Śmierć, niczym otchłań bezgraniczna
Śmierć, niczym zabójczyni liryczna
ogarnia me ciało, mą duszę
zwiększa cierpienia katusze
pochłania bezcenne ciało
Czy ofiar wciąż jej za mało...?
Refleksja na śmiercią...
- CrazyVirus
- Przyjaciel Forum
- Posty: 301
- Rejestracja: 22 czerwca 2009, 08:33
-
- Guru
- Posty: 101
- Rejestracja: 12 maja 2009, 20:15
Re: Refleksja na śmiercią...
jedyne co w życiu jest pewne to tylko i wyłącznie śmierć..
Re: Refleksja na śmiercią...
Dokładnie...Śmierć nikogo nie ominie i na każdego przyjdzie pora...ehdziewczynazjasla pisze:jedyne co w życiu jest pewne to tylko i wyłącznie śmierć..
Re: Refleksja na śmiercią...
ale macie tematy...
Re: Refleksja na śmiercią...
tamat bardzo dobry ... za mało mówi się o śmierci, ludzie się jej boją (przez KK straszenie piekłem itd ) a trzeba się z nią pogodzić, wypić za nią piwo hehe, przecież tak działa natura, jedni przychodzą inni odchodzą...9kasica2 pisze:ale macie tematy...
Re: Refleksja na śmiercią...
I podatki podobno:-)dziewczynazjasla pisze:jedyne co w życiu jest pewne to tylko i wyłącznie śmierć..
pablo, z pewnościa- jedni odchodzą, drudzy przychodzą. warto tak po epikurejsku podjesc, ale zaleznie od swiatopogladu w gre moze wchodzic istnienie zaswiatów.
Re: Refleksja na śmiercią...
czlowiek o smierci zaczyna myslec w chwili jak kogos bliskiego straci albo ulegnie jakiemus wypadkowi i cudem z niego wyjdzie...ja jak wypije kilka piw to juz mnie bierze nostalgia i myslenie o dniu nastepnym ,ktory moglby nie nastac...ogolnie rzecz biorac to smierci sie nie boje i nie obawiam sie tego gdzie trafie(raj,pieklo,ktore byloby lepsze)ale czesto zastanawiam sie czy dalej cos jest...i wlasnie rozwazanie nad tym ma sens bo smierc nie jest zjawiskiem nam obcym ale wiedze o tym co bedzie dalej mamy opisana w bibli,a biorac pod uwage to ze nikt z tamtad nie wrocil to stwarza pewne watpliwosci co do tego co dalej nas czeka ...
Re: Refleksja na śmiercią...
Osobiście nie wierzę w świętość biblii i w historie w niej zawarte, są one dla mnie nieracjonalne, niebo, piekło, czyściec powstały w celu manipulacji ludźmi przez KK. Straszenie średniowiecznych wieśniaków piekłem przynosiło inkwizycji dużo pożytku, dlatego wymyślili spowiedź, aby całkowicie ich kontrolować i inwigilować. Nie chcę nikogo urazić to tylko moje prywatne zdanie
Wracając do śmierci czytałem jak ateiści sobie radzą ze śmiercią i tym co po niej następuje. Zakładają, ze umierając człowiek wchodzi w taki sam stan jak przed urodzeniem, czyli nicość. Czy pamiętacie co było przed Waszymi narodzinami ? ja nic nie pamietam... totalna pustka, tak więc Oni twierdzą że po śmierci jest to samo...totalna pustka.. ciekawe ale okrutne... zdecydowanie wolę wizję śmierci opisana w buddyzmie czyli reinkarnacja, najbardziej do mnie przemawia. W Indiach było wiele przypadków udowodnienia reinkarnacji, nawet w Polsce się zdarzały. Dzieci w wieku do 6 lat, mogą pamiętać swoje poprzednie wcielenie. Temat rzeka, polecam.
Wracając do śmierci czytałem jak ateiści sobie radzą ze śmiercią i tym co po niej następuje. Zakładają, ze umierając człowiek wchodzi w taki sam stan jak przed urodzeniem, czyli nicość. Czy pamiętacie co było przed Waszymi narodzinami ? ja nic nie pamietam... totalna pustka, tak więc Oni twierdzą że po śmierci jest to samo...totalna pustka.. ciekawe ale okrutne... zdecydowanie wolę wizję śmierci opisana w buddyzmie czyli reinkarnacja, najbardziej do mnie przemawia. W Indiach było wiele przypadków udowodnienia reinkarnacji, nawet w Polsce się zdarzały. Dzieci w wieku do 6 lat, mogą pamiętać swoje poprzednie wcielenie. Temat rzeka, polecam.
Re: Refleksja na śmiercią...
Wszystko zalezy od światopogladu, wyznawanej religii... Albo wszyscy mamy duszę albo nikt.Doskonale rozumiem podjescie ateisty- jest bardzo racjonalne. jesteś to jestes- dopoki jestes, potem nie ma świadomości. tak jak podczas snu bez marzen sennych. reinkarnacja jest ciekawa i tez ma dla mnie wiele sensu. jelsi istnieje to obejmuje najpewniej takze niewierzacych w nia chrzescijan:-) tak, ponoc male dzieci moga cos tam pamietac a potem szybko wchodzi sie w obecne wcielenie i zostaje guzik:-)Moze tak i lepiej zreszta.
chrzescijanie sadza, ze reinkarnaja to zbyt wiele dobrego, bo mozna w nieskonczonosc sobie poblazac i ma sie nowe szanase, ale to chyba nie tak. Wydlużajace sie kolejne sznase to oddalenie od ostatecznego celu. Pozostaje tez aspekt tego, ze czesto w jednym zyciu nie sposob przerobic mnostwa doswiadczen, rodza sie konsekwencje wlasnych czynów i czlowiek chyba musi wrocic, żeby sie rozwijac, przerabiac doswiadzcenia, polepszac sie i zdązac w ten sposob do celu.
chrzescijanie sadza, ze reinkarnaja to zbyt wiele dobrego, bo mozna w nieskonczonosc sobie poblazac i ma sie nowe szanase, ale to chyba nie tak. Wydlużajace sie kolejne sznase to oddalenie od ostatecznego celu. Pozostaje tez aspekt tego, ze czesto w jednym zyciu nie sposob przerobic mnostwa doswiadczen, rodza sie konsekwencje wlasnych czynów i czlowiek chyba musi wrocic, żeby sie rozwijac, przerabiac doswiadzcenia, polepszac sie i zdązac w ten sposob do celu.
- NotoriusBIG
- Guru
- Posty: 153
- Rejestracja: 19 czerwca 2009, 16:19
Re: Refleksja na śmiercią...
Refleksje nad śmiercią.... Wyrażę swoją opinia, bo lubię takie tematy...
W moim przypadku poglądy mam bliskie do nauk buddyzmu (aczkolwiek nie w 100%). Sądzę, że może istnieć reinkarnacja, chociażby po badaniach prof.Stevensona, dr.Moodyego, prof. Stawowskiej i wielu wielu innych (nie sądzę, że jest potrzeba ich wymieniać, kto będzie chciał sam dotrze), także samo przyglądanie się życiu budzi we mnie takie refleksje.
Bo dlaczego niby ktoś rodzi się bez rąk i nóg, umiera w męczarniach, a ktoś inny żyje w pełni szczęścia korzysta z życia, ale również jest dobrą istotą.
A sam śmierci się w ogóle nie boję..
W moim przypadku poglądy mam bliskie do nauk buddyzmu (aczkolwiek nie w 100%). Sądzę, że może istnieć reinkarnacja, chociażby po badaniach prof.Stevensona, dr.Moodyego, prof. Stawowskiej i wielu wielu innych (nie sądzę, że jest potrzeba ich wymieniać, kto będzie chciał sam dotrze), także samo przyglądanie się życiu budzi we mnie takie refleksje.
Bo dlaczego niby ktoś rodzi się bez rąk i nóg, umiera w męczarniach, a ktoś inny żyje w pełni szczęścia korzysta z życia, ale również jest dobrą istotą.
A sam śmierci się w ogóle nie boję..
- antykieckowy
- VIP
- Posty: 2992
- Rejestracja: 21 stycznia 2011, 19:54
Re: Refleksja na śmiercią...
Ale przecież to nie dowód na reinkarnację.pablo pisze: Dzieci w wieku do 6 lat, mogą pamiętać swoje poprzednie wcielenie. Temat rzeka, polecam.
Śmierci się nie boję choć boję się ewentualnego cierpienia. Najlepszym określeniem mojego stosunku do śmierci byłby żal. Żal spowodowany końcem wszystkiego.