Dowcipy. Zbiór żartów kawałów

O wszystkim, czyli o niczym...
kasiek0011
Doświadczony
Doświadczony
Posty: 69
Rejestracja: 28 października 2011, 08:20

Re: Dowcipy. Zbiór żartów kawałów

Post autor: kasiek0011 »

Małżeństwo zostało zaproszone na bal przebierańców, jednak tego wieczora żonę rozbolała głowa i nalegała aby jej mąż poszedł sam. Długo się sprzeciwiał, ale w końcu uległ i poszedł. Żona położyła się do łóżka, jednak po godzinie obudziła się bez bólu głowy. Ponieważ jej mąż nie wiedział jaki strój sobie kupiła, zdecydowała się pójść na zabawę i go po szpiegować. Szybko go tam wypatrzyła. Tańczył ze wszystkimi kobietami, całował po rączkach, szyjach, szeptał na uszko, podszczypywał, niby przypadkiem dotykał "tu i ówdzie". Ponieważ należała do zgrabnych osób, szybko została zauważona przez rozbawionego mężusia i poproszona do tańca. Spodziewała się niezłej zabawy- on przecież nie wiedział, że podrywa własną żonę. Po paru tańcach zaproponował jej "zwiedzanie pięterka", żona się zgodziła bez oporu ( bo to przecież jej mąż). Postawiła jednak warunek, że nie zdejmą masek z twarzy. Było im razem wspaniale. Byli anonimowi względem siebie, więc bez skrępowania spełniali swoje najbardziej skryte marzenia erotyczne. Jednak po n-tym numerku, ona szybko pobiegła do domu, żeby oczekiwać męża i zadać mu kilka pytań. Gdy już wrócił, ona się go pyta (rzecz jasna z dziką satysfakcją w głosie):
- No i jak się bawiłeś skarbie? Dużo tańczyłeś?
- Nie tańczyłem ani razu i bawiłem się kiepsko. Spotkałem Zenka, Wieśka i Tadka, moich kolegów ze studiów i całą Noc graliśmy w pokera na pieniądze. Ale powiem ci, że facet któremu pożyczyłem kostium podobno bawił się zajebiście ! / ;D
natalii192
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 23
Rejestracja: 25 grudnia 2011, 16:03

Re: Dowcipy. Zbiór żartów kawałów

Post autor: natalii192 »

Siedzi dwóch kolesiów w kinie, a przed nimi taki wielki, łysy drechol, grube karczochy, złoty kajdan na szyi - z dziewczyną siedzi. Jeden z tych kolesiów do drugiego:
- Stary, założę się z tobą o 50 zeta, że nie klepniesz łysego w glace.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi i klepie łysego w glace.
Łysy się odwraca, a koleś:
- Krzychu, to Ty? A nie... To przepraszam...
Łysy:
- Żaden Krzychu, ku...a, dotknij mnie jeszcze raz to Ci jeb...e! - i się odwraca.
Na to ten pierwszy koleżka do drugiego:
- Stary, świetnie to rozegrałeś, ale idę z tobą o 200 zeta, że go drugi raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli sobie ten drugi i pac łysego w glace.
Łysy zjeżony się odwraca, a koleś:
- Krzychu, no kur...a, 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej ławce przesiedzieliśmy, Krzychu, no nie pamiętasz mnie?
Łysy:
- Kur...a, nie byłem w żadnej podstawówce, zaraz ci tak przyp....dole, że się nie pozbierasz!
Zaczyna się podnosić, żeby wylutować kolesiowi, ale dziewczyna łapie go za rękaw i mówi:
- No daj spokój, Józek, film jest, a Ty będziesz jakiegoś cieniasa bił, chodź do pierwszego rzędu i oglądajmy...
Łysy niezadowolony, ale idzie z dziewczyną do pierwszego rzędu, siadają. Pierwszy
koleś znowu do drugiego:
- Stary, naprawdę jestem pod wrażeniem, nieźle to wymyśliłeś, ale idę o 1000, że go trzeci raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi.
Idą do drugiego rzędu, siadają za łysym i koleś wali łysego w łeb. Łysy się odwraca, na maksa napięty, a koleś:
- Krzysiu, to ja tam na górze jakiegoś łysego w glace wale , a Ty tu w pierwszym rzędzie siedzisz!
natalii192
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 23
Rejestracja: 25 grudnia 2011, 16:03

Re: Dowcipy. Zbiór żartów kawałów

Post autor: natalii192 »

Mąż z żoną leżą wieczorem w łóżku. Mężowi zachciało się pić, a że leżał od ściany zaczyna powoli przechodzić przez żonę.
Ta sądząc, ze mąż ma ochotę na seks mówi:
— Zaczekaj mały jeszcze nie śpi.
Po pewnej chwili mąż ponownie próbuje przejść przez żonę, bo dalej męczy go pragnienie.
— Mówiłam ci zaczekaj, bo mały jeszcze nie śpi.
Mąż wytrzymuje jeszcze chwilę, a potem wstaje delikatnie, by nie przeszkadzać żonie i nie obudzić dziecka. Idzie do kuchni, odkręca kran i nic — nie ma wody.
Sprawdza w czajniku, też nie ma. Pić mu się chce okropnie. Wyciąga więc z lodówki szampana. Żona słysząc huk otwieranego szampana pyta:
— Co ty tam robisz?
Na to dziecko, które jeszcze nie spało mówi:
— No tak, nie chciałaś mu dać [...] to się zastrzelił.
natalii192
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 23
Rejestracja: 25 grudnia 2011, 16:03

Re: Dowcipy. Zbiór żartów kawałów

Post autor: natalii192 »

W knajpie spotyka się dwóch kumpli:
— Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje!
— Tak, wiem o tym doskonale… Wyobraź sobie, że Staszek jechał samochodem
obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot. Staszek nie chciał
przejechać zwierzaka wiec szarpnął kierownica w bok, wjechał na krawężnik,
auto wyleciało w powietrze, przeturlało się po moim ogrodzie, Staszek
wyleciał z samochodu i przez szybę wpadł do mojej sypialni…
— Daj spokój, przecież to straszne tak zginąć!
— Ależ nie, on wciąż jeszcze żył. Leżał tak cały we krwi w tym rozbitym
szkle i nagle zauważył taką starą, zabytkową szafę. Wyciągnął rękę i chwycił
się szafy, ży wstać. Niestety szafa z całym impetem przewróciła się na
niego i pogruchotała mu kości…
— Rany, jaka okropna śmierć!
— Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakoś wypełznął spod szafy i doczołgał
się do schodów. Tam chwycił się poręczy i próbował podnieść, ale poręcz nie
wytrzymała ciężaru jego ciała i urwała się pod nim. Staszek spadł z
pierwszego piętra na stół w korytarzu, a połamane kawałki poręczy powbijały
mu się w ciało…
— Psiakrew, strasznie zginął!
— No co ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok drzwi do kuchni, czołga się do
środka i próbuje podciągnąć na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z
gotującą się wodą i chlust! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i
poparzył mu ciało…
— Cholera, przerażająca taka śmierć!
— Ależ nie, wciąż jeszcze oddychał. Mało tego, w pewnym momencie zauważył
telefon. Próbował dosięgnąć słuchawki, ży wezwać pomoc, ale zamiast tego
wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Żyś ty to widział, woda w
połączeniu z prądem wywołała istny żywioł i Staszkiem szarpnęło napięcie
rzucając jego ciałem o ścianę…
— O rany, okropnie tak umrzeć!
— Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarł…
— To właściwie jak on zginął?
— Zastrzeliłem go!
— Zastrzeliłeś go?
— [...], człowieku, przecież on by mi ro*******lił całą chałupę!..
natalii192
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 23
Rejestracja: 25 grudnia 2011, 16:03

Re: Dowcipy. Zbiór żartów kawałów

Post autor: natalii192 »

Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi:
— Słyszałem że wy, Polacy, to jesteście straszni pijacy. Założę się o 500 $, że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem.
W barze cisza. Każdy boi się podjąć zakład. Jeden gościu nawet
wyszedł. Mija kilka minut, wraca ten sam gościu, podchodzi do
Amerykanina i mówi:
— Czy twój zakład jest wciąż aktualny?
— Tak. Kelner! Litr wódki podaj!
Gościu wziął głęboki oddech i fruuu… z litra wódki została pusta butelka.
Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500 $ i mówi:
— Jeśli nie miałbyś nic przeciwko, mógłbym wiedzieć, gdzie
wyszedłeś kilka minut wcześniej?
— A, poszedłem do baru obok sprawdzić, czy mi się uda…
natalii192
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 23
Rejestracja: 25 grudnia 2011, 16:03

Re: Dowcipy. Zbiór żartów kawałów

Post autor: natalii192 »

Do baru wchodzi kaczka. Wskakuje na krzesło i mówi do barmana:
— Setę i śledzia!
Barman zaskoczony podaje kaczce gorzałę i śledzia, kaczka wypija, wciąga śledzika i mówi do barmana:
— Słuchaj stary, jestem majstrem — murarzem na budowie opodal tego baru i przez jakiś czas będę tutaj wpadał około 15:00 na wódeczkę i śledzika. Pomyśl nad jakimś małym rabacikiem. Tego samego dnia barman zadzwonił do zaprzyjaźnionego dyrektora cyrku:
— Janek! Nie dasz wiary! Przychodzi do mojego baru kaczka, która mówi ludzkim głosem, pije gorzałę i żre śledzie. Dyrektor chcąc zobaczyć to na własne oczy, przyszedł przed 15:00 do baru, siadł przy stoliku i czeka. 0 15:00 w drzwiach pojawia się kaczka. Wskakuje na krzesło i mówi do barmana:
— Jak zawsze, wódeczkę i śledzika proszę. Jak tam? Przemyślałeś sprawę zniżki?
Do kaczki podchodzi w tym momencie dyrektor cyrku i mówi:
— Chcę pana zatrudnić! Jestem dyrektorem cyrku.
— Zaraz, zaraz cyrku powiadasz?
— Tak panie kaczko, cyrku.
— Cyrk… hmm… cyrk… to taki wielki namiot?
— Dokładnie.
— Z takimi drewnianymi ławeczkami?
— Właśnie.
— Z taką okrągłą arenką z piachem i trocinami?
— Oczywiście!
— W takim razie na ch*j wam murarz?
Awatar użytkownika
roman_kosecki
Guru
Guru
Posty: 153
Rejestracja: 27 stycznia 2012, 10:48
Lokalizacja: Jasła okolice

Re: Dowcipy. Zbiór żartów kawałów

Post autor: roman_kosecki »

Do eleganckiej restauracji wchodzą trzej murzyni. Jeden z nich czarny jak smoła, drugi trochę bardziej czekoladowy a trzecie jak kawa z mlekiem. Rozsiedli się przy stoliku, czytają kartę dań. Po jakiejś chwili zauważył ich kelner i zwraca się do tego o skórze jak kawa z mlekiem:
-Co podać najjaśniejszy panie?
Jack26_2005
Początkujący
Początkujący
Posty: 18
Rejestracja: 18 października 2011, 07:25

Re: Dowcipy. Zbiór żartów kawałów

Post autor: Jack26_2005 »

Warszawiak przyjechał do Zakopanego i mówi do Bacy: Baco powiedźcie: Chrząszcz brzmi w trzcinie!
Baca po chwilowym zastanowieniu odpowiada: Robok świrscy w trowie!
Jack26_2005
Początkujący
Początkujący
Posty: 18
Rejestracja: 18 października 2011, 07:25

Re: Dowcipy. Zbiór żartów kawałów

Post autor: Jack26_2005 »

Idzie turysta i nagle widzi bacę kucającego sobie w krzakach.
- Baco, co robicie?
- No srom, nie widzisz?
- A gacie?
- Łoo k*rwa!!
Jack26_2005
Początkujący
Początkujący
Posty: 18
Rejestracja: 18 października 2011, 07:25

Re: Dowcipy. Zbiór żartów kawałów

Post autor: Jack26_2005 »

Idą Polak, Rusek i Niemiec przez las i nagle zatrzymał ich diabeł:
- Jeśli powiecie coś i przez 20 minut będzie słychać echo to was puszczę.
Pierwszy był Niemiec:
- Heil Hitler! - Głos rozchodził się przez 5 minut.
Następny był Rusek:
- Zdrastwujtie! - Głos rozchodził się 10 minut.
Ostatni był Polak:
- Wódkę dają!
- Gdzie!? - rozchodziło się 2 godziny.
Jack26_2005
Początkujący
Początkujący
Posty: 18
Rejestracja: 18 października 2011, 07:25

Re: Dowcipy. Zbiór żartów kawałów

Post autor: Jack26_2005 »

Cześć, jestem Darek. Pije od 20 lat. Przyszedłem tutaj, bo podobno rozwiązujecie problemy związane z alkoholem.
- Oczywiście. Powiedz nam, jak możemy Ci pomóc?
- Brakuje mi 1,50 zł.
natalii192
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 23
Rejestracja: 25 grudnia 2011, 16:03

Re: Dowcipy. Zbiór żartów kawałów

Post autor: natalii192 »

Nad rzeką, obok farmy siedzi krowa i pali trawkę. Podpływa do niej bóbr, wychodzi na brzeg i pyta:
— Te, krowa, co robisz?
— Aaaa, widzisz bóbr, jaram i jest OK.
— Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem…
— Jasne! Ciągnij macha bracie!
Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił. Na to krowa:
— Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach dłuższą chwilę. Zresztą — wiesz co? W tym czasie jak wciągniesz, przepłyń się kawałek pod wodą w dół rzeki, wróć tu i wtedy wypuść powietrze. I mówię ci będzie OK.
Jak uradzili tak zrobili. Bóbr się zaciągnął, płynie pod wodą, ale już po kilku chwilach zrobiło mu się happy. Wyszedł na brzeg po drugiej stronie rzeki, walnął się na trawę i orbituje. Podchodzi do niego hipopotam i pyta:
— Te bóbr, co robisz?
— Aaaa, widzisz hipciu, fazuję sobie troszkę…
— Daj trochę stuffu, ja też chcę.
— Podpłyń na drugi brzeg do krowy — ona ci da.
Hipopotam podpłynął w górę rzeki, wychodzi na brzeg, a krowa wywaliła gały i krzyczy:
— Bóbr, [...], WYPUŚĆ POWIETRZE!
natalii192
Rozgrzewam się
Rozgrzewam się
Posty: 23
Rejestracja: 25 grudnia 2011, 16:03

Re: Dowcipy. Zbiór żartów kawałów

Post autor: natalii192 »

Pewnego dnia pewna starsza dama przyszła do Deutschank z torbą pełną pieniędzy. Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatną rozmowę prezesem banku, gdyż chciała otworzyć konto, — a proszę zrozumieć, chodzi o wielka sumę pieniędzy…
Po długotrwałych dyskusjach pozwolono starszej pani spotkać się prezesem, bo w końcu nasz klient — nasz pan. Prezes spytał o kwotę, jaką starsza pani zamierzała wpłacić. Ona zaś odpowiedziała, że chodzi o 50 milionów EURO. Po czym otworzyła torbę, ży go przekonać, iż tak jest w rzeczywistości.
Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie tych pieniędzy. Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy, jaką ma pani przy sobie!
— Jak pani tego dokonała?
Klientka na to:
— Całkiem prosto. Zakładam się.
Zakłada się pani? — pyta prezes — Ale o co?..
Starsza pani odpowiada: O wszystko co możliwe.
— Na przykład mogę się z panem założyć o 25.000 EURO, że pańskie jaja są kwadratowe!
Prezes zaśmiał się głośno i powiedział:
— Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo zarobić.
— Cóż, przecież powiedziałam, ze w ten sposób zarobiłam moje pieniądzyłby pan gotowy założyć się ze mną?
— Ależ oczywiście odpowiedział prezes (w końcu szło o mnóstwo pieniędzy)
— Zakładam się o 25.000 EURO, że moje jaja nie są kwadratowe.
Starsza pani odpowiada:
— Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, ży sprawdzić naocznie i przy świadku?
— Jasne, prezes wykazał zrozumienie.
Całą noc prezes był niesamowicie nerwowy i spędził wiele godzin na sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojej dotychczasowej formie. Z jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy głupiego testu osiągnął 100 — procentowa pewność. Wygra ten zakład!
Następnego ranka o 10.00 przyszła starsza dama ze swoim prawnikiem do banku. Przedstawiła sobie obu panów i powtórzyła, iż chodzi o zakład, którego stawka jest 25.000 EUR. Prezes zaakceptował zakład, iż jego jaja nie są kwadratowe. W celu przekonania się o tym fakcie, poprosiła go dama o opuszczenie spodni. Prezes opuścił spodnie. Starsza pani nachyliła się, spojrzała uważnie i spytała ostrożnie, czy może dotknąć jaj.
No dobrze odpowiedział prezes.
— 25.000 EUR są tego warte i mogę zrozumieć, ze chce się pani do końca przekonać.
Starsza pani ponownie się nachyliła i wzięła jaja w swoje dłonie.
Wtedy prezes zauważył, że prawnik zaczyna uderzać głową w ścianę. Prezes pyta więc kobietę:
— Co się stało z tym pani prawnikiem?
Na to ona: Nic, założyłam się z nim tylko o 100.000 EURO, że dzisiaj o godz. 10.00 będę trzymała w dłoniach jaja prezesa Deutschank.
jozek z bagien
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 207
Rejestracja: 10 września 2008, 16:30

Re: Dowcipy. Zbiór żartów kawałów

Post autor: jozek z bagien »

wiecie jak nazywa sie posolona firanka??

zaslona
Witka
Guru
Guru
Posty: 100
Rejestracja: 7 grudnia 2011, 00:06

Re: Dowcipy. Zbiór żartów kawałów

Post autor: Witka »

natalii192 pisze:Pewnego dnia pewna starsza dama przyszła do Deutschank z torbą pełną pieniędzy. Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatną rozmowę prezesem banku, gdyż chciała otworzyć konto, — a proszę zrozumieć, chodzi o wielka sumę pieniędzy…
Po długotrwałych dyskusjach pozwolono starszej pani spotkać się prezesem, bo w końcu nasz klient — nasz pan. Prezes spytał o kwotę, jaką starsza pani zamierzała wpłacić. Ona zaś odpowiedziała, że chodzi o 50 milionów EURO. Po czym otworzyła torbę, ży go przekonać, iż tak jest w rzeczywistości.
Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie tych pieniędzy. Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy, jaką ma pani przy sobie!
— Jak pani tego dokonała?
Klientka na to:
— Całkiem prosto. Zakładam się.
Zakłada się pani? — pyta prezes — Ale o co?..
Starsza pani odpowiada: O wszystko co możliwe.
— Na przykład mogę się z panem założyć o 25.000 EURO, że pańskie jaja są kwadratowe!
Prezes zaśmiał się głośno i powiedział:
— Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo zarobić.
— Cóż, przecież powiedziałam, ze w ten sposób zarobiłam moje pieniądzyłby pan gotowy założyć się ze mną?
— Ależ oczywiście odpowiedział prezes (w końcu szło o mnóstwo pieniędzy)
— Zakładam się o 25.000 EURO, że moje jaja nie są kwadratowe.
Starsza pani odpowiada:
— Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, ży sprawdzić naocznie i przy świadku?
— Jasne, prezes wykazał zrozumienie.
Całą noc prezes był niesamowicie nerwowy i spędził wiele godzin na sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojej dotychczasowej formie. Z jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy głupiego testu osiągnął 100 — procentowa pewność. Wygra ten zakład!
Następnego ranka o 10.00 przyszła starsza dama ze swoim prawnikiem do banku. Przedstawiła sobie obu panów i powtórzyła, iż chodzi o zakład, którego stawka jest 25.000 EUR. Prezes zaakceptował zakład, iż jego jaja nie są kwadratowe. W celu przekonania się o tym fakcie, poprosiła go dama o opuszczenie spodni. Prezes opuścił spodnie. Starsza pani nachyliła się, spojrzała uważnie i spytała ostrożnie, czy może dotknąć jaj.
No dobrze odpowiedział prezes.
— 25.000 EUR są tego warte i mogę zrozumieć, ze chce się pani do końca przekonać.
Starsza pani ponownie się nachyliła i wzięła jaja w swoje dłonie.
Wtedy prezes zauważył, że prawnik zaczyna uderzać głową w ścianę. Prezes pyta więc kobietę:
— Co się stało z tym pani prawnikiem?
Na to ona: Nic, założyłam się z nim tylko o 100.000 EURO, że dzisiaj o godz. 10.00 będę trzymała w dłoniach jaja prezesa Deutschank.
:rotfl: :super: :rotfl: rozwaliłaś mnie tym dowcipem :super:
ODPOWIEDZ