kafka87 pisze:Witam serdecznie. Od kilku miesięcy staram się regularnie biegać. Przeważnie 3 razy w tygodniu średnio po 5 kilometrów. Często w weekendy zdarzają mi się dłuższe trasy. Lubię trenować rano przed pracą do godziny czasu. Przyzwyczaiłam się do biegania na czczo, ale od czasu przeczytania artykułu http://www.doz.pl/czytelnia/a2623-Bieganie_a_odzywianie że może grozić to nieodwracalnemu niszczeniu włókien mięśniowych, moje motywacje do biegania trochę spadły. Strasznie nie lubię biegać po jedzeniu nawet po lekkim śniadaniu. Nie mam czasu odczekać po posiłku, a popołudniami też ciężko mi znaleźć chwilę dla siebie. Jak dotąd nie zauważyłam u siebie negatywnego wpływu biegania na czczo. Za to udało mi się zrzucić 4 kilo. Jak myślicie, czy powinnam zacząć zmuszać się do jedzenia przed biegiem?
Zdecydowanie TAK ! "oth" napisał o szejkach, ja też tak robiłem, sporządzałem podobną miksturę w czasach kiedy w sklepach był jedynie ocet.
Dzisiaj nie ma z tym problemu, poszukaj sobie coś w sklepie, lub zrób ją sobie sama na bazie pełnotłustego mleka(np. w proszku) + witaminy + minerały, wypijesz dużą ! szklankę jakiś czas przed biegiem i będzie ok. 3 x 5 kilometrów uważam za bardzo przyzwoity wynik i szanuj swój organizm, przecież on wymaga, aby mu dostarczyć niezbędnych składników do wysiłku, a co z jego nawodnieniem? W tym wątku sporo pisałem wcześniej, musisz się zdecydować czy chodzi Ci o rekreację i zdrowie, czy może o te głupie 4 kilo.Wyobraź sobie że, 98% procent Twoich rówieśników i nie tylko, nie potrafi przebiec jednym ciągiem 2 kilometrów
Ja uważam że jeśli ktoś ma nadwagę to lepiej biegać z rana na czczo wtedy organizm spala więcej tłuszczu i szybciej można pozbyć się zbędnychj kilogramów. Jeśli doprowadzimy swoje ciało do odpowiedniej wagi wtedy można zastosować się do przytoczonego artykułu i przed bieganiem odpowiednio wcześniej zjeść coś.
Bieganie to super sprawa, najgorzej zacząć znów po jakimś czasie gdy się nie biegało, np. po miesiącu postoju.
rjarek pisze:Ja uważam że jeśli ktoś ma nadwagę to lepiej biegać z rana na czczo wtedy organizm spala więcej tłuszczu i szybciej można pozbyć się zbędnychj kilogramów. Jeśli doprowadzimy swoje ciało do odpowiedniej wagi wtedy można zastosować się do przytoczonego artykułu i przed bieganiem odpowiednio wcześniej zjeść coś.
Bieganie to super sprawa, najgorzej zacząć znów po jakimś czasie gdy się nie biegało, np. po miesiącu postoju.
Ty wiesz o tym z autopsji, czy może próbujesz teoretyzować ? Biegamy dla zdrowia dbając o swój organizm !
Ale to jest fakt kolego matrix. Naczczo organizm przy odpowiednim tętnie od razu sięga do zapasów smalcu. Po posiłku, najpierw musi wypalic zjedzone węgle i dopiero potem smalczyk spala. Wie to każdy troszkę zaawansowany użytkownik ćwiczeń aerobowych. Mi akurat jak wage robiłem szło ciężko, wytrzymywałem tylko 45 min. znam jednak osoby które bez problemu smigają godzinę i waga leci koncertowo. Podstawa nie dac się zwariować. Ja śmigam generalnie po posiłku, nie mniej jednak najbardziej efektywny jest jogging rano bez michy. Jak ktoś da radę to polecam.
JackyX pisze:Ale to jest fakt kolego matrix. Naczczo organizm przy odpowiednim tętnie od razu sięga do zapasów smalcu. Po posiłku, najpierw musi wypalic zjedzone węgle i dopiero potem smalczyk spala. Wie to każdy troszkę zaawansowany użytkownik ćwiczeń aerobowych. Mi akurat jak wage robiłem szło ciężko, wytrzymywałem tylko 45 min. znam jednak osoby które bez problemu smigają godzinę i waga leci koncertowo. Podstawa nie dac się zwariować. Ja śmigam generalnie po posiłku, nie mniej jednak najbardziej efektywny jest jogging rano bez michy. Jak ktoś da radę to polecam.
Widzę że jeszcze niektorzy Panowie znają się na rzeczy a nie co to nie oni podnoszą 60 kg i myślą że błyszczą
JackyX pisze:Ale to jest fakt kolego matrix. Naczczo organizm przy odpowiednim tętnie od razu sięga do zapasów smalcu. Ja śmigam generalnie po posiłku, nie mniej jednak najbardziej efektywny jest jogging rano bez michy. Jak ktoś da radę to polecam.
Po co biegasz pytanie zasadnicze ? dla zdrowia czy smalcu ? powtarzam to pytanie któryś raz z kolei. Jeżeli o smalec chodzi to najlepsze wyniki mieli -bez urazy- wiadomo kiedy..... jepsy i helmuty
A może ktoś się podejmie wyzwania i zapropomuje mi jakieś ćwiczenia czy coź bo mam problem ze zrzuceniem ciupki smalcu z ud mych, reszta jest ok tylko te uda. Odrazu odrzucam bieganie, czy plywanie, bo to jest w moim ,, jadlospisie,, chodzi mi bardziej o jakiś zestaw ćwiczeń. Z góry dziękuje
JackyX pisze:Ale to jest fakt kolego matrix. Naczczo organizm przy odpowiednim tętnie od razu sięga do zapasów smalcu. Ja śmigam generalnie po posiłku, nie mniej jednak najbardziej efektywny jest jogging rano bez michy. Jak ktoś da radę to polecam.
Po co biegasz pytanie zasadnicze ? dla zdrowia czy smalcu ? powtarzam to pytanie któryś raz z kolei. Jeżeli o smalec chodzi to najlepsze wyniki mieli -bez urazy- wiadomo kiedy..... jepsy i helmuty
Toż wyraźnie piszę nie dać się zwariować Póltora roku temu, śmigałem przede wszystkim dla smalcu (42 kg na minus) Teraz już dla zdrowia
Widzę że jeszcze niektorzy Panowie znają się na rzeczy a nie co to nie oni podnoszą 60 kg i myślą że błyszczą [/quote]
60 -siątkę też szarpię 3 razy w tygodniu Proponuję ci porobić 8 tygodni obwody na siłce, fajnie wzmocnisz całą sylwerkę (nie mylić z ćwiczeniami na masę czy siłę)
ha ha ja Ci mam coś udowadniać !? biegałem maratony, mój najlepszy wynik to 320 km. non stop w 4 oso. sztafecie, 28 lat temu !
wyobraź sobie że, korzystasz z intensywnych kąpieli słonecznych bez filtrów uv, "opalenizna" natychmiastowa......i ho ho jakie skutki, dlatego ja tam korzystam z filtrów i pewnie dlatego wolniej się opalam. Tak samo jest z biegami
Można spotkać się nawet ze stwierdzeniem, że "aby biegać i chudnąć, trzeba jeść".
Ja się z tym zgadzam - przetestowane na sobie.
PS> Tyczy się oczywiście regularnego biegania z wyższym kilometrażem.
EDIT: Kilka łądnych lat temu chodziłem regularnie na basen, żeby schudnąć - 3 razy na tydzień, wcześnie rano - przed śniadaniem. Fakt, po jakimś czasie pozbyłem się tłuszczu - tyle tylko, że wszystkich mięśni też. Generalnie na zdrowie mi nie wyszło.