood [niewyraźne pismo prawnuka - chyba chodzi o Grunwald]
9:55 Język angielski – odmiana „to be” oraz „to download”.
10:05 Wypełnianie PIT
10:25 Fizyka – co oznacza sformułowanie „ryzyk fizyk”

CZWARTEK

9:00 Chemia – oczyszczamy kokę
9:55 Ściąganie z Internetu plików z muzyką popularną
10:05 Biologia – zwierzęta homoseksualne
10:25 WF – przysiad pod ścianą [UWAGA - członkowie kółka sportowego wykonują dwa przysiady]
11:10 Język polski – rozwijanie skrótów: lol, wtf, rotfl

PIĄTEK

9:00 Zajęcia praktyczno-techniczne – robimy maskę Anonymous
9:55 Wychowanie obywatelskie – wspólna lektura książki Wojciecha Mazowieckiego „Kaczyński i Hitler: historie równoległe”
10:05 Wypełnianie PIT
10:25 Wypełnianie PIT
11:10 Wypełnianie PIT

Już za rok matura. Mój prawnuk będzie musiał rozwiązać równanie: (x + 5) – 3 = 4 oraz wypełnić roczną deklarację podatkową.
Trzymam kciuki!
Dla niezorientowanych, bądź mających to w tyle, faktycznie nudne.
Emma
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 28
Rejestracja: 28 stycznia 2012, 23:26

Re: biedni (?) nauczyciele

Post autor: Emma »

Panie Architekcie - muszę odnieść się do pana wypowiedzi, gdyż jako podsumowanie naszej ciągnącej się tu rozmowy wydaje mi się przekłamana i jednostronna.
Wśród wielu wypowiedzi na forum, których autorzy obrażają się nawzajem, pana wypowiedzi zwróciły moja uwagę. Wyczuwałam, że chce się pan dokładnie dowiedzieć, jak nasz zawód funkcjonuje. Starałam się to panu opisać w licznych postach, i - prosze mi wierzyć - był to obraz prawdziwy i dosyć szczegółowy. Bardziej na konkretach skupić się nie mogłam, nie będę tu przeciez omawiać materiału, który z uczniami przerabiamy ani treści rozmów prowadzonych z rodzicami. Nie będę debatować, jak różni się praca z maturzystami od tej z uczniami klasy I. Nie sądzę tez, żeby każdy pracownik, którego pan o przepisy zapyta, nie ważne w jakim zawodzie, sypał artykułami jak z rękawa. Nas obowiązuje ustawa o systemie oświaty, Karta Nauczyciela, setki rozporządzeń i oczywiście kodeks pracy.
Jeśli chodzi o "odbijanie pytań" jest pan niekwestionowanym mistrzem. W momencie, kiedy udało mi się odpowiedzieć na jakieś w sposób nie pasujący do pana zdania, zarzucał mi pan brak znajomości tematu albo odwracał sprawę - niech wspomnę słynne "czy uczeń też dożywotnio straci prawo do bucia uczniem" :super:
Opisał pan swoją trudną sytuację życiową - ja panu swoją - zero komentarza. Poddałam myśl spotkań z rodzicami do godz. 16 - zero komentarza. Napisałam, jak wygląda sprawa godzin pozalekcyjnych i "materii" z jaką pracujemy - zero komentarza.
Po prostu jeśli w danej sprawie mam rację - pan musi znaleźć inną, chociażby nie wiem, jak dziwną, byleby wyszło, że czegoś nie wiem lub coś nie jest prawdą. NIe przyjmuje pan żadnych argumentów - próżna to dyskusja. Chce pan zrozumieć, jak świat szkoły działa - trzeba porzucić sentymenty, otworzyć umysł i z pokorą poobserwować, a dopiero później wydawać sądy.
Architekt pisze:Zaczynam też mieć wątpliwości czy potrafi Pani równoprawnie traktować strony wychowania szkolnego. Z jednej strony widzę nieznajomość prawa i obawy a jako argument tylko rozmowę do powiedzmy hipotetycznie przekraczającego pewne granice przyzwoitego zachowania ucznia. Dla mnie są przypadki gdzie spokojna rozmowa to za mało. Rozumiem, że podczas hipotetycznej bójki Pani nie dotknie ucznia za rękę z obawy, że może pozostać siniak jako powód do wytoczenia Pani procesu lub zwolnienia z pracy? A co w przypadku kiedy zagrożone będzie czyjeś zdrowie lub życie?
Na jakiej podstawie pan tak wnioskuje? Pana szacowna nauczycielka wyzywała i szarpała uczniów nagminnie, a nie tylko podczas bójek - tak mniemam. Jeśli będę świadkiem takiej bójki, zareaguję odpowiednio, aby nikomu nic się nie stało - prosze mi wierzyć.
Nie ma miejsca w szkole natomiast na takie zachowanie na lekcji. Jeśli ktoś do tego dopuszcza, ma słaby charakter i niestety, tak postąpił pan "z koszem na głowie". A pan mi odwraca argument, ze wybielam zachowanie uczniów??? No to albo w prawo albo w lewo - ja wyraziłam swoją opinię o pedagogu, a pan musi być w kontrze, więc nagle jest za tym, że uczniowie to samo zło? A nauczyciel to anioł?
Architekt pisze:Pamiętam jak kolega dla żartu w podstawówce pociągnął materac, na którym ja stałem na głowie. Nauczyciel wuefu wytłumaczył wg mnie w prawidłowy sposób, że tak robić nie wolno. Ja ryzykowałem wózkiem inwalidzkim do końca życia a kolega chodził godzinę z odbitą czerwoną ręką na udzie.
Gdybym ja podała podobny przykład, pan napisałby mi - idąc śladem tonu dyskusji - gdzie był nauczyciel? Dlaczego kolega też nie stał na głowie?
Architekt pisze:Proszę się też nie skupiać na moim synu bo nie w tym jest problem. Ja posłużyłem się pewnym realnym przykładem ale w perspektywie całej młodzieży. Póki co nie widzę, żeby potrafiła Pani jasno rozdzielić jak wolno a jak nie powinno się reagować. Przyjmuje Pani bierną postawę w stosunku do od lat narastającego problemu wśród młodzieży. Przynajmniej z tego co ja obserwuję to młodzież posuwa się do coraz bardziej wyrafinowanych metod. Widzę, że ma Pani obawy wskazać winnych (poza rodzicami i domem bo tak najłatwiej i można uogólnić) oraz jasne przyczyny i celowo wymijająco traktuje Pani ten problem.
Znów pytam - dlaczego pan tak sądzi? Ja nie popieram tylko bicia i obrażania dzieci na lekcji.
Wskazałam - rodzice, dom, otoczenie - została mi tylko szkoła i pan oczekuje, że się do tego przyznam, a jesli tego nie robię i piszę, co robimy, jak radzimy sobie z problemami, jak liczymy na współpracę, jedność postaw z rodzicami - omijam wg pana ten problem.
Mnie, moje rodzeństwo i moich znajomych wychował najpierw dom, a potem szkoła i otoczenie.
Architekt pisze:Co do okienek to wyraziła się Pani wystarczająco jasno. Nikt nie panuje nad tym na co poświęcają czas międzylekcyjny nauczyciele. Można poświęcać czas służbowy np. na surfowanie po internecie a potem na rodziców i uczniów spychać odpowiedzialność za braki w nauce lub brak chęci do zdobywania wiedzy. Dziwię się tylko, że kiedy w domu dziecko siedzi przy komputerze to zezwolenie rodzica taktuje pani jako "luźniejsze traktowanie" ale jak nauczyciel surfuje to jest to chwila wytchnienia. Dziecko do chwili wytchnienia nie ma już prawa? Poza tym jak można od dzieci wymagać spędzania wolnego czasu w inny sposób skoro sami nauczyciele dają im taki przykład z góry?
Wydaje mi się, że pan nie rozumie pojęcia "okienko". Jak może pan porónywać chwilę w necie dorosłej osoby z godzinami spędzanymi przez dzieci przed komputerem w domu?
Oby nauczyciele pana dziecka po 4-5 lekcjach non stop znaleźli czas i siłe do biegania po podwórku szkolnym i np. wspinania się po drzewach, żeby dac przykład pana synowi, który oczywiście w tym czasie nie bedzie na lekcji, bo musi jakoś zauwazyć, co oni robią ze swoim "wolnym" czasem :orany:
Architekt pisze:Nie musi Pani kontynuować tego wątku, nie jest w moim interesie psucie Pani dobrego samopoczucia. Po prostu chciałem osobiście przekonać się o tym co wcześniej podejrzewałem. Natomiast mój syn do szkoły idzie dopiero od września ale proszę mi wierzyć, że będę się przyglądał wypełnianiu obowiązków przez nauczycieli wyjątkowo dokładnie. I proszę nie mieć obaw nie mieszkam w Jaśle i nie chodzi mi o Pani osobiste podejście do sprawy bo zauważyłem to dużo wcześniej u jednego z moich osiedlowych znajomych, który dziś jest nauczycielem. Stąd moja tak dociekliwa dyskusja.
No właśnie - chciał pan się przekonac, więc nic nie zmieni pana opinii.
Ale może jak syn pójdzie do szkoły - zapraszam do Jasła - zrozumie pan, że rzeczywistość różni się od tego, co pan podejrzewa. Tego panu i pana dziecku serdecznie zyczę.
ODPOWIEDZ