dado pisze:No to ja jestem trochę młodszy,bo pamiętam,jak budowali Straszny Dwór,ale na łące w tamtym miejscu nie biegałem;)
Co do smaków PRL - niepowtarzalny smak groszku zerwanego z traktora podczas jego podróży ulicą Nowotki do Pektosu...oj,tracili trochę tego towaru traktorzyści...no i ten smak świeżego groszku doprawiony nuta adrenalinki...
Ja też pamiętam takie wyprawy w pole na groszek. chowaliśmy się w tych zielonych strąkach i wcinalismy groszek aż miło. No a oprócz groszku sadziło się przecież mak (do czasu). Zjadanie go prosto z główki-bezcenne!